Każda
z nas chce mieć idealną cerę, niestety nie każdej jest do dane. Dziś
porozmawiamy trochę o tuszowaniu niedoskonałości. Czasem budzimy się rano w
lustrze i widzimy coś wielkiego gigantycznego czerwonego na naszej twarzy i
wtedy biegniemy do kosmetyczki i wyciągamy z niej korektor. Chcemy aby krył
naszych nieprzyjaciół w jak najlepszym stopniu i wyglądał naturalnie. Jest
wiele rodzajów korektorów w różnych kolorach które ukrywają nasze cienie,
zmarszczki, krostki, przebarwienia czy też blizny. Ja jakoś nie lubię tych
kremowych, czterokolorowych z pędzelkiem.
Pierwszym
z nich jest korektor rozświetlający Rimmel
Wake Me Up Concelaer który ma za zadanie rozświetlić nasze cienie pod
oczami oraz zatuszować niedoskonałości. Ja posiadam go w kolorze 003 classic beige. Jak dla mnie kolor jest idealny dokładnie w
takim kolorze jak mój podkład z Lancome więc współgra z nim wspaniale. Konsystencja
płynna, lekko kremowa, ładnie rozprowadza się na twarzy.Ma dość dobre krycie,
ale nie za mocne. Produkt zawiera drobinki które rozświetlają i ożywiają
okolice oka i to chyba jest największe zadanie tego produktu. Ja osobiście nie
przepadam za takimi drobinkami w podkładach ponieważ skóra świeci się bardziej
a że moja świeci się niestety naturalnie, efekt nie jest dla mnie pożądany więc
najpierw nakładam korektor a później podkład aby zatuszować świecenie. Cena
produktu to jakieś 21 zł za 7 ml, mnie natomiast udało się go kupić w jednym z
sieciowych sklepów pod marką PEPCO za jedyne 9,90 zł.
Naprawdę warto tam wpadać ponieważ mają tam bardzo często produkty Rimmela i Maybelin w bardzo niskich cenach. Nie wiem jak oni to robią, ale dla mnie to naprawdę świetna idea i bardzo często tam zaglądam. Niestety trzeba się nagrzebać ale można znaleźć bardzo fajne produkty zaczynając od podkładu przez pudry, cienie, błyszczyki, pomadki, kończąc na lakierach do paznokci. Produktów jest bardzo mało więc trzeba dobrze trafić na dostawę aby na coś się załapać. Polecam buszowanie po tym sklepie, dziś tez tam byłam ale niestety nic nie wpadło mi w oko.
Drugim
produktem do tuszowania niedoskonałości który bierze udział w bitwie jest na
pewno Wam dobrze znany korektor oraz baza pod cienie do powiem w jednym Essence I Love Stage. Jest troszeczkę ciemniejszy od tego z Rimmela
choć porównując opakowania z zewnątrz wydaje się jaśniejszy. O trwogo
nienawidzę tego kiedy wydaje nam się że produkt jest jasny, taki jak powinien
po czym otwieramy go i w rzeczywistości
ma zupełnie inny kolor. Dlatego też zawsze szukam testerów, najpierw się
cała upaćkam a później dopiero myślę czy wrzucić coś do koszyka . Ale nie o
zakupach mowa a o zakupionym produkcie.
Tak
więc korektor jest jaśniejszy od swego pośrednika i bardziej gęsty .Z tego co
wiem to występuje tylko w jednym kolorze 01
beige. Ma także większe krycie niż poprzednik i co mnie w nim najbardziej
urzeka jest matowy a nie świeci się jak …. no jak wiecie co. Jeśli chodzi o
funkcję bazy pod cienie to mogę powiedzieć, że jest ona marna. Cienie utrzymują
się może troszeczkę dłużej ale gorzej się je nakłada i rozciera. Często
niestety korektor roluje się na powiece co wygląda bardzo nieestetycznie, nie
uwydatnia też koloru cieni. W kwestii korektora sprawdza się idealnie, dobrze
kryje niedoskonałości na twarzy czy też cienie pod oczami które niestety
posiadam ( tzn. cienie pomiędzy oczami a nosem
i są to raczej jakby sińce koloru zielonkawo niebieskiego jakby mi ktoś
przywalił między oczy heh). Cena produktu to około 14 zł za 10 ml.
Oba
produkty są bardzo wydajne i podobne w swym działaniu. Tak samo dobrze
sprawdzają się na skórze i nie pozostawiają plam. Dobrze się je aplikuje i mają
fajną konsystencję. Myślę że essence wygrywa tą bitwę ponieważ jest matowy,
lepiej kryje no i oczywiście jest tańszy. Gdybym nie kupiła Rimmela w promocji
to bym się ciężko nad nim zastanawiała, ale że kosztował mniej niż Essence to
go zgarnęłam do swej kosmetyczki. Poza tym essence jest większy i spełnia rolę
nie tylko korektora ale także bazy pod cienie. A Wy jakich korektorów używacie?
Jakie są wasze wymagania wobec nich? Ile jesteście w stanie przeznaczyć pieniędzy
na korektor? Czekam na Wasze opinie.
Wracając
do cieni pod oczami możecie zrobić mały trik aby mocniej je zatuszować, jeśli
macie ochotę mogę wkleć tutorial o tym
jak tuszuję moje sińce. Czekam na Wasz odzew czy jesteście zainteresowane takim
tematem. Czekamy też na Wasze propozycje o czym chciałybyście poczytać na
naszym blogu. Jesteśmy otwarte na Wasze pomysły i propozycje.
Aga
U mnie w Pepco nie ma kosmetyków, a ja używam korektora z Kobo i Miss Sporty.
OdpowiedzUsuńNiestety, nie widzę zdjęć dotyczących oka z korektorami i bez :(
OdpowiedzUsuńJa osobiście preferuję Essence ze stałej kolekcji - rozświetlający z taką samą gąbeczką na patyki. Najlepszy jakiego używałam na cienie pod oczami, lekki, o odpowiedniej konsystencji i bardzo wydajny.
Aga wspominała że jeśli będziecie zainteresowane pokarze wam jak tuszuje cienie :) więc wykazywać mi tu zainteresowanie to wam z pewnością zaserwuje wpis choć wiem że troche wstydzi się pokazać bez korektora pod oczkami. tak jak ja bez podkładu ehh
UsuńTak, tak, jest zainteresowanie!
Usuńno to jakoś ją zdopinguję Bo to taki sam wstydzioch co ja sama wiesz jak to jest pokazywać niedoskonałości :(
UsuńNiestety wiem, bo sama mam problem z cerą..
UsuńpokaŻe
Usuńpodaj numer konta przeleję ci 1 zł za korektę textu
Usuńfajny ten z rimmela :)
OdpowiedzUsuńnie stosuje korektora , bo podkład pierre rene sikn balance którego używam kryje tak dobrze że nie potrzebuje :)
OdpowiedzUsuńciekawi mnie Rimmel mam podklad i jestem calkiem zadowolona:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Szkoda, że nie widać porównania na oczach.
OdpowiedzUsuńNo chyba aga będzie musiała je wytworzyć dla was:)
UsuńPrzepraszam Was obiecuję że w weekend pojawi się uzupełnienie z porównaniem produktów nałożonych pod oczami. :)
OdpowiedzUsuńTEż dostałam ten z Rimmel w pepco. I jestem z niego zadowolona. Nawet bardzo. Pięknie rozświetla okolice oczu, jak dla mnie nie ma on drobinek. Fajnie tuszuje! A z essence tą bazę używam jako bazę. Szału nie robi, ale u mnie trochę przedłuża jednak trwałość cieni i łatwiej mi się je aplikuje. Nie uwydatnia tylko koloru. Pozdrawiam ;) I też jestem zainteresowana. ;)
OdpowiedzUsuńsuper cieszę się bardzo :)) w sobotę powinno ukazać się uzupełnienie
Usuńkocham ten z essence , sama mam problemy z sińcami więc sprawdza się rewelacyjnie . ;) , ile jestem w stanie wydać ? do 15-20 zł
OdpowiedzUsuńehhh...kolejna moją ukochaną bazę traktuje jako korektor...cytując np. samą stronę essence.eu "baza pod cienie i korektor. może być stosowana zarówno jako *baza pod korektor jak i cienie do powiek*."
OdpowiedzUsuńCzyli z polskiego na nasze łopatologiczniej - baza pod cienie i/lub baza pod korektor. P-O-D a nie J-A-K-O.
No ale, ok, wybaczam. Na wizażu kosmetyk też opinie ma średnie..ale tylko dlatego, że panny bazą sobie wypryski chciały tuszować i nie wyszło xD
jako baza też jest słaba zwykły korektor pod oczy robi to samo.
UsuńTak, ale tu już nie chodzi jak się sprawdza komu ta baza - np. dla mnie jest b.db. ale chodzi o to, że to nie jest korektor, tylko baza pod niego. tak jak i baza pod cienie :) a to już zasadnicza różnica :)
UsuńPowiedzmy. konsystencja i właściwości te same aby się rozwinąć w temacie trzeba by porównać skład. Bo to że jakaś firma nazwie kaszankę kabanosem z kaszy nie znaczy że kabanosem się stanie.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńessence i love stage to nie jest korektor tylko baza pod cienie!!!! pisze jak byk! nie nadaje sie na korektor!
OdpowiedzUsuń