Ostatnio nie mam chęci ani pociągu do kolorówki, nie dziwo, że nie uległam promocjom w drogeriach. Z zamiłowaniem jednak poddaję się codziennej pielęgnacji eksperymentując na potęgę.
Poza pielęgnacją postanowiłam poprawić nieco moje nawyki żywieniowe. I obrałam za misję picie większej ilości wody. Nigdy nie byłam typem przyklejonym do szklanki i nie przychodzi mi to z łatwością.
Skoro jestem w pielęgnacyjnym nastroju postanowiłam zabrać się za napisanie kilku postów na temat produktów które przyszło mi przetestować ostatnimi czasy. Ostrzegam było tego sporo, a mój koszyk z pielęgnacją jest zapełniony po brzegi. Ale zacznijmy od moich skarbów z Pat&Rub.