Niedawno wspominałam o cieniu w kredce Manhattan. Pora na coś podobnego, jednak wzbogaconego o więcej zastosowań. Moje ostatnie zakupy internetowe były dość kosztowne i w skład moich ukochanych kosmetycznych fantów weszła również wielofunkcyjna kredka e.l.f-a.
Jak widzicie na załączonym obrazku kredka przybyła do mnie w pudełeczku. Na którym widnieje opis produktu oraz skład z którym zapoznacie się w dalszym ciągu posta. Kredka zawiera dwustronny aplikator.
Z jednej strony mamy do czynienia z kredką do oczu zaś z drugiej z kremowym cieniem do powiek w kredce. Kredkę zakupiłam dla mamy jednak jak klasycznie bywa w naszych konszachtach używamy wspólnie wszystkiego co znajduje się w naszych kosmetyczkach. Kredka jest estetycznie opakowana w wykonany z plastiku pisak- tworzywo jest przyjemne w dotyku i wygląda dość elegancko.
Lubię dwustronne kosmetyki lub te wielofunkcyjne zwłaszcza w okresie letnim, wtedy gdy często podróżujemy. Przeładowana kosmetyczka to koszmar i całkiem niezła karykatura. W końcu urlop to nie czas intensywnych zabaw z makijażem lecz wypoczynku na łonie natury. Jednak gdy wieczorami najdzie nas chęć na podkręcenie wizerunku warto mieć coś ze sobą co zapewni szybki makijaż.
Wybrana prze zemnie kredka zabiera z jednej strony brązowy eyeliner z delikatnie połyskującymi drobinkami.
Kredka dość długo utrzymuje się na powiece mimo upałów. Pozostała ze mną w nienaruszona przez 6 godzin- póki nie naszło mnie na przecieranie oczu. Nie podrażniła i co najważniejsze jest miękka. Nie znoszę twardych kredek, moje powieki są bardzo delikatne a tarcie to jednak zły pomysł. Niestety nie nadaję się do aplikacji na wodną linię.
Oraz kremowy cień w kredce. Połyskujący beż w połączeniu z brązem to całkiem przyjemne połączenie.
Cień utrzymywał się na mojej powiece równie długo. Nie posiadam mocno przetłuszczającej się powieki więc nie ma szans na spływanie kremowych produktów w trakcie dnia. Kredka jest milsza w aplikacji niż ta o której wspominałam wam wcześniej. Cień w kredce Manhattan nie jest aż tak kremowa stąd różnica w aplikacji.
Na pudełku załączono adnotację na temat składu obu produktów. Postanowiłam zrobić dla was zdjęcie byście mogły się z nim zapoznać.
Opakowanie zawiera:
Waga:
Eyeliner: 0,24g
Cień: 0,86g
Kredki
e.l.f Studio - Eyeliner & Shadow Stick są dostępne w różnych kolorach. Jednak brąz w połączeniu z beżem wydał mi się najbardziej odpowiedni dla mojej mamy, która podobnie jak Agnieszka jest miłośniczką makijażu wykonanego za pomocą roztartej kredki.
I rozdanko w którym do zgarnięcia są perfumki. Jeśli tak samo jak ja macie ochotę zdobyć perfumy zapraszam na bloga beaaatka21. Klikając w zdjęcie znajdziecie się na jej blogu zapraszam.
to nie dużo jak za 9,99 kupiłas :)
OdpowiedzUsuńgrosze więc szkoda było nie wypróbować.
UsuńMusi się tym całkiem prosto malować :)
OdpowiedzUsuńzawsze chciałam przetestować kosmetyki tej marki :)
OdpowiedzUsuńZapraszam i napisz jeżeli obserwujesz, rewanżuję się :)
www.treasurre.blogspot.com