czwartek, 3 stycznia 2013

Sleek Life is a peach- mój zawód miłosny

Nie zawsze to co popularne sprawia mi radość i daje satysfakcję. Dziś marudzenie. Nie jestem zachwycona. I jak zawsze ktoś znajdzie jakieś ale w tym co napiszę, no cóż. Jednych satysfakcjonują śliwki innych gruszki. Mi smak gruszek nie odpowiada więc macie dziś brzoskwinię która smakuje jak gruszka. Nie chcę nie zjem!
Foch z przytupem dla tego różu, spodziewałam się czegoś więcej.

Sleek, róż do policzków, Sleek Life is a peach
Zbierałam się do tej rozpiski od listopada. Róż nie jest zły owszem ma delikatny odcień brzoskwini, ładnie podkreśla policzki, ale ja pytam gdzie ta sławna pigmentacja? Straszono mnie przed zakupem pierwszego różu Sleek, że łatwo zrobić sobie nim krzywdę, bo jest tak fenomenalnie napigmentowany.
I śmiem twierdzić że chyba nie ten model. Life is a Peach jest bardzo delikatnym różem. nadającym moim policzkom zaledwie muśnięcie koloru. A ja szukałam "oczojebnej" pomarańczy. Nie w celach użytku codziennego lecz w celach eksperymentalnych- możecie je nazwać celami artystycznymi jeśli już tak bardzo chcecie.

Sleek, róż do policzków, Sleek Life is a peach

Agnieszka zakupiła róż Catrice który jest bardziej napigmentowany niż mój Sleek. Co jest grane? W wyniku wymianki dorobiłam się różu Miami Essence - pomarańczowa część też powala pigmentacją. A mój Sleek jest jakiś blady. Owszem ten jego delikatny efekt utrzymuje się długo na policzkach, łatwo się rozciera i wygląda estetycznie, ale spodziewałam się szału.

Sleek, róż do policzków, Sleek Life is a peach

Do użytku codziennego jestem na tak, ale ja tak chciałam pocudować wytworzyć coś. Cóż, jeśli miała bym oceniać pod względem użyteczności codziennej jestem na tak, ale wytłumaczcie mi proszę czemu on wygląda tak blado przy wymienionych powyżej różach? Karmicie mnie pigmentacją a ja tu bladą brzoskwinię widzę.
Róż możecie dostać: http://www.urodomania.com
W cenie: 23,90

Nie tak drogo, więc nie żałuję. Mam przynajmniej wyjściowy róż, moim zdaniem dla bladolicych. Ta brzoskwinia raczej nie będzie widoczna na śniadej karnacji.

Pomarudziłam od razu mi lepiej. Co do róży, ostatnio macałam róże bodajże Ingrid- koleżanka na zajęciach miała dwa bardzo przyjemne odcienie i ku memu zdziwieniu pigmentacja też jest fajna. Ja zmykam szperać, a wy polećcie cioci fajne róże, no i ciekawe odcienie.
Pozdrawiam Klau

26 komentarzy:

  1. Z pomarańczowych to przychodzi mi do głowy tylko trójka Pumpkin ze Sleeka. Kiedyś były jeszcze Pan Tao (z tej limitki co Paraguaya) i Aruba (z tej limitki co Curacao), ale teraz dorwiesz je chyba tylko na wymiance... Z innych marek zupełnie nie kojarzę żadnej pomarańczki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już mam ten z essence i powiem ci ma jebitną pigmentację. a z braku laku mam neonowy pomarańczowy cień hean kiedyś użyłam go do któregoś makijażu jako różu super wyglądał.
      Ale zawiodłam się ewidentnie pora abym wypróbowała te ciemniejsze opcje sleeka i zobaczymy jak ocenię pigmentację

      Usuń
    2. Ja mam Rose Gold, Pomergranate i Pixie Pink - moim zdaniem mają naprawdę dobrą pigmentację, ale jak tak pomyślę, to Suede, którego puściłam w świat, był już dużo delikatniejszy. To musi być kwestia koloru, bo ja na przykład musiałam na początku mocno uważać z PP, bo robiłam sobie matrioszkę :P

      Usuń
    3. Mam pixie i ssie moim zdaniem już róż z miss sporty ma lepszą pigmentację serio
      Ale pozostałe muszę obmacać zanim ocenię bo nie miałam z nimi styczności.

      A może to kwestia aplikacji ja kuku robię sobie tym z essence i muszę opracować technikę.

      Usuń
    4. ja kupiłam pan tao na all jakiś czas temu, niedawno też go jeszcze widziałam;) to faktycznie czadowa pomarańcza:D

      Usuń
    5. No to od koloru zależy - ja mam cztery, i Suede jest delikatny, żeby było go widać porządnie to się trzeba ciut namachać, ale Pomegranate pigmentację ma MEGA, Flamingo naprawdę niezłą, Rose Gold też ;) A ponoć te róże w trójróżach mają ogólnie mocniejszą pigmentację.
      Arubę byś jeszcze dorwała, widziałam ją gdzieś.

      Usuń
  2. A mi się właśnie podoba taka ładna, delikatna brzoskwinka ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. mi również podoba się odcień różu

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo się cieszę, ze pomarudziłaś, bo ja się szykowałam do zakupu tego różu z tytułu pięknego koloru, ale mam raczej śniadą cerę. Skoro jest dla bladolicych, to nie dla mnie, a więcej też nie nałożę, bo jak marchewka , to ja wyglądać nie chcę :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pomyśl o czymś z catrice lub nawet poluj na wymiankach na ten miami z essence ja tak go zdobyłam

      Usuń
  5. Ja mam Pomegranate i jest mocno napigmentowany...

    OdpowiedzUsuń
  6. Róże The Balm, rewelacja:) No i oczywiście Benefit:)

    OdpowiedzUsuń
  7. mi pomarancza zupelnie nie odpowiada na polikach :) chyba ze wlasnie taka delikatna jak ta ze sleeka

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja lubię Lovely Cinnamon Lady :) tani, ale świetny odcień i całkiem przyzwoicie napigmentowany.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja Ci mogę powiedzieć ze na you tube widziałam recenzje tego różu właśnie i dziewczyna mówiła ze tym rożem absolutnie nie można zrobić sobie krzywdy bo efekt jest delikatny i subtelny a dla spotęgowania jego trzeba dość dużo go nawalic ale i tak dalej zachowuje w sobie delikatność. Jeśli chcesz oczojebny pomarańcz radze zakupić róż z sephory oni maja tam takie kolory lub po prostu użyć pomarańczowego cienia ;) ja tak czasem robilam

    OdpowiedzUsuń
  10. Efekt "muśnięcia" akurat dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Widziałam oczojebną pomarańczę wśród róży NYX, niestety nie wiem jak z pigmentacją :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Te różowe róże Sleeka mają dobrą pigmentację :) Ale taki też się przydaje, można nic nieco podciągnąć policzki w dziennym makijażu BEZ MAKIJAŻU :)

    OdpowiedzUsuń
  13. A dla mnie jest świetny - szukałam właśnie brzoskwini o słabszej pigmentacji, takiej do noszenia na co dzień, bo ja mam do różu ciężką rękę. Myślałam nawet o tym konkretnym różu, ale bałam się właśnie że zrobię sobie nim krzywdę. W takim razie już wiem co wyląduje w moim koszyku przy okazji kolejnego zamówienia na Cocolicie :D

    OdpowiedzUsuń
  14. szkoda ze taki delikatny, dziwne bo sleek slynie z dobrej pigmentacji :/ ja kiedys mialam intensywny róz-brązer z joko :)
    I.

    OdpowiedzUsuń
  15. oczojebna pomarańcza? już bardziej duo Flormar P115. mam, śliczny kolor :)

    OdpowiedzUsuń
  16. uuu kiepskawo , ale moze dlatego ze to matowy roz a ich maty sa dosc kiepskawe ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Polecam roze z Sephory :) choc nie wiem czy wszystkie sa tak dobrze napigmentowane .
    sleekowych niestety nie znam ,ale bede miec na uwadze Twoje zdanie gdybym chciala je przetestowac:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za zainteresowanie naszym blogiem.
Każdy komentarz jest dla nas niezmiernie ważny
i napędzający do dalszego prowadzenia bloga.
Pozdrawiamy i zapraszamy ponownie.
Klaudia i Aga

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...