Nie zawsze to co popularne sprawia mi radość i daje satysfakcję. Dziś marudzenie. Nie jestem zachwycona. I jak zawsze ktoś znajdzie jakieś ale w tym co napiszę, no cóż. Jednych satysfakcjonują śliwki innych gruszki. Mi smak gruszek nie odpowiada więc macie dziś brzoskwinię która smakuje jak gruszka. Nie chcę nie zjem!
Foch z przytupem dla tego różu, spodziewałam się czegoś więcej.
I śmiem twierdzić że chyba nie ten model. Life is a Peach jest bardzo delikatnym różem. nadającym moim policzkom zaledwie muśnięcie koloru. A ja szukałam "oczojebnej" pomarańczy. Nie w celach użytku codziennego lecz w celach eksperymentalnych- możecie je nazwać celami artystycznymi jeśli już tak bardzo chcecie.
Agnieszka zakupiła róż Catrice który jest bardziej napigmentowany niż mój Sleek. Co jest grane? W wyniku wymianki dorobiłam się różu Miami Essence - pomarańczowa część też powala pigmentacją. A mój Sleek jest jakiś blady. Owszem ten jego delikatny efekt utrzymuje się długo na policzkach, łatwo się rozciera i wygląda estetycznie, ale spodziewałam się szału.
Do użytku codziennego jestem na tak, ale ja tak chciałam pocudować wytworzyć coś. Cóż, jeśli miała bym oceniać pod względem użyteczności codziennej jestem na tak, ale wytłumaczcie mi proszę czemu on wygląda tak blado przy wymienionych powyżej różach? Karmicie mnie pigmentacją a ja tu bladą brzoskwinię widzę.
Róż możecie dostać: http://www.urodomania.com
W cenie: 23,90
Pomarudziłam od razu mi lepiej. Co do róży, ostatnio macałam róże bodajże Ingrid- koleżanka na zajęciach miała dwa bardzo przyjemne odcienie i ku memu zdziwieniu pigmentacja też jest fajna. Ja zmykam szperać, a wy polećcie cioci fajne róże, no i ciekawe odcienie.
Pozdrawiam Klau
Z pomarańczowych to przychodzi mi do głowy tylko trójka Pumpkin ze Sleeka. Kiedyś były jeszcze Pan Tao (z tej limitki co Paraguaya) i Aruba (z tej limitki co Curacao), ale teraz dorwiesz je chyba tylko na wymiance... Z innych marek zupełnie nie kojarzę żadnej pomarańczki.
OdpowiedzUsuńJuż mam ten z essence i powiem ci ma jebitną pigmentację. a z braku laku mam neonowy pomarańczowy cień hean kiedyś użyłam go do któregoś makijażu jako różu super wyglądał.
UsuńAle zawiodłam się ewidentnie pora abym wypróbowała te ciemniejsze opcje sleeka i zobaczymy jak ocenię pigmentację
Ja mam Rose Gold, Pomergranate i Pixie Pink - moim zdaniem mają naprawdę dobrą pigmentację, ale jak tak pomyślę, to Suede, którego puściłam w świat, był już dużo delikatniejszy. To musi być kwestia koloru, bo ja na przykład musiałam na początku mocno uważać z PP, bo robiłam sobie matrioszkę :P
UsuńMam pixie i ssie moim zdaniem już róż z miss sporty ma lepszą pigmentację serio
UsuńAle pozostałe muszę obmacać zanim ocenię bo nie miałam z nimi styczności.
A może to kwestia aplikacji ja kuku robię sobie tym z essence i muszę opracować technikę.
ja kupiłam pan tao na all jakiś czas temu, niedawno też go jeszcze widziałam;) to faktycznie czadowa pomarańcza:D
UsuńNo to od koloru zależy - ja mam cztery, i Suede jest delikatny, żeby było go widać porządnie to się trzeba ciut namachać, ale Pomegranate pigmentację ma MEGA, Flamingo naprawdę niezłą, Rose Gold też ;) A ponoć te róże w trójróżach mają ogólnie mocniejszą pigmentację.
UsuńArubę byś jeszcze dorwała, widziałam ją gdzieś.
A mi się właśnie podoba taka ładna, delikatna brzoskwinka ;)
OdpowiedzUsuńmi również podoba się odcień różu
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, ze pomarudziłaś, bo ja się szykowałam do zakupu tego różu z tytułu pięknego koloru, ale mam raczej śniadą cerę. Skoro jest dla bladolicych, to nie dla mnie, a więcej też nie nałożę, bo jak marchewka , to ja wyglądać nie chcę :P
OdpowiedzUsuńpomyśl o czymś z catrice lub nawet poluj na wymiankach na ten miami z essence ja tak go zdobyłam
UsuńJa mam Pomegranate i jest mocno napigmentowany...
OdpowiedzUsuńRóże The Balm, rewelacja:) No i oczywiście Benefit:)
OdpowiedzUsuńSą na chcącej
Usuńmi pomarancza zupelnie nie odpowiada na polikach :) chyba ze wlasnie taka delikatna jak ta ze sleeka
OdpowiedzUsuńJa lubię Lovely Cinnamon Lady :) tani, ale świetny odcień i całkiem przyzwoicie napigmentowany.
OdpowiedzUsuńJa Ci mogę powiedzieć ze na you tube widziałam recenzje tego różu właśnie i dziewczyna mówiła ze tym rożem absolutnie nie można zrobić sobie krzywdy bo efekt jest delikatny i subtelny a dla spotęgowania jego trzeba dość dużo go nawalic ale i tak dalej zachowuje w sobie delikatność. Jeśli chcesz oczojebny pomarańcz radze zakupić róż z sephory oni maja tam takie kolory lub po prostu użyć pomarańczowego cienia ;) ja tak czasem robilam
OdpowiedzUsuńEfekt "muśnięcia" akurat dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńWidziałam oczojebną pomarańczę wśród róży NYX, niestety nie wiem jak z pigmentacją :)
OdpowiedzUsuńTe różowe róże Sleeka mają dobrą pigmentację :) Ale taki też się przydaje, można nic nieco podciągnąć policzki w dziennym makijażu BEZ MAKIJAŻU :)
OdpowiedzUsuńA dla mnie jest świetny - szukałam właśnie brzoskwini o słabszej pigmentacji, takiej do noszenia na co dzień, bo ja mam do różu ciężką rękę. Myślałam nawet o tym konkretnym różu, ale bałam się właśnie że zrobię sobie nim krzywdę. W takim razie już wiem co wyląduje w moim koszyku przy okazji kolejnego zamówienia na Cocolicie :D
OdpowiedzUsuńszkoda ze taki delikatny, dziwne bo sleek slynie z dobrej pigmentacji :/ ja kiedys mialam intensywny róz-brązer z joko :)
OdpowiedzUsuńI.
nie miałam :D
OdpowiedzUsuńoczojebna pomarańcza? już bardziej duo Flormar P115. mam, śliczny kolor :)
OdpowiedzUsuńuuu kiepskawo , ale moze dlatego ze to matowy roz a ich maty sa dosc kiepskawe ;)
OdpowiedzUsuńNo wreszcie ktoś mnie rozumie :D
UsuńPolecam roze z Sephory :) choc nie wiem czy wszystkie sa tak dobrze napigmentowane .
OdpowiedzUsuńsleekowych niestety nie znam ,ale bede miec na uwadze Twoje zdanie gdybym chciala je przetestowac:)