czwartek, 10 maja 2012

Recenzja kredek essence Longlasting Eye Pencil


Zacznijmy od kredek essence z serii Longlasting Eye Pencil. Nie ukrywam wyjątkowo przypadły mi do gustu.
To wykręcane kredki, właśnie takie najczęściej wybieram, jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się kupić twardej tępej kredki w takim opakowaniu.
Kredki z tej serii przypadły mi do gustu głównie za sprawą ciekawych kolorów. Byłam zaskoczona testując je na ręce w sklepie efektem. Każda z kredek zawiera migoczące drobinki gwarantując połyskujący efekt. Pokusiłam się o 3 sztuki, zresztą jak zwykle nie udało mi się ograniczyć przy szafie essence. Kosmetyki tej marki są wyjątkowo tanie i o dziwo nie należą do tanich bubli.

Essence Longlasting Eye Pencil


Wybrałam 3 kolory:
14 Think Khaki! - coś koło zgniłej zieleni z pięknym metalicznym połyskiem widzę tam troszkę złotych drobinek, bardzo delikatnych. Prezentuje się fantastycznie zwłaszcza kontrastując z moim nowym kolorem włosów- jestem ruda- może nawet czerwona, trudno powiedzieć :)

15 Bling Bling- tym razem złota kredka przypominająca odcieniem stare złoto, moim zdaniem zbliża się nieco do miedzianego odcienia, też lekko połyskująca, przyjemnie komponuje się w zestawieniu z brązowymi cieniami lub wyżej wymienioną zielonkawą kredką.

16 Coolest Chic- pokusiłam się również na fioletową, i to chyba mój ulubieniec spośród wybranych przeze mnie kolorów, strasznie przyjemny odcień wzbogacony srebrnymi drobinkami. Użyłam jej jako bazy pod fioletowy cień w opublikowanym wcześniej makijażu.

Essence Longlasting Eye Pencil



Kredki są wodoodporne, więc musiały się znaleźć w mojej kosmetyczce biorąc pod uwagę nagłe ocieplenie pogody i ewentualność wypadów nad wodę. Lubię zaakcentować nieco oczy bycząc się na plaży, a delikatna kreska z pewnością dodaje uroku przemęczonym kąpielami słonecznymi oczom. Fajnie prezentuje się w wersji roztartej, imitując efekt muśnięcia cieniem do powiek.
Kosmetyk trzyma się kurczowo oka cały dzień dzielnie zdając egzamin w ekstremalnych warunkach. Nie spływa również w ciągu dnia z wodnej linii.
Przejdźmy więc do demakijażu. Wieczorne pożegnanie z kredką nie należy do szybkich, zwłaszcza jeśli nie posiadasz dwufazowego płynu do demakijażu. Często gdy maluję powieki tylko cieniem i normalnym tuszem mogę pozwolić sobie na demakijaż za pomocą najprostszych kosmetyków takich jak zwyczajne mydło, jednak tym razem musiałam troszkę powalczyć i przetrzeć oczka wacikiem z dwufazowym płynem do demakijażu firmy ziaja. Poświęce mu trochę uwagi w kolejnym wpisie.

Reasumując:
Kredki z mojego punktu widzenia posiadają same zalety, biorąc pod uwagę ich niską cenę, to fenomenalny produkt. Koszt zakupu jednej sztuki to zaledwie 6,99. Z pewnością skusi was ciekawa kolorystyka.

1 komentarz:

  1. Oj, nawet nie wiedziałam, że Essence mają w swojej "szafie" kolorowe automatyczne kredki.Na pewno zainwestuję w brąz, granat, czerwień (o ile dostanę) i pokuszę się na zaprezentowane przez Ciebie złoto :).

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za zainteresowanie naszym blogiem.
Każdy komentarz jest dla nas niezmiernie ważny
i napędzający do dalszego prowadzenia bloga.
Pozdrawiamy i zapraszamy ponownie.
Klaudia i Aga

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...