Słoneczna pogoda nie sprzyja ponuractwu. Mam nadzieję, że pogoda wprawia was w równie pozytywny nastrój. Zabaw z wizerunkiem ciąg dalszy. Tym razem nie obyło się bez kolorów, nie wiem ostatnio nie potrafię malować się zwyczajnie. Owszem poranny makijaż to inna sprawa w ciągu dnia nie biegam umalowana jak paw. Mam na twarzy zaledwie podkład odrobinę pudru i bronzera tusz i jakaś tam kreskę.
Jednak coś ciągnie mnie w stronę szaleństw w makijażu. Bawię się sporadycznie- można powiedzieć, że ciągle się uczę. Wydaje mi się, że każde kolejne podejście do pędzli i cieni przynosi coraz ciekawsze efekty.
Tym razem zaszalałam totalnie :-P
Kolorowe makijaże zmieniają całkowicie wizerunek nadając mu nutę pogodnego blasku. Polubiłam się w kolorze. Dość czarno-białego filmu. Lato to w końcu nie pora na melodramat.
Kosmetyki których użyłam:
podkład
essence soft touch mouse nr 01
bronzer
essence Compact Powder - puder prasowany mozajka nr 01
puder
sypki My Secret Loose Powder Transparent
cienie
Catrice pistacjowy cień- nie mam już numerku na opakowaniu
Inglot sprint 95
essence 55
essence 22
Sensique Oriental Dream 129
Sensique niebieski cień - brak numerka
tusz
Maybelline The Colosal Volume Express
Krok po kroku:
1) Nakładanie podkładu i korygowanie niedoskonałości mamy za sobą, tak samo przy gruntowanie podkładu pudrem. Zabieramy się za oko. Pistacjowym cieniem z Catrice pokrywamy wewnętrzne kąciki oka i przestrzeń pod brwiami do połowy długości brwi.
2) Na środkową część powieki nakładamy cień z essence w kolorze koralowego różu nr 55. Wyciągamy go pod linię brwi nadając mu ukośny kształt.
3) Pora na różowy dość intensywny cień z Sensique Oriental Dream nr 129. Nakładamy go na całą powierzchnię zewnętrznego kącika i tak samo jak poprzednio dociągamy kolor aż pod samą brew. starając się zbudować prostą dość wyraźną linię.
4) Wewnętrzny kącik wzbogacamy muśnięciem żółtego cienia z Inglota i na dolną powiekę pod linią rzęs aplikujemy niebieski cień z Sensique.
5) Wyciągamy błękit w górę dodając kolejny pas tęczy na powiece tuż obok amarantowego różu.
6) Pora na odrobinę ciemnego fioletowego cienia z Sensique. nakładamy go cieniutką linią na dolną linię rzęs mniej więcej do połowy zaczynając od zewnętrznego kącika. To samo robimy na górnej powiece umieszczając cienką kreskę pomiędzy błękitnym cieniem a amarantowym różem.
7) nabieramy odrobinę matowego kremowego cienia z essence na pędzelek i delikatnie rozcieramy granice między kolorami omijając fioletową kreskę. Nie chcemy jej rozmazać. Będzie wyglądała lepiej w odrobinę precyzyjniejszej formie. Tuszujemy rzęsy.
8) Konturujemy twarz przy użyciu bronzera. Nakładając go tuż pod linią kości policzkowych. Nie przesadzajcie z tym krokiem nie chcemy krechy brązu lecz muśnięcie imitujące naturalne zachowanie się światła.
I po robocie drogie panie:)
Mam nadzieję, że instrukcja obsługi komuś się przyda.
Jeśli któraś z was postanowi wykonać ten makijaż z chęcią zobaczę efekty waszej pracy.
Udanej zabawy z kolorami.
Pozdrawiam,
Klaudia
Nie wiem jak Ty to robisz, ale każdy makijaż wygląda pięknie :)
OdpowiedzUsuńCzasem mam przypływy weny
Usuńślicznie , ja bałabym się tak mieszać cienie ale kto wie może w końcu będę odważna haha Ty robisz to po prostu bosko !
OdpowiedzUsuńCieszę się że ci się spodobało. To był taki spontan
Usuń