Z tej strony Klaudia:) Moje pierwsze
wpisy postanowiłam poświęcić kosmetykom, które zagościły na
stałe w moich zbiorach. Dziś opowiem wam co nieco na temat podkładu
L'Oreal
True Match.
Używam go od kilku lat, nie powiem
zdradzam go czasem dla jakiejś nowości, jednak lubię mieć go
zawsze pod ręką.
Jak wspominałam mam dość
problematyczną cerę, wypryski i przebarwianie towarzyszą mi
każdego dnia- nie ukrywam, że ten poranny look doprowadza mnie do
szału, więc szukałam kosmetyku o dość mocnym kryciu.
Radzi sobie z przebarwieniami i
zaczerwienieniem. Nie wywołuje efektu maski dobrze dobrany odcień-
w moim przypadku C3 zlewa się z kolorytem skóry kryjąc
niedoskonałości. Ten którego używam jak widać jest dość jasny,
zawsze miałam problemy z dobraniem odpowiedniego odcienia podkładu,
a to trafiały mi się za jasne lub za ciemne. True Match nie
ciemnieje na skórze w trakcie dnia. Tym jestem zachwycona nie
ukrywam:)
True Match jest najlepszym podkładem
jakiego kiedykolwiek używałam. Moje pory są dość paskudne, a
skóra z wypryskami nie lubi ciężkich kosmetyków. True Match ma
konsystencję płynną, jest lekki, przyjemny w aplikacji i o dziwo
dość dobrze kryje. Lekkie podkłady rzadko spełniały tą funkcję.
Nie zapycha porów nie zaobserwowałam pogarszania się kondycji
mojej skóry w trakcie długoletniego stosowania. Jedynie w chwilach
słabości gdy zdarzało mi się zdradzić go z nowym kosmetykiem mój
trądzik dawał mi bardziej popalić.
Wracając do aplikacji, jego płynna
konsystencja umożliwia dokładne rozprowadzenie produktu na skórze.
Nie zauważyłam nigdy smug. Co do jego ujędrniających właściwości
była bym sceptyczna nie odnotowałam jakiegoś wyjątkowego
ujędrnienia twarzy.
Jest dość estetycznie opakowany.
Praktyczna pompka umożliwia wydobycie odpowiedniej ilości
kosmetyku.
Nigdy nie przepadałam za tłustymi
kosmetykami, aplikacja bogatych kremów czy podkładów sprawiała,
że czułam się jakaś zatkana. Jak dla mnie póki co to najlepszy
podkład pod słońcem, ale kto wie może kiedyś zmienię zdanie.
Mimo, że należy do ulubionych ostatnio dość często zamieniam go na Pure Liquid Mineral z Maybelline. Zwłaszcza gdy mam przesuszoną skórę. True Match podkreśla niestety suche skórki.
Mimo, że należy do ulubionych ostatnio dość często zamieniam go na Pure Liquid Mineral z Maybelline. Zwłaszcza gdy mam przesuszoną skórę. True Match podkreśla niestety suche skórki.
True Match to jeden z moich ulubionych podkładów, z którym przygodę zaczęłam dawno temu :)
OdpowiedzUsuńMój ukochany podkład niezmiennie :))
OdpowiedzUsuńTeż go bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuń