Hej JNiestety
Klaudia przegania mnie w ilości wpisów ale czas mi zbytnio nie pozwala na
częste pisanie. Czasem są chęci ale niestety brak weny nie ułatwia mi stukania
na klawiaturze. Obiecuję poprawę i postaram się choć trochę dogonić Klaudię –
co będzie bardzo trudne. A więc zaczynamy J
Dziś kolejna odsłona
kosmetyków AVON. Tą recenzję poświęcę odmiennie od poprzednich wpisów kolorówce
avonu. Dwa produkty z jednej serii AVON SUPER SHOCK. Jeden z nich to tusz do
rzęs drugi to kredka żelowa. Oba produkty zakupiłam z zaciekawieniem i nadzieją
że będą tymi jedynymi i nie zamienię ich już nigdy na inne kosmetyki. Moje oczy
jak wiecie są wrażliwe dlatego też nie każdy produkt mi odpowiada. Musi się dobrze nakładać i utrzymywać tak aby nie podrażniał mi oczu a
także szybko zmywać aby demakijaż był sprawny i bezbolesny.
Szukam produktu który podkręciłby moje proste jak kołki
rzęsidła. Są dość długie więc nie
potrzebne mi ich wydłużenie w codziennym makijażu (na większe wyjścia zawsze
mogę założyć sztuczne). Co do grubości przydałoby się je pogrubić ale nie jest
to konieczne. Zawsze mam problem z dobraniem tuszu. Większość tuszy skleja mi rzęsy już po
nałożeniu jednej warstwy, kruszy się pod oczami i nie podkreśla ich tak jakbym
chciała. Często używam zalotki bo bez niej ani rusz aby kołki zmieniły się w
zalotne wachlarzyki.
Zakupiłam tusz do rzęs SUPER SHOCK z zupełnej ciekawości w
kolorze BLACK. Chciałam sprawdzić jak sprawdzi się na moich wymagających
rzęsach. Wiele dziewczyn ją zachwala
więc pomyślałam „może i dla mnie to będzie namber łan?” Producent zapewnia nam że nasze rzęsy będą
natychmiast po nałożeniu 15x grubsze, bez żadnych grudek. Opakowanie standardowe jak każdej innej masakry.
Szczoteczka jest dość duża, gruba gumowa
co dla mnie jest plusem bo włoski się nie sklejają . Moim zdaniem jest
ona za duża ponieważ przy dokładnym tuszowaniu rzęs moje średniej wielkości
oczy brudzą się na około. Co przez to także nie docieramy do końca naszych
rzęs, a to wygląda niezbyt ładnie kiedy mamy jaśniejsze rzęsy niż tusz. Po pierwszym otwarciu byłam cholernie
niezadowolona. Tusz był bardzo wodnisty i ciężko się nakładał. Postanowiłam
wpuścić do niego trochę powietrza, zakręciłam go i poczekałam około tygodnia
aby troszkę stwardniał. Po tygodniowej przerwie używania otworzyłam go ponownie
i okazał się wręcz idealny. Rzęsy nie były posklejane, pięknie pogrubione i
długie. Ale niestety po tygodniu używania szybko się zesechł, zaczął kruszyć
już przy nakładaniu i nie nadawał się już tak naprawdę do dalszego użycia. Po nałożeniu
rzęsy były jak jedna wielka klucha. Nawet ostry metalowy grzebyczek z inglota
nie dawał sobie z nim rady. Zawiodłam się na nim. Myślałam że to będzie to coś
ale szczerze mówiąc jest to przeciętny tusz za niską cenę ( ok 20 zł) który po
3 tygodniach nadaje się do kosza na śmieci. I tak skończyła się moja przygoda z
tym tuszem.
Jakiś czas temu polowałam na kredkę do oczu która będzie
miękka. Taką która przyda się i na dolną linię wodną a także górną powiekę oka.
Moje oczy jak już wspomniałam są bardzo wrażliwe, skłonne do zaczerwienienia
dlatego też szukam czegoś bardzo delikatnego a zarazem mocnego, co trzyma się
przez cały dzień bez rozmazywania i osypywania na twarz. Oglądając katalog
mignęła mi żelowa kredka z SUPER SHOCK. Mówię, co mi szkodzi skoro żelowa to
pewnie super miękka czyli taka, która nie będzie mi kaleczyła powieki podczas
malowania. Skosiła mnie cena (ok. 18 zł o ile pamiętam). Minusem jest tylko to
że nie jest wykręcana, a w zwykłej kredce do
temperowania. Mam złe doświadczenie z takimi miękkimi kredkami ponieważ
zawsze mi się złamie w trakcie
ostatniego ruchu temperówką i wtedy dostaję szału. Połowa produktu idzie do
kosza. Jakość kredki jest powalająca. Mięciutka o mocnym kolorze (ja wybrałam
czarną ale są też w kolorach srebra złota i owocowego fioletu – może jeszcze
się skuszę na inne kolory), pięknie się rozciera dając efekt smokey eyes. Długo utrzymuje się na oku, nie rozmazuje
się, nie mamy efektu pandy. Jeśli chcemy tylko lekko podkreślić linię rzęs
musimy ją mocno zatemperować ponieważ
jest dość gruba. Świetna kredka która chyba pozostanie na stałe w mojej
kosmetyczce.
Podsumowując: tuszu nie kupię za żadne skarby bo do moich
rzęs się nie nadaje, natomiast kredka jest niesamowita i nie zamienię jej na
żadną inną. A Wy jakie macie doświadczenie z serią SUPER SHOCK? Czekam na wasze
opinie. Pozdrawiam Agucha.
ja wole Oriflame niż Avon ;) dawno nic nie miałam z tej drugiej firmy.
OdpowiedzUsuńmożesz napisać coś więcej o tych keratynowyh kapsułkach, o których wspomniałaś w komentarzu u mnie?
Pozdrawiam i życzę miłego dnia :)
szykuję wpis na ten temat więc niedługo dam pełne info. póki co jestem po 2 zastosowaniu więc też nie jestem w stanie powiedzieć zbyt wiele.
UsuńNie lubię kosmetyków kolorowych z Avonu, żadnych jakoś mam z nimi same złe wspomnienia :)
OdpowiedzUsuńJa sobię chwalę kosmetyki z AVONU miałam złe wspomnienia sprzed kilku lat, ale tera zachwycają :D
OdpowiedzUsuń