Witajcie!
Rozsiądźcie się wygodnie, bo notka będzie straszliwie długa i męcząca :D Pokazuję Wam dziś moje nabytki ostatnich tygodni. Jest ich naprawdę sporo, ale zaskoczą Was to nie będą w większości kosmetyki, a ciuchy, dodatki i gadżety. Zapraszam Was na tasiemca zakupowego.
Rozsiądźcie się wygodnie, bo notka będzie straszliwie długa i męcząca :D Pokazuję Wam dziś moje nabytki ostatnich tygodni. Jest ich naprawdę sporo, ale zaskoczą Was to nie będą w większości kosmetyki, a ciuchy, dodatki i gadżety. Zapraszam Was na tasiemca zakupowego.
Pierwsza będzie bransoletka która została zrobiona specjalnie dla mnie na zamówienie od mojej znajomej Kornelii która robi takie cuda. Przecudna koralikowa brancka, niestety będzie musiała wrócić na chwilę do swej cudotwórczyni na skrócenie - jest troszkę za duża.
Kolejne dwie bransoletki, to wynik wygranej w konkursie na wymyślenie hasła nowej kolekcji biżuterii z labrazytem i amazonitem. Pozłacane brancki z pólszlachetnymi kamykami od Polanska&Co. Jeszcze raz dziękuję za wyróżnienie mojego hasła dla Waszej kolekcji :)
Następną i ostatnią już bransoletką jest powyższa zdobycz, kupiona na stoisku z biżuterią, pięknie wygląda w połączeniu z jedną z bransoletek Polańskiej.
No i przechodzimy do kosmetycznych zdobyczy. Od lewej mydełko borowinowe z Tołpy, które już było zachwalane pod niebiosa przez Klaudię. Moja cera ostatnio coś kaprysi, więc postanowiłam ją tochę ujarzmić i wyciszyć borowinką, podczas codziennej pielęgnacji. Następnie kosmetyki do pielęgnacji stópek, czyli dezodorant do stóp i obuwia z Farmony o pięknym kwiatowym zapachu i morska kąpiel z Avonu również do sofiksów.
Przejdźmy do lakierów, ja ostatnio postanowiłam na cenę, jako pierwszy zakupiłam zielony Flormar Pretty, ale gdy go użyłam i na moich pazurkach wytrzymał dość długo, postanowiłam zakupić kolejne jesienne kolorki - przytłumiony róż i czerń. Poniżej znajdziecie numerki, a cena promocyjna tych maluchów to 4,50 zł. Poszukajcie u siebie czy na wyspach Flormaru jeszcze trwa na nie promocja, bo warto.
Jeśli lakiery, to nie mogło zabraknąć także akcesoriów do malowania na pazurkach. Zakupiony w sklepie z akcesoriami długi cieniutki pędzelek do zdobień za cenę 3 zł.
No i teraz uwaga - zdobycze z.... nie nie nie z drogerii DM, bo nie mam do nich dostępu, ale na szczęście mam dostęp do kosmetyków z Balea w swoim mieście. Jeśli jesteście z Łodzi to polecam Wam wybrać się na Bałucki Rynek. Żele w cenie od 5 do 6 zł. Poniżej od lewej Witalizujący szampon do włosów, żele pod prysznic z limitowanki - Brazylijskie mango i Hawajski Ananas, a także Miód i Mleko. To nie ostatnie dziś zachwyty Baleą.
Kolejne kosmetyczne zakupy - tym razem ukochana płukanka octowa z Marionu i zabieg laminowania który już Wam mogę powiedzieć totalnie zaskoczył mnie na minus.
Dalej kolejne włosowe zakupy - lakier z Welli do włosów farbowanych i ulubiona budyniowa maska do włosów Latte od Kallosa - obydwa produkty zakupione w drogerii Hebe.
Czas na balsamowanie, ale nie takie zwykłe a pod prysznicem - wyczajony na promocji w Superpharm balsam pod prysznic z Nivei który towarzyszy mi w codziennym prysznicowaniu.
I nadszedł czas promocji zniżek, rabatów i wyprzedaży. Ja zaczęłam od weekendu zniżek z Joy'em który odbył się w połowie września. Obkupiłam się jak ta lala. Zakupy zrobione w Sinsay to różowa bluzka ta po lewo u góry, poniżej czarne mukluki na zimę, lakier w metalicznym fiolecie, pilotki na słoneczne jesienne dni, oraz rozpinany granatowy kardigan z brązowymi łatkami na łokciach. i czarna bluzka z tygrysiątkiem Pozostałe fatałaszki kupione w Butiku - bluzka z sówką, kurtka pikowana na jesień i szara bluzka z ekspresem z tyłu.
I kolejne zakupy kosmetyczne tym razem niemieckie i rosyjskie, zakupione w internetowym sklepie
Bioema. Była darmowa dostawa przy zamówieniu powyżej 50 zł więc jak tu nie skorzystać się pytam? No i nabyłam kolejne żele pod prysznic z Balea które mną zawładnęły. Tym razem mandarynka, kokos i nektarynka, cudownie pachnąca truskawka i owoce z Fiji.
Nie mogło zabraknąć też szamponów do włosów - figowego i mango z aloesem. I jeszcze wkradł się Żel z Balei z serii Young o wiśniowym zapaszku. Wszystkie kosmetyki w cenie od 5,50 zł do 6,5 zł. I jak tu nie kupić?
Do zamówienia dorzuciłam też białą glinkę rosyjską, zaciekawił mnie jej opis a cena również była zachęcająca - 7 zł
I nadszedł czas na kolejne ciuchowe szaleństwo jakie zaproponował mi dwutygodnik Flesz w którym było dość sporo zniżek aż do ponad 200 sklepów. Ja skorzystałam już tylko z jednej, ponieważ miałam upatrzone kilka rzeczy w Sinsayu. Zagarnęłam czapkę i komin na zimowe dni.
I kilka bluzek, od lewej miętowa z długim rękawem, później z krótkim malinowa i bokserka zwykły białasek, troszkę dłuższa fajnie współgra z miętową bluzką która lekko prześwituje.
No i paski, bo jakoś ostatnio wszystkie się z deka zniszczyły. Tak więc zakupiłam 3pack - wężowy, camel spleciony w warkocz i zwykły czarny paseczek.
Na jednej z Łódzkich hal targowych wyczaiłam także fajną piżamkę z sówką - żal było nie brać 28 zł w przecenie.
Zakupiłam także buty na jesienne dni które już sie pojawiły. Niebieskie skórzane sztyblety których szukałam już wiosną, ale albo cena mnie odstraszała, albo fason nie pasował. Udało mi się je kupić w naprawdę niskiej cenie od polskiego producenta przez allegro.
I jeszcze małe kosmetyczne podrygi rzeczy które mi się pokończyły - czyli uwielbiany przeze mnie bronzer z Isa Dory i do wypróbowania nowość do L'Oreala Mat'Magique.
W Biedro także udało mi się dorwać micelarny żel nawilżający, którego zauważyłam u jednej z Was. Ciekawa jestem jak się u mnie sprawdzi. Na razie na tapecie mam dwa micele które używam codziennie, o których napiszę już niebawem.
No i moje nowe cacko do którego przyzwyczajam się topornie. Po dwuletniej przygodzie z Motorolą Defy, która padła śmiercią naturalną, postanowiłam wziąć sobie Nokie Lumię 520. Takowy telefon zupełnie mi wystarcza, nie potrzebuję wypasionego smartfona, ponieważ telefonu używam do dzwonienia, pisania smsów i korzystania czasem z internetu.
Jedynym minusem telefonu jest fakt, że nie posiada radia i jest na Windowsie - czyli zupełnie inny niż moja stara Motorolka na Androidzie. Idzie się przyzwyczaić, więc nie jest źle. Niebawem przyjdzie pocztą etui na mojego szajsfonika :D
No i na zakończenie tasiemca, przedstawiam Wam nowość od Green Pharmacy która dotarła do mnie w tamtym tygodniu, ale w nawale pracy i zajęć domowych totalnie zapomniałam Wam go pokazać.
I to by było na tyle. Mam nadzieję że choć część z Was dotarła do końca postu. Jak dobrze wiecie nie umieszczam cen, bo bym popadła w depresję :D a nie o to przecież chodzi prawda?
Pozdrawiam - Aga.
szampony oraz żele balea można również zakupić w Aleksandrowie Łódzkim na Daszyńskiego 8
OdpowiedzUsuńZapraszam!!!
jedyne co mogę powiedzieć to WOW!
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ten lakierek P29 i kuracja z efektem laminowania od marion.
spore zakupy! :D muszę sobie kupić tego micelka z biedronki:)
OdpowiedzUsuńBiżuteria super;) czekam na recenzję podkładu matującego;)
OdpowiedzUsuńod razu Ci mogę powiedzieć że d.. nie urywa ;)
UsuńUrocza pidżamka ;)
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu rzadko bywam w okolicach Bałut...
OdpowiedzUsuńBalea na Rynku Bałuckim dostępna w jakimś sklepie czy na straganie?
A gdzie znajduje się stoisko, z którego jest bransoletka z gwiazdkami?
albo na dołku w głównej alejce przy samym końcu po lewej - stragan, albo na hali tej przy limanowskiego przy aptece zielarskiej
Usuńa brancka z Ptaka
Usuńfajne te botki, podaj link do sprzedawcy :)
OdpowiedzUsuńhej poszedł do Ciebie na fb ;)
Usuńojej ile nowości, pierwsza bransoletka istne cudo, a piżamka też urocza :)
OdpowiedzUsuńdziękuję też mnie oczarowała
UsuńOlbrzymiaste i fantastyczne zakupy, totalny zawrót głowy, naprawdę zaszalałaś :)
OdpowiedzUsuńNiezłe rzeczy złowiłaś, bransoletki cudne :)
OdpowiedzUsuńŚwietna czapka i komin :)
OdpowiedzUsuń