Wiem co lubicie. Mocarne nawilżenie plus świetny zapach. Genialne wchłanianie i brak lepkości skóry. Wiem, bo lubimy to samo.
Miodowe masło do ciała przywędorowało do mnie wraz z udziałem w testerskiej inicjatywie The Body Shop. Uznałam, że sucha recenzja i standardowe testowanie to za mało.
W zbiorach posiadam podobną miniaturę masła tej samej firmy. Pomarańczowy nawilżacz kontra nowość TBS? Czemu nie.
Jak przebiegał test?
Otóż prawą stronę ciała smarowałam pomarańczą lewą miodem. Dzięki stosowaniu obu kosmetyków w tym samym czasie mogłam zaobserwować różnice. No cóż jest ich sporo.
Opisy producenta obu produktów nie różnią się zbyt mocno, każdy z nich obiecuje na samym wstępie fenomenalne nawilżenie, brak podrażnień i rzecz jasna naturalny skład chemiczny. Co do składu nie zamierzam nawet zagłębiać się w hieroglify widniejące na opakowaniach. Może z obawy przed tym czego mogła bym się dowiedzieć lub z czystej chęci uchronienia mojego zdrowia psychicznego przed kosmetyczną psychozą. Dlatego pozostawię wam tę rozrywkę.
Miodowe:
Pomarańczowe:
Do opakowań nie mam zastrzeżeń, mocny plastik proste opakowanie.
Zapachy obu maseł dalece odbiegają od naturalnych tych które przynosi nam na myśl obrazek na nakrętce.
Pomarańcza pachnie oranżadą w proszku, mocno i dusząco. Miód? Za chiny ludowe nie przypomina swoim zapachem miodu. Podobne odczucia przywodziło mi na myśl używanie masła brzoskwiniowego i maliny. Test 2 maseł jednocześnie przy takiej kombinacji zapachowej to serio nie lada wyzwanie dla zapachowego estety. Zapewniam pomarańcza i miód w tym wydaniu to nie pomysł na genialne nuty dla nowych perfum...
Mimo mijania się w w kwestii zapachowej przejdźmy do właściwości użytkowych.
Różnią się zarówno właściwościami jak i konsystencją. Pomarańczowe masło (na powyższym zdjęciu znajdujące się po lewo) ma dość luźną konsystencję w porównaniu z masłem miodowym (widocznym na zdjęciu po stronie prawej).
Pomarańcza jest nieco bardziej jogurtowa szybciej się wchłania jednak nie pozostawia moim zdaniem satysfakcjonującego trwałego nawilżenia na mojej skórze. Testując przyglądałam się szczegółowo skórze w najbardziej przesuszonych miejscach, czyli łokciom, kolanom dłoniom i stopom oraz moim przeklętym suchym jak wiór łydkom. Prawa strona testowana przy użyciu masła pomarańczowego szybciej wracała do swojej sucharopodobnej postaci. Pisząc już kolejne wersy przypomniałam sobie, że wypadało by napisać coś o aplikacji. Przebiega sprawnie. Masło jest luźne wodniste więc szybko i efektywnie rozprowadza się na ciele.
Miodowe masło przypomina swoją konsystencją gęsty krem do ciała do skóry suchej. Wchłania się nie o tyle wolniej jak inaczej. Pomarańczowe masło pozostawiało po sobie na skórze wodny efekt balsamu tu mamy do czynienia już z masłem. Lewa strona ciała pozostawała nawilżona dłużej.
tak to zwykle bywa z gęstymi kosmetykami nieco trudniej je aplikować.
I na koniec podstawowa różnica, którą powinny zainteresować się posiadaczki wrażliwej skóry. Moja kapryśna nie polubiła się z pomarańczą do takiego stopnia, że postanowiła zakomunikować mi to swędzeniem po 3 dniach stosowania. Dlatego masło pomarańczowe zostało definitywnie wykluczone z mojej codziennej pielęgnacji. BYE BYE Orange.
Jeśli miała bym wybierać wybrała bym miód, nie tylko ze względu na brak podrażnienia i lepsze nawilżenie. Zwyczajnie z dwojga "odbiegających od natury" zapachów wolę już ciężar miodu.
Cóż obstawiałyśmy zakłady na naszym fanpage na jak długo starczy mi 50 ml masła. Cóż dno miodu zaobserwowano po 10 dniach regularnego stosowania w trybie- smarowanko 1 dziennie.
Czy kupię ponownie? Nie.65 zł to spora sumka. a The Body Shop ma w swoim asortymencie milej pachnące masła. Cóż mój nos jest wybredny. Na szczęście TBS nie stroni od testerów w swoich sklepach i przed zakupem można wyniuchać swojego ulubieńca.
Pozdrawiam Klau.
W ogóle mnie te masełka nie kuszą.
OdpowiedzUsuńMnie to masełko w ogóle nie zachywciło. Nie jest warte swojej ceny i nigdy w życiu nie kupiłabym pełnowymiarowego produktu za tak wysoką cenę.
OdpowiedzUsuńJakoś w ogóle mnie nie ciągnie to miodowe :)
OdpowiedzUsuńja spodziewałam się zapachu wiesz coś w podobnie joanny mleko i miód słodko miło jesiennie a to niestety nawet nie przypomina tego zapachu.
Usuńmnie też ogólnie zapach miodu w ogóle nie przekonuje, tak samo jak oferta TBS ;)
OdpowiedzUsuńKurczę, mnie i tak przeraża cena.
OdpowiedzUsuńJezu, masło za tyle pieniędzy i jeszcze dziwnie pachnące - w życiu. :P
OdpowiedzUsuńwąchałam testerek i nie powalił mnie ten miodowy zapach :O
OdpowiedzUsuńMasła tbs generanie są slabe, zkoda sie nad nimi rozwodzić :p
OdpowiedzUsuńjeden jakiś orzechowiec najs jest krem do rąk ten z trawki no ogólnie mało dobroci. ciekawa jestem peelingów bo nie używałam
Usuń