Lato już za nami. A szkoda. Fajnie byłoby żyć w krainie wiecznego słońca. Wraz z zmianą pory roku zmienia się nieco nasza skóra. Staje się grubsza, a martwy naskórek lubi dać nam popalić zapychając pory i przyczyniając się do powstawania niedoskonałości- Ja już z tym wojuję. W prosty sposób wzbogacając jesienną pielęgnację o kosmetyki zawierające kwasy złuszczające.
Ta alternatywa ucieszy skórę posiadaczek problematycznych buź. Odstawiamy peelingi mechaniczne i zwyczajnie w świecie regularnie stosujemy specyfik. Moja skóra to lubi i ciekawi mnie czy wasza skóra miała styczność z takimi kosmetykami.
Mam za sobą poprzednią jesień z kwasem migdałowym w wykonaniu Clareny. Miło wspominam, ale jak to ze mną bywa nie jestem wierna w związkach kosmetycznych. łaknę nowości. Stąd też mój lekki zaciesz z możliwości przetestowania nowego złuszczacza.
Tym razem przygotowuję się do jesieni i Paula's Choice.
Dla każdego typu skóry
Lekki żel, delikatnie usuwający martwe komórki skóry i oczyszczający pory.
- Skutecznie eksfoliuje powierzchnię skóry dzięki pH 3.4
- Wnika w głąb porów i usuwa z nich zanieczyszczenia
- Stymuluje produkcję kolagenu
- Zmniejsza zaczerwienienia oraz stany zapalne skóry
- Nie zawiera sztucznych barwników i substancji zapachowych
Sposób użycia: Po oczyszczeniu twarzy i aplikacji toniku, nanieść na powierzchnię skóry niewielką ilość żelu. Może być stosowany codziennie, na noc lub na dzień.
Uwaga: W trakcie stosowania preparatów z kwasami AHA i BHA należy używać produktów z filtrem przeciwsłonecznym (zalecane min. SPF15).
cena: 24,90 euro
Niestety produkty tej marki nie należą do powszechnie dostępnych w Polsce. Możecie je dostać http://www.paulaschoice.pl/
Paula's Choice posiada również Polskie Fanpage.
Zanim poddałam się kwaśnemu złuszczaniu przeżyłam chwilę grozy. Jestem uczulona na aspirynę. Więc skontaktowałam się z przedstawicielami marki w Polsce w celu zaciągnięcia opinii na temat skutków ubocznych.
Jeśli twoja skóra jest drażliwa na pochodne kwasu salicylowego na jej powierzchni pojawi się zaczerwienienie, pieczenie i świąd.
Osoby uczulone na aspiryne nie muszą wykazywać tych objawów. Więc zanim zdecydujesz się na kwas zainteresuj się ofertą na stronie producenta i zamów próbki w celu wykonania testu uczuleniowego.
To samo zrobiłam i o dziwo moja skóra nie dała mi popalić. najwidoczniej dawka jest zbyt mała bądź akurat sam kwas mnie nie uczula tylko acetylosalicylan- który jest pochodną kwasu salicylowego.
Zacznijmy od opakowania. Lubię pompki i opakowania beztlenowe. Butelka jest stabilna wykonana z dobrej jakości materiałów. Pompka zapewnia ekonomiczną aplikację. Butelka zawiera 100 ml produktu. Moim zdaniem to bardzo dużo. Nadal mam nie zużyte opakowanie z clareny zawierające 50 ml. jakoś nie udało mi się go zużyć zimą.
Sam produkt to już dość rzadki żel. Bezbarwny, bezzapachowy zgodnie z obietnicą.
Do całkowitego pokrycia pysia wystarcza nam 1 pompka produktu. jego wodna lekka konsystencja zapewnia przyjemną i łatwą aplikację.
Jest bardzo wydajny. Coś czuję, że dożyje do kolejnego sezony tak jak Clarena.
Sam przebieg stosowania wyglądał następująco: stosowałam kwas na noc. W ciągu dnia rzecz jasna na buzi gościł filtr ochronny rzędu 30 oczek.
Wstawałam rano myłam zwyczajnie w świecie twarz by oczyścić ją z resztek produktu. skóra rzeczywiście jest gładsza, pory wydają się węższe a niedoskonałości których mimo dopracowanej pielęgnacji uniknąć nie potrafię znikały z mojej skóry znacznie szybciej.
Dłuższe stosowanie przemawiało jedynie na plus. Kaszko wągrzaste policzki- to moje przekleństwo. Paula's Choice odczynia powoli złe zaklęcie. Stopniowo powolitku widzę różnicę.
O czym warto wiedzieć drogi laiku w dziedzinie eksfoliacji kwasami. Przy stosowaniu tego typu produktów całkowicie odstawiasz mechaniczne peelingi- tak tak zdarzały się wśród moich znajomych takie kwiatki, które mimo kwasu tarły biedną skórę drobinkami złuszczającymi.
Stosowanie kwasu rozjaśniło moje przebarwienia! A niestety mam ich wiele. Moja skóra po prostu lubi długo pokazywać światu moje blizny po niedoskonałościach. Właśnie z takimi przebarwieniami walczę od zawsze. Nie wybieliłam się, nie jestem gładka jak pupa niemowlaka, ale wydaje mi się, że jestem na dobrej drodze.
Pamiętacie o filtrach. A teraz wyjaśnię czemu. Nawet zimą skóra poddawana jest codziennie wpływowi promieni UV. A co dzieje się z nią gdy jest dogłębnie złuszczona za pomocą kwasów? POWSTAJĄ PRZEBARWIENIA. A chyba chcemy efektu odwrotnego. Chcemy złuszczać się by właśnie pozbyć się przebarwień.
Komu poleciła bym złuszczanie przy pomocy kwasu? Posiadaczkom skóry z niedoskonałościami typu- pryszcz, wagier, zapchane pory oraz posiadaczkom skóry naczyniowej.
Jestem na tak. I dzielnie zużyje to opakowanie.
Myślę o notce z ulubieńcami. Nigdy nie pisałam na ten temat na blogu, a mam kilka kosmetyków do których wracam. To nie koniecznie produkty robiące wielkie joł lecz kosmetyki z którymi się lubię.
Co o tym sądzicie?
Pozdrawiam słuchająca chrapania beagla Klau.
nie mialam :D
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy ten krem, niestety zabija ceną...
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam o tym, że podczas kuracji kwasami nie można się peelingować, dzięki za tę informację :) Ja od początku września używam mojego kwasowego Bandi złuszczającego na noc, też mi został z poprzedniego sezonu :) To już chyba moje 3 opakowanie, bardzo go lubię :)
to jak robienie peelingu tuż po peelingu. w końcu złuszczamy się już więc po co trzeć
UsuńRacja racja, jakoś po prostu się nad tym nigdy nie zastanawiałam ;)
UsuńZabiegi z kwasami to świetna sprawa. Nic chyba nie daje tak ładnych efektów w stosunkowo krótkim czasie. Szkoda, że produkt nie jest dostępny w Polsce, sama chętnie bym wypróbowała.
OdpowiedzUsuńZapraszamy oczywiście na zabiegi z kwasami Purles do Sthetica. Niedługo powinny pojawić się w ofercie ;)
Jakie drogie! Pełno jest koreańskich kosmetyków z tym kwasem o wiele taniej (często z darmową wysyłką na ebay.com). Zresztą koreańskie kosmetyki mają super składy.
OdpowiedzUsuńja właśnie nigdy nie miałam z nimi styczności. a kuszą.
Usuń