Paleta Sleek Original- W sam raz na jesień z pazurem.

Od dawna czaiłam się na tą paletę  i w sumie nie mogłam się już doczekać by wam ją pokazać. Zaliczyłam ostatnio kilka awarii i zaniedbałam was troszkę. O matko jak mi się tęskniło za wieczornym skrobaniem notki i zamęczaniem was herezją w komentarzach. Dlatego dziś ruszamy z kolorówką. jestem w trakcie testowania pielęgnacji wiec zanim przeczytacie co myślę o mazidłach poznacie moje nowe nabytki. W sumie chyba sprzedam wam też notkę z pełną prezentacją nowości. 

Wiem, że kochacie kolorówkę. I wiem też, że macie problemy z doborem kolorystyki na jesień. 

Sama szukałam czegoś nowego. Mam już Paraguayę- świetne ciepłe oranże dla niebieskooich- czyli dla mnie zestawik idealny. Mam też Naturelkę jeśli naszło by mnie na nudziaka. 

Szukałam jednak czegoś z pazurem, czegoś co przykuwa wzrok. 

I padło na paletę Orginal Sleeka. Klasycznie 12 cieni w praktycznej palecie. Tym razem mamy tu aż 11 pereł i 1 mat. No to przejdźmy do pokazówki. W końcu lepiej przekonać się o zawartości palety na własne oczy. więc macie tu swatche.

Tą paletą śmiało umaluje się niebieskooka blondynka Zielonooki rudzielec i brunetka o bursztynowych oczach. Nie ma ograniczeń, a same kolory możemy zestawiać na dziesiątki sposobów zgodnie z naszymi preferencjami. 

Do ulubieńców i cieni zasługujących na szczególną uwagę zaliczam ten piękny delikatny róż z złotymi migoczącymi drobinkami. No przepięknie wygląda na powiekach.

Miedzie zestawione z morskościami dla mnie bomba. Ten ciemny granat wpadający połyskiem w stal jest niesamowity. Brakowało mi takiego cienia. A miedź wygląda jak miedź a nie jakiś wyblakły cień  o nikłym połysku. Coś pięknego. 

Zielenie od zgniłka po wpadający w butelkową zieleń cień oraz typowy morski cień oj tak to właśnie moje Maroko. Dodaj do tego metaliczny brąz ze złotymi drobinkami i jestem w raju.

Kolory zestawione w tej palecie to jak dla mnie barwy Maroka. I tak myślę czy by nie ożywić nieco naszą wyblakłą Księżniczkę Maroko dzięki której dzień w dzień puchną nasze statystyki. Perełki są pięknie napigmentowane a kolory fenomenalne. Dodała bym do niej jedynie cielisty matowy cień do rozcierania i stała by się moim ideałem. Nie osypują się zbyt uciążliwie. Perła lubi syntetyczne pędzelki pamiętajcie przy doborze odpowiedniego pędzla przy aplikacji Przygotujcie się na klasyczne zamęczanie makijażami z użyciem nowej palety. Nic nie inspiruje mnie bardziej jak nowe fanty. Paletkę możecie dostać za 31,90. Myślę, że mimo rosnących cen Sleeków to nadal mało, biorąc pod uwagę, że za pojedynczy cień płacimy co najmniej 10 zł a mamy tu aż 12 sztuk w fajnej paletce z lusterkiem.
Buszowałam w sobotę w Inglocie szukając fajnych cieni i z tego co zauważyłam opisane przez Inglota "Perły" to zwykłe cienie z dużą ilością brokatu. Ja czegoś takiego nie lubię. Tu mamy perłę prawdziwą kremową perłę za pomocą której bez konieczności bawienia się z duraline czy innymi specyfikami namalujemy kreskę.

Plusy:
Piękne kolory i doskonała pigmentacja.
Fajne zestawienie barw
Praktyczna paleta.
Jak dla mnie 31,90 to nadal umiarkowana cena- wiem, że należy do tego doliczyć również koszty wysyłki
Minusy:
Dostępność - Jedynie za pośrednictwem internetu.- swoją nabyłam tu : http://alledrogeria.pl
Brakuje mi w niej tylko jednego matowego cienia, którym z powodzeniem można by rozcierać pozostałe.

A tak wyglądają na powiekach. Tu macie 2Step dla nygusa- czyli dla Klaudii z http://wakeup-your-makeup.blogspot.com/ . W roli głównej miedziany perłowy cień.
I wykończenie czarnym żelowym eyelinerem z essence. Prosto i zwyczajnie ale mimo wszystko z pazurem.

A tu już wariacja. Do wykonania makijażu użyłam tylko cieni z tej palety.  Na powiekach macie metaliczny granat wpadający w stal, fiolet, delikatny róż ze złotymi drobinkami i złotawy cień w wewnętrznym kąciku. W tym świetle jestem urodziwa coś :D

Na wodnej linii mamy niebieski cień nałożony na żelową kredkę z Golden Rose w kolorze srebrnym. I dzięki niebieskości zwyklak stał się niezwykły.

Nieźle jak na początek. Tęskniło mi się za wami. I pora dać chwilę wytchnienia Agnieszce. W końcu to ona opiekowała się wami tyle dni. Zamierzam zasypać was kolorówką. Będzie też lakierowo. Do czasu aż będę w stanie powiedzieć wam co myślę o moich nowych nabytkach z świata pielęgnacji. Mam dla was również nieliche niespodzianki, ale o tym już jutro.

Pozdrawiam Klau.