Hej, zbierałam się już jakiś czas do tego wpisu aż w końcu
nadszedł czas i chęci aby się do niego zabrać. Dziś chcę Wam opowiedzieć o
domowym spa jakie sobie ostatnio zafundowałam.
Motywem przewodnim są truskawki.
Właściwości truskawek są pewnie Wam dobrze znane ale może
dla formalności przypomnę o nich trochę.
Wyciąg z owocu truskawki działa odżywczo, bakteriobójczo a także
ściągająco. Pomaga on zniszczonej, przesuszonej a także łuszczącej się skórze.
Truskawki zawierają dużą zawartość witaminy C, a także zawiera naturalne
blokery przed promieniami UVA i UVB.
Olej otrzymany z pestek truskawki jest źródłem anty-oksydantów, kwasu
foliowego i kwasu oleinowego. Kuracja
takim olejem uzupełnia niedobór niezbędnych kawasów tłuszczowych skóry – czyli
działa nawilżająco na skórę podrażnioną, wysuszoną czy uszkodzoną. Świetnie
sprawdzi się przy dojrzałej cerze.
A teraz może przejdźmy do produktów. Niestety nie użyłam
naturalnego owocu truskawki, a gotowych już preparatów które łatwo znajdziecie
na rynku kosmetycznym: Peelingu w
saszetce firmy Marion oraz maseczki
firmy Reipinol’a. Obydwa produkty są truskawkowe.
Moje domowe spa truskawkowe zaczęło się od dokładnego
oczyszczenia skóry micelarką do demakijażu oraz żelem do mycia twarzy – obydwa
produkty są z La Roche-Posay. Następnie przeszłam do kremowego peelingu z ziarenkami
truskawki firmy Marion do cery normalnej i suchej – ja posiadam cerę
mieszaną ale taka skóra potrzebuje dogłębnego nawilżenia szczególnie wtedy gdy
używamy produktów silnie ściągających i wysuszających.
Może teraz kilka słów od producenta:
Peeling do twarzy o subtelnym truskawkowym zapachu i dużych
perfekcyjnie oczyszczających, naturalnych ziarenkach z truskawki w kremowej
bazie. Dokładnie złuszcza martwy naskórek, dzięi czemu substancje aktywne
łatwiej wnikają w ich głąb, Dodatkowo starannie dobrana receptura zawiera olej
ze słodkich migdałów, który delikatnie natłuszcza i zmiękcza skórę, wzmacniając
naturalny płaszcz ochronny skóry. Zawarta Prowitamina B5 zapewnia optymalne
nawilżenie, koi i łagodzi podrażnienia. Peeling pozostawia skórę gładką,
promienną i zdrowo wyglądającą.
Sposób użycia:na czystą lekko zwilżoną twarz nałożyć cienką
warstwę peelingu, omijając okolice oczu. Wykonać delikatny masaż 1-2 minuty.
Zmyć letnią wodą. W przypadku kontaktu z oczami przemyć dużą ilością wody.
Stosować 1-2 razy w tygodniu. Cena 2 zł za 10ml produktu.
Skład podany poniżej na zdjęciu:
Opis produktu i moja opinia:
Produkt w jednorazowej saszetce, która jest podwójna i
zawiera wewnątrz folię ochronną.
Niestety musimy się namęczyć aby otworzyć saszetkę palcami – przydadzą
się do tego nożyczki. Wewnątrz znajdziemy piękny gęsty różowy krem zawierający
naturalne pestki z truskawki. Zapach
peelingu jest obłędny pachnie prawdziwymi truskawkami. Niestety patrząc na
skład nie jest już taki naturalny, chyba jedyne co naturalne to pestki z
owoców. Produktu jest w sam raz aby nałożyć go na całą twarz – nie za dużo nie
za mało. Nakłada się go bardzo prosto i
łatwo także zmywa w szczególności jeśli macie pod ręką gąbkę Konjac która jest niezawodna przy
zdejmowaniu peelingu czy maseczki. Zero smug, pochlapanej łazienki, czysto
szybko i przyjemnie.
Jak zadziałał na
mojej skórze? Jest bardzo delikatny, co mi się podoba ponieważ moja skóra jest
naczynkowa i nie przepada za mocnym tarciem. Powinnam używać enzymatyków ale
one średnio radzą sobie ze ścieraniem naskórka.
Peeling ładnie pozbył się niechcianych suchych skórek na twarzy dzięki delikatnym
pestkom z truskawki. Ponadto nawilżył skórę która stała się miękka i gładka.
Nie zauważyłam napięcia skóry jak po zwykłych peelingach więc kolejny plus dla
produktu. Po jednorazowym użyciu nie
jestem w stanie więcej o nim powiedzieć. Może kupię go jeszcze raz jak go
znajdę gdzieś koło siebie, albo poproszę Klaudię ponieważ to od niej go
dostałam.
Tak wyglądał peeling po nałożeniu na twarz:
Tak więc skóra podczas domowego spa została dokładnie
oczyszczona, teraz czas na maseczkę. Ja postanowiłam użyć truskawkowej maseczki
nawadniającej firmy Reipinol’a - naturalne piękno. Maseczka zawarta jest w
bawełnianym płacie nasączonym cennymi esencjami.
Parę słów od producenta:
Truskawkowa esencja zawarta w masce daje natychmiastowy
efekt uzupełniający odżywczymi substancjami., które są niezbędne skórze
chroniąc ją przed odwodnieniem. Pozostawia skórę zdrową i rozświetloną.
Działanie esencji truskawki pozwala na osiągnięcie efektu skóry odświeżonej,
miękkiej, czystej i pięknej. Delikatny zapach truskawki działa kojąco na Twoje
zmysły.
Sposób użycia: Używaj 1-2 razy w tygodniu. Umyj twarz, nałóż
maskę na twarz, delikatnie dociśnij. Relaksuj się przez 20 minut a następnie
ściągnij maskę i pozostałość wmasuj w skórę. Nie aplikuj na uszkodzoną skórę.
Jeśli fluid dostanie się do oczu, natychmiast przemyj je wodą. Chroń przed
dziećmi. Produkt nie nadaje się do spożycia. Cena 4,99 zł za 25 ml produktu.
Skład podany poniżej na zdjęciu:
Opis produktu i moja opinia:
Maskę znajdziecie w jednorazowym opakowaniu w środku którego
znajdziecie bawełnianą szmatkę nasączoną ekstraktem z truskawki. Maska jest
dość mocno namoczona więc musicie uważać podczas jej wyjmowania aby nie
wycisnąć dobroczynnego produktu. Na szczęście otwieranie jest bardzo przyjemne
i bez trudu rozerwiecie opakowanie aby dobrać się do produktu w dość bezpieczny
sposób bez uszkodzeń maski. Producent świetnie wymyślił kształt maski która ma
otworki na oczy, usta i nos tak abyśmy mogły czuć się w niej komfortowo. Nakładanie jej jest przyjemnością, nie nawidzę
masek w tubce nad którymi musimy się napracować aby je nałożyć a później znów
powtarzać mordęgę przy zdejmowaniu i zmywaniu jej z twarzy. Dlatego też jestem
fanką maseczek peel-off czy też właśnie takich jak ta zawartych w bawełnianej
szmatce. Maska ładnie się trzyma na twarzy, nie przesuwa się podczas chodzenia
po domu, nie spada. Jeśli chodzi o zapach to mało w nim truskawek ale woń jest
bardzo przyjemna dla naszego nosa.
W trakcie 20 minutowego spoczynku maski na
naszej twarzy odczuwa się jak wnika ona w głąb naszej skóry, czuć silne nawilżenie.
Po 20 minutach nasza skóra jest gładka, promienna i nawilżona ale uwaga – nie
jest tłusta. Efekt po jednorazowym użyciu jest dla mnie zaskakujący.
Zapomniałam Wam powiedzieć że maskę kupiłam w PEPCO przez przypadek buszując w
kolorówce przy kasie. Widziałam także inne maski tej firmy m.i. oliwkową którą
jak tylko zobaczę to wrzucę do mojego koszyka.
Tak wyglądała maska po nałożeniu na twarz:
Podsumowując produkty godne uwagi za niewielką cenę. Wydając
niecałe 6 zł możecie zafundować sobie świetne domowe SPA. Ja po takiej truskawkowej przygodzie
zrelaksowałam się niesamowicie. Po całym tygodniu wymęczenia taka dawka
nawilżającej energii była mi potrzebna i sądzę, że jeszcze nie raz sobie ją
zafunduję.
A Wy jak nawilżacie swoją skórę prócz nakładania kremów?
Kochacie truskawkowe nawilżenie? Czekam na komentarze – Aga.
Ja omijam truskawkowe produkty (chyba po truskawkowej mgiełce do ciała z Avonu) wybieram raczej te ziołowe, oliwkowe, ogórkowe itd. :) Niestety mało czasu na domowe SPA
OdpowiedzUsuńLubię takie maseczki.
OdpowiedzUsuńLubię truskawkowe kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńZauważyłam, że te gotowe maseczki zawsze są za duże :(
OdpowiedzUsuńGdzie kupiłaś tę maseczkę mów szybko!
OdpowiedzUsuńzagonię agę by ci napisała ale ona teraz na urlopie jest odpoczywa sobie dziewoja
UsuńNo to nie poganiaj :) Jak wróci niech da znać :)
Usuńw Pepco kupiłam kochaniutka :)))
UsuńO ciekawa ta maseczka muszę sprawdzić u mnie w Pepco:)
OdpowiedzUsuńpodoba mi się ta maseczka plus za zapach truskawek!
OdpowiedzUsuńTeż jej używałam. Bardzo fajna maseczka :)
OdpowiedzUsuń