Od niedawna przerzuciłyśmy się z Agą na Polskie kosmetyki. Nie tylko za sprawą ciekawości, ale również i chęci zaoszczędzenia. Polskie kosmetyki są stosunkowo tanie jednak czasem mamy spore problemy z ich dostępnością. Większość z nas kupuje kosmetyki w biegu, przy okazji domowych zakupów w marketach, po drodze z pracy w Rossmannach czy drogeriach Natura. Wybieramy takie miejsca nie bez powodu. W jednym przybytku mamy do czynienia z masą kosmetyków. Jednak Polskie tańsze odpowiedniki pielęgnacyjnych cudów kosmetyki ktoś złośliwie chowa na dolnych półkach gdzieś w najmniej wyeksponowanych miejscach. Aby odszperać godne uwagi kosmetyki musimy się dość sporo nagimnastykować i spędzić trochę czasu przed regałem. Musi to wyglądać komicznie, zwłaszcza dla mężczyzn. Stoi sobie taka Pani i z uwagą obserwuje regał wzdłuż i wszerz szukając prawdopodobnie czegoś co samo się ruszy i wskoczy do koszyka.
Ostatnio moje zakupy to poszukiwanie nowości z asortymentu Polskich producentów kosmetyków. I nie ukrywam wpadłam na kilka perełek. Dziś skończymy temat moich kosmetyków z Delii. A w następnych wpisach opowiem wam o kosmetykach innych Polskich firm które wpadły mi w łapki, oczywiście nie każdy z nich przypadł mi do końca do gustu. Do przemaglowania mamy tym razem Maseczkę do twarzy z zieloną glinką- kuracja tonizująca, oraz Serum do twarzy z kwasem hialuronowym- przeciw oznakom starzenia się skóry.
Jak widzicie maseczka dostępna jest w klasycznych saszetkach zawierających 2 porcje kosmetyku po 10 g każda. Koszt zakupu to około 5 zł.
Zacznijmy od opisu producenta:
Maseczka z naturalnej, zielonej glinki doskonała dla cery tłustej oraz zmęczonej, wymagającej regeneracji i odświeżenia. Glinka zielona jest produktem naturalnym, a jej kompleksowe właściwości pielęgnacyjne wynikają ze szczególnej struktury glinki oraz obecności w niej licznych mikroelementów i soli mineralnych. Maseczka posiada wspaniałe właściwości kojące, odświeżające i absorbcyjne, skutecznie zmniejszając wydzielanie sebum i zwężając pory. Oryginalna kompozycja maseczki łącząca zieloną glinkę i ekstrakt z oczaru działa ściągająco, tonizująco i oczyszczająco.
Regularne stosowanie maseczki poprawia kondycję skóry zapewniając jej odświeżenie, satynową gładkość oraz zdrowy i matowy wygląd.
Sposób użycia:
Na oczyszczoną skórę twarzy i szyi i dekoltu nałożyć równomiernie maseczkę. Pozostawić na około 15- 20 minut ( nie przekraczając czasu aplikacji ) -???
Następnie zmyć letnią wodą.
UWAGA! Po zabiegu może pojawić się lekkie zaczerwienienie lub pieczenie, które w zależności od wrażliwości skóry ustępuje po niedługim czasie od wykonania zabiegu.
Skład:
Aqua, Bentonite, Glycerin, Lithium Magnesium Sodium Silicate, Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben, Butylparaben, Propylparaben, Isobutylparaben, Hamamelis Virginiana Extract, Caprylic/Capric Triglyceride, Sodium Acrylates Copolymer, Citric Acid, Xanathan Gum, 2-Bromo-2-Nitropropane-1.3-Diol
Moje odczucia:
Maseczka ma dość lejącą konsystencję może to sprawiać problemy w aplikacji. Posiada delikatny nie drażniący zapach. Maseczka stopniowo zasycha na twarzy tworząc skorupę która ściąga skórę, może to być nie zbyt przyjemne. W trakcie zabiegu odczułam mrowienie lekkie pieczenie. Po zaschnięciu ma powierzchni skóry pokrytej maseczką zaobserwowałam miejsca w których znajdują się zanieczyszczenia, odznaczają się one ciemnymi plamkami. To znak, że w porach zalega sebum i inne zanieczyszczenia. Maseczka je wciąga. Na moje nieszczęście cała powierzchnia mojej twarzy wykazywała zanieczyszczenie- stąd odczucia nieco depresyjne...
A tak wyglądam sobie z moimi sińcami pod oczami i zaczerwienionymi powiekami. |
Po zmyciu skóra była jędrna nie świeciłam się i nie byłam zaczerwieniona. Jak wspominałam opakowanie zawiera dwie porcje maseczki. Niestety po pierwszym podejściu moja kochana twarz postanowiła podarować mi kolejnego przyjaciela w postaci sporego zaskórnika na prawym policzku na wysokości ust... też podejrzewając że to wina zbliżającego się okresu. U mnie to norma mega wysyp przed dniami chwały..
Pierwsze skojarzenie? To maseczka spowodowała wizytę przyjaciela.
Za jakiś czas gdy zaskórnik nieco zmalał postanowiłam dać jej kolejną szansę. Tym razem nie wyskoczył mi żaden wulkan.
Po zastosowaniu zaobserwowałam zwężone pory, ciut mniej się przetłuszczałam. Uważam, że dwie aplikacje to zdecydowanie za mało by wydać jasne i rzetelne sądy na temat tej maseczki. Szkoda, że Delia nie produkuje pełnowymiarowych opakowań tej maseczki. Po miesięcznej kuracji mogła bym powiedzieć czy faktycznie długotrwałe stosowanie wpływa na poprawę kondycji skóry.
Przy użyciu sporadycznym myślę, że to całkiem niezła maseczka, jednak pewnie wątpliwości wzbudzi jej skład nie należę do mistrzów interpretacji składów chemicznych, więc jeśli są z nami bardziej obeznane w temacie dziewczyny proszę o wypowiedzenie się na temat dwóch składników składu znajdujących się tuż po wodzie.
Plusy:
- oczyszcza
- zwęża pory
- ciut mniej się przetłuszczam
Minusy:
- mrowienie pieczenie w trakcie zabiegu
- dostępność
- brak możliwości stwierdzenia czy faktycznie wpływa pozytywnie na kondycję skóry
- cena 5- 6 zł za 20 ml to sporo biorąc pod uwagę że dość dobre maseczki w saszetkach możemy kupić już za 1, 50- np ziaja, Marion.
Przygotowanie recenzji kosmetyków to nie taka prosta rzecz.. Przepisywanie treści z opakowań to istny koszmar, a samo testowanie to próba wytrwałości. Regularne stosowanie kosmetyków pielęgnacyjnych nigdy nie było moją mocną stroną. Od kiedy jesteśmy tutaj nabrałam większej mobilizacji. W końcu mam się z wami dzielić własnymi odczuciami opiniami.
Do listy moich pielęgnacyjnych nowości dołączyło Ujędrniające Serum do twarzy z kwasem HIALURONOWYM Delii.
Serum +3D HYALURON Fusion przeciw oznakom starzenia się skóry, intensywne nawilżanie i wygładzenie skóry do każdego rodzaju cery.
Opis producenta:
Ujędrniające i odbudowujące serum do twarzy.
Ultra Moisturising & regenerating Serum
Laboratorium Delia Cosmetics wykorzystując najnowsze w światowej kosmetologii opracowało produkt opóźniający efekty starzenia się skóry- +3D Hyaluron fusion. Innowacyjna receptura oparta na nowatorskim połączeniu aktywnych składników nowej generacji kwasy hialuronowego, ekstraktu z ryżu, oraz kompleksu Hydromanil 3D gwarantuje wysoką efektywność działania przeciwzmarszczkowego. Preparat aktywnie wspomaga procesy zatrzymania wody w głębokich warstwach skóry oraz stymuluje jej regenerację.
Kwas hialuronowy- naturalny składnik skóry o ultranawilżającym działaniu, bierze udział w procesach poprawiających jędrność, elastyczność i napięcie skóry.
Ekstrakt z ryżu- posiada wyjątkowe właściwości nawilżające oraz ochronne, tworząc na skórze warstwę zabezpieczającą.
Serum dodatkowo wzbogacone jest o Hydramil 3D- trójwymiarowe naturalne cząsteczki, zapewniające natychmiastowe i długotrwałe nawilżenie.
Sposób użycia:
Preparat stosować na oczyszczoną skórę. Delikatnie i równomiernie rozprowadzać 2-3 krople na powierzchni całej twarzy i szyi, poczekać do całkowitego wchłonięcia.
Skład:
Aqua, Glycerin, Propylene Glycol, Oryza Sativa Extract, Sodium Hyaluronate, Hydrolyzed Caesalpina Spinosa Gum, Caesalopina Spinosa Gum, Phenoxyethanol, Ethylhexyl- Glycerin.
Opakowanie zawiera 10 ml produktu. Cena: 10- 14 zł
Moja opinia:
Produkt stosuję regularnie rano i wieczorem po oczyszczeniu skóry. Serum opakowano w szklaną buteleczkę z pipetką. Umożliwia to aplikowanie produktu w odpowiedniej ilości. Nie stosowałam go na powierzchnie szyi tylko na twarz 2 krople w zupełności wystarczały by pokryć twarz w całości cieniutką warstwą kosmetyk. W trakcie ponad dwutygodniowego regularnego stosowania zużyłam zaledwie około 20 % zawartości opakowania.
Nie posiada zapachu, jest bezbarwny. Nie podrażnił mojej skóry. Nie pozostawia na jej powierzchni tłustego filmu ani odczucia, że nasza skóra jest czymś pokryta. Szybko się wchłania. Rzeczywiście fajnie nawilża. Tego typu środki nawilżające to rzeczywiście strzał w dziesiątkę dla osób posiadających tłustą cerę. Nie obciąża ani nie zapycha nie pozostawia tłustej powłoki. Ponad dwa tygodnie stosowania zaowocowały nawilżeniem skóry i spłyceniem zmarszczki mimicznej na moim czole spowodowanej mrużeniem czoła- można tak to nazwać?
Do niedawna miałam tam dość pokaźną kreskę w której lubił zbierać się podkład. Nawilżona skóra to niestety nie tylko zasługa tego produktu ostatnimi czasy używałam na dzień również kremu Delii z serii BIO Krem o którym już wam opowiadałam. Jednak spłycona zmarszczka mimiczna świadczy o skuteczności serum. Nie jest to jednak moim zdaniem produkt dla osób w bardziej zaawansowanym wieku. Poleciła bym go kobietkom w wieku 25-30. W tym wieku zaczynamy pielęgnację skóry w celu zatrzymania wpływu nieuchronnego starzenia. Myślę, że stężenie kwasu jest w nim za małe by pomóc osobom z głębokimi zmarszczkami.
Plusy:
- nawilżenie
- spłycenie zmarszczek
- nie obciąża skóry, nie zapycha
- nie podrażnia
- niska cena
- wydajność
Minusy:
- dostępność
Łoo po 2 godzinnej walce z tą recenzją czuję się wyczerpana. Mam nadzieję, że przybliżyłam wam jakoś działanie tego produktu. Czasem wydaje mi się, że ciągle piszę za mało i recenzja nie jest dostatecznie wyczerpująca by odpowiedzieć na wasze wszystkie pytania.
Używałyście? Co myślicie o tym serum? A może miałyście do czynienia z odpowiednikiem innej marki?
Przypominam również o konkursie na naszym blogu.
Pozdrawiam Klaudia.
Ubolewam nad tym, że polskie kosmetyki są tak jakby niedoceniane ;P Nie mam jakoś parcia aby kupować tylko polskie kosmetyki, ale tak jakoś większość moich zbiorów przez jakiś czas właśnie miałam właśnie nasze rodzime produkty i byłam z nich zadowolona.
OdpowiedzUsuńJa stopniowo wracam do polskości. Bo serio warto. Zwłaszcza ta Delia na plus zaskakuje. A ceny niskie jak cholera
Usuńnie mam zmarszczek jeszcze, więc nnie bardzo potrzebuję ten produkt :D
OdpowiedzUsuńtakie sera to ja bardzo lubię stosować, szkoda że z dostępnością nie jest najlepiej :<
OdpowiedzUsuńja już w połowie opakowania jestem i nie wiem gdzie to nabyć bo do testowania dostałam. fajne to jest dla tłuściocha. żadnej warstwy dziwnej nie zostawia nie zapycha a skóra w dobrym stanie jest
UsuńTrzeba będzie poszukać tego serum, bo mam cerę mieszaną i wielką zmarszczkę mimiczną na czole, w której odznacza mi się podkład :/
OdpowiedzUsuńmoja trochę się spłyciła też mrużę czoło- czy jak to się zwie.
Usuńnie jest źle biorąc pod uwagę że ja stara baba jestem to wyglądam całkiem ok 26 w tym roku kończę
ja pielęnację twarzy ograniczam do minimum i staram się używać pewniaków, bo jestem bardzo niekonsekwentna :P mam tryliard maseczek, ale albo używam namiętnie co kilka dni, albo nie robię nic miesiącami.
OdpowiedzUsuńNa serum nie miałabym cierpliwości.
Dobrze, że wieczorne oczyszczanie twarzy robię już po bożemu :P
ale delia, delia jest fajna. :P (BTW widziałam że rossman dał bielendzie całe kilka półek na regałach i choćby te preparaty do depilacji- pełna gama!)
No też widziałyśmy w sobotę w Manu. Szok trochę:D. Ja tam zacieszam z półeczki z The Secret Soap Store muszę ten peeling dokupić ale dziady maseł nie mają w ofercie a są boskie!
UsuńSporo tam teraz ala naturalnych kosmetyków ale dość drogawych może w przyszłym miesiącu coś upoluję i zobaczymy.
Póki co kobitki balsamu cioci Klau trzeba suchar się ze mnie robi
u mnie w carrefourze jest wielka szafa delli ale serum chyba nie widziałam...
OdpowiedzUsuńMuszę zlokalizować to serum bo serio mi pasi. Już wykańczam opakowanie:((
UsuńFajne to serum dopisuję do listy zakupów i będę szukać;)
OdpowiedzUsuńSerum mnie zainteresowało, pewnie zapoluję na nie na allegro :)
OdpowiedzUsuń