Hej, dzisiejszy wpis chcę poświęcić szamponom które obecnie
używam do mycia włosów. Moje włosy są strasznie wybredne i bardzo szybko
przyzwyczajają się do składu szamponów. Niestety przetłuszczają się u nasady i
są suche jak pieprz na końcach. Jakiś
czas temu stosowałam zasadę OMO ale nie zawsze mam na nią czas i ochotę
ponieważ po dłuższym stosowaniu efekty były marne. Potrzebuję szamponu który
dokładnie oczyści moją skórę głowy i za mocno jej nie wysuszy. Powinnam szukać takich które w swoim składzie
nie zawierają ani SLS ani parabenów a także jakichkolwiek silikonów które
jeszcze bardziej przetłuszczają włosy i je obciążają, a zmycie ich jest jedną
wielką męczarnią. Dlatego też szampony
powszechnie dostępne na sklepowych półkach raczej nie wchodzą w grę.
Czym się sugeruję wybierając szampon? Powinnam patrzeć na skład, jeśli jest bardzo okrojony tzn. że
mniej w nim chemii i mniej uczuleń na mojej głowie. Niestety sugeruję się ceną i wyglądem, a gdy
przychodzi do mycia patrzę na etykietę i od razu rzuca mi się w oczy SLS i
parabeny niestety.
A przechodząc do sedna, chcę przedstawić Wam moje obecne
szampony zakupione raczej pod wpływem impulsu :
Pierwszym jest wszystkim znany Garnier Natural Care Kwiat lipy z naturalnymi ekstraktami – do codziennego mycia,
który ma za zadanie tonizować i oczyszczać włosy normalne i przetłuszczające
się. Niby naturalny a na drugim miejscu zawiera niestety SLS dlatego tak pięknie się pieni i super pachnie
dzięki sztucznym perfumom. Niestety kupiłam go w biedronce ponieważ nie miałam
już żadnego szamponu i był mi potrzebny na gwałt. Po użyciu połowy opakowania
stwierdzam że jest zwykłym szamponem z chemią otaczającą nas zewsząd. Dałam za niego jakieś niecałe 7 zł za 200 ml
dobra cena jak na szampon. Na szczęście nie uczula mnie, ale słabo radzi sobie
ze zmyciem zanieczyszczeń z mojej głowy. Taki przeciętniaczek którego zużyję do
końca.
Kolejnym szamponem jest troszkę inny niż wszystkie szampony
bo zawarty w kostce a nie w płynie
różany Flower Girl Solid Shampoo Bar z firmy Bomb Cosmetics. Niestety
ten także zawiera SLS i chyba troszkę podrażnia mi skórę głowy. Bardzo ładnie
pachnie różami , super się pieni i jest bardzo wydajny. Jeśli przyjrzycie się
dokładnie kostce to zauważycie płatki róż. Fajna sprawa z tym szamponem jeśli
wyjeżdżacie na wakacje i macie mało miejsca w torebce. Szampon można zamówić w
sklepie internetowym, kosztuje około 19 zł za 50 gram ale jest bardzo wydajny. Zużyłam
go kilka razy i nie widzę zbyt dużego ubytku w obwodzie kostki.Włosy są bardzo miękkie ale bez wysuszenia suszarką wyglądają jak kupka siana. Ogólnie bez
wielkiego szału.
Względy użytkowe przeważyły w opisie tych kosmetyków. Nie szykowałam się do wielkiej recenzji. Miałam ochotę opowiedzieć wam w skrócie jak to teraz wygląda i jak się ma moja pielęgnacja włosów. Nie są to szampony godne
poświęcenia uwagi, a raczej pokazania co mieszka w mojej łazience.
Mam zamiar jeszcze pokazać Wam jak pielęgnuję
moje włosy i tu małe zdjęcie i przesmak tego co będzie zawierał ten wpis.
Jeśli macie już szampony, które kochacie i nie zamieniłybyście
na inne to dajcie znać, może u mnie się sprawdzą bo jak na razie większość z
tych które używam kupione są ze względu na ładne opakowanie bądź promocję. Z mega doznaniami i skutecznością mają mało do czynienia.
Poza oczyszczeniem nie robią nic. W sumie ponoć szampon nie powinien robić nic innego.
Jednak ciągle szukam z nadzieją że kiedyś odnajdę kosmetyczne remedium szamponowe.
Pozdrawiam Agnieszka
Fajny ten w kostce ale nie lubię podrażnienia :) Już czekam na ten specyfik w tubce aż go opiszesz;d
OdpowiedzUsuńszkoda tylko że jest go tak mało dużo powiedzieć o czymś w takich rozmiarach się nie da.
Usuńfajny jest ten w kostce ;)
OdpowiedzUsuńSzampon w kostce to coś interesującego, ale skoro zawiera SLS to nie dla mnie. Ja ostatnio stosuje płyn Facelle z Rossmanna, nie zawiera SLS ani sylikonów, ale całkiem dobrze się sprawuje. Jeżeli zaś chodzi o mocne doczyszczanie, to polecam szampony z Polleny Malwy - są tanie, kosztują 3 zł i mają świetny skład - bo bardzo krótki, zaledwie 8 składników, bez sylikonów, parabenów i innych śmieci. Tylko trudno je dostać, a dostępna w Rossie Czarna rzepa śmierdzi przeokrutnie :P
OdpowiedzUsuńI to prawda, szampon powinien tylko oczyszczać. Pielęgnacja i ułożenie fryzury powinny zależeć już tylko od odżywek, które stosujemy potem.
ostatnio właśnie tak jest to co dobre i godne polecenia jest tak skitrane nie da się tego kupić. Ale no od tego jesteśmy by te gwiazdeczki kosmetyki zostały poznane przez więcej ludzi.
UsuńPoza tym polowania też mają swój urok:D
Intrygują mnie te szampony w kostce :P
OdpowiedzUsuńPoleciłabym Ci szampony z Mrs.Potter's. Ich skład nie jest taki 'syfiasty', zawiera bardzo śladowe ilości silikonów i to tych łatwo wypłukiwalnych i z tego co kojarzę nie mają SLS.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Ja ostatnio zupełnie przypadkiem kupiłam szampon Alerry i to jest moje objawienie tego roku:) Wreszcie pozbyłam się łupieżu a moje włosy są zadowolone i o dziwo nawet alkohol w składzie im nie przeszkadza. Teraz na pewno będę te szampony kupowała częściej.
OdpowiedzUsuńmi niestety one nie służą :( Aga
UsuńBardzo lubię Seanik i New z Lusha, ale nie używam ich codziennie bo mają SLS w składzie. Z tych delikatnych lubię kofeinowy i morelowy z Alterry i szampony Alverde :)
OdpowiedzUsuń