Dawno nie było nic o podkładach które używam ostatnimi czasy. Może dlatego, że przede wszystkim jestem wierna swojemu ulubieńcowi. Ale dziś chcę Wam opowiedzieć o sporej próbce której ostatnio używam i ku mojemu zaskoczeniu spisuje się dość nieźle. Mowa tu o podkładzie matującym z polskiej formy Virtual nr 22 Jasny.
Poniżej chcę Wam pokazać jak podkład wygląda w całej swej okazałości. Prezentuje się dość nieźle, bo ma pompkę, niestety mój tester jest w tubce, albo i stety, bo ja lubię takie rozwiązania. Zazwyczaj podkłady nakładam pędzlem z Maestro, najpierw nakładam podkład na rękę, aby lekko się podgrzał i zwinnymi ruchami zbieram go na pędzel i nakładam na twarz zaczynając od wewnątrz i przeciągając w zewnętrzne partie twarzy. Ale wróćmy do samego podkładu, wygląd może nie jest jest rewelacyjny, ale tak naprawdę ważny jest środek, czyli to co w sobie kryje opakowanie. Podkład znajdziemy w czterech kolorach, ja mam ten najjaśniejszych, choć do bardzo bladolicych nie należę i myślę że dla bladziochów on totalnie się nie nadaje.
źródło |
źródło |
FLUID MATUJĄCY z olejem jojoba
SKÓRA ŚWIECĄCA I PRZETŁUSZCZAJĄCA SIĘ
Długotrwale matujący podkład do twarzy o lekkiej konsystencji fluidu, nie zatyka porów i nie pozostawia efektu „maski”. Zawiera mikrogąbeczki pochłaniające nadmiernie wydzielane sebum. Pozostawia skórę matową nawet do 12 godzin. Zawiera składniki pielęgnujące skórę: olej jojoba, olej sojowy, wyciąg z krokosza, witaminę A, E i F. Idealny dla osób ze skłonnością do przetłuszczania się skóry, przebywających często w pomieszczeniach klimatyzowanych. Jego lekka konsystencja dodatkowo zapewnia przyjemne uczucie podczas aplikacji.
Efekt: Matowa, aksamitna skóra przez cały dzień.
Ps. Przed użyciem wstrząśnij podkład i wyciśnij pompką niewielką ilość, następnie nałóż na centralną część twarzy i rozprowadź dokładnie w kierunku zewnętrznych jej partii.
Podkład jest dość lekki o płynnej konsystencji i bardzo przypomina mi ten z Lancome. Daje ładny satynowy mat, który nie wymaga rozświetlenia, nie jest płaski. Produkt nie należy do łatwych w użyciu, bo szybko zastyga na twarzy więc musimy się uwijać z jego nakładaniem. Ale przy większej wprawie można dojść do perfekcji. Ładnie tuszuje niedoskonałości, o czym będziecie mogli przekonać się oglądając zdjęcia poniżej. Nie podkreśla suchych skórek i ujednolica barwę skóry. Moja jest lekko różowawa i podatna na zaczerwienienie, dlatego też wybieram bardziej żóltawe barwy fluidów aby nie wyglądać na różową świnkę Pigi. Te z Was które borykają się z sinawą barwą czy bardziej żółtą, polecam bardziej cieple kolory aby nieco rozjaśnić buzię. Takie moje wewnętrzne spostrzeżenie. Nie zauważyłam aby zatkał mi pory czy też spowodował wysyp wulkanów. Niestety ma jedną wadę, nie pozostaje na skórze zbytnio długo - u mnie to maks 4 godziny. Myślę, że gdyby potraktować go dość dobrym fikserem czy pudrem aby nieco zagruntować i poprawić go w ciągu dnia napewno przetrwałby do 8 godzin.
A poniżej efekty jakie daje ten rodzimy podkład w cenie 12 zł. Specjalnie wybrałam problematyczne miejsce, aby pokazać Wam dokładnie jak stapia się ze skórą i kamufluje wypryski bez użycia korektora.
jak dla mnie jest genialny, szkoda tylko że słabo u niego z trwałością. fajna alternatywa gdy w portfelu pustka, a chcecie uzyskać fajny mat na skórze. A Wy jaki podkład macie w swojej kosmetyczce?
Pozdrawiam A.
Efekt daje całkiem dobry :)
OdpowiedzUsuńEfekt daje fajny, ale jak piszesz, że dla bladolicych się nie nadaje to raczej po niego nie sięgnę :P
OdpowiedzUsuńminerałki u mnie rządzą ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba;)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie używałam, ale kusisz i kto wie, jak to się skończy :P
OdpowiedzUsuńNo naprawdę nieźle! Na skórze widać super efekt!
OdpowiedzUsuńKrycie jest genialne!
OdpowiedzUsuńJa go uwielbiam
OdpowiedzUsuń