Jak co miesiąc albo trochę rzadziej, przychodzimy do Was z nabytkami. Ostatnimi czasy są to niezbyt wielkie ilości, ponieważ obie mamy zapasy na Bóg wie ile i jeszcze więcej. Tak więc zaopatrzenie jest w rzeczy niezbędne lub z wielkim chciejstwem i jeszcze większym przemyśleniem, by zużyć produkt do końca i nie rzucać go w kąt.
Zaczynamy do Agi i jej wypadu do Hebe, z którego pochodzą powyższe skromne zakupy. Szampon Batiste do ciemnych włosów, który własnie mi się skończył i musiałam go zakupić, bo ratuje mi życie w dni kiedy nie mam czasu na mycie głowy. Puder w kamieniu Revlon Nearly Naked, który wybrałam do poprawek w ciągu dnia. Lakier z Catrice w kolorze brzoskwiniowego nude, kamuflarz z Catrice za którym chodziłam już jakiś czas i ćwieki na paznokcie z Misslyn.
Po ostatnim wypadzie do Manufaktury kupiłam tylko trzy woski z Yankee Candle, bo jakoś nic nie wpadło mi w oczy, a raczej nie przypadło do gustu moim nozdrzom. Nie miałam też chęci na zakupy kosmetyczne. Wszystkie trzy woski czekają na swoją kolej, ponieważ niedawno zakupiłam dość duży zapas i najpierw muszę wypalić poprzednie dziesięć zapaszków.
Powyższe lakierowe zdobycze, to efekt wizyty u Klau, która obdarowała mnie naklejkami i zielonym lakierem Peggy Sage oraz pomarańczową błyskotką z Pierre Renee. A lakiery Hean to wygrana w konkursie u Julii.
A na końcu moje jedyne chciejstwo w tym miesiącu, czyli rosyjskie kosmetyki z Eco Hysteria zakupione w Lawendowej Szafie. Po lewo szampon do włosów nadający objętości, a po prawo żel pod prysznic o zapachu pinacolada. Oba produkty o pojemności 250 ml. I to by było na tyle - Aga
Teraz czas na nabytki Klau.
Tajemnicze groszkowe pudełka skrywają sporo skarbów. Do nowości w moim "asortymencie" dołączyło kilka fajnych gadżetów oraz mikro kosmetycznych drobiazgów.
Zacznijmy od prezentu ode mnie dla mnie - zakupiłam liner Inglot w kolorze białym. Póki co sprawia mi trudność obsługa tego sprzętu. Zbyt skomplikowane oj tak...
Walenty wie co lubię i czego wiecznie mi brakuje. 3 nowe woski Yankee Candle oraz zapas podgrzewaczy. Chyba rozpiszemy z Agą solidną notkę na temat wosków. Niektóre z nich wręcz mnie uzależniły, a kilka czarnych owieczek doprowadza mnie do kichania i raczej nie umili mi nigdy wieczoru.
Lampion ozdobny to mój ulubiony prezent od walentego. Światło igra tak namiętnie po ścianach gdy zapalę w nim świeczkę. Jest wprost uroczy.
Nabyłam też 2 świeczki:) Tak ostatnio bez świec nie ma szans na udany wieczór. To niestety nie świeczki z biedronki lecz waniliowe odpowiedniki z Polo Marketu- wraz z wystawką walentynkową można było je tam wyszperać za jedyne 6 zł za sztukę. Pachną pięknie i bardzo wolno się wypalają.
Walenty zaopatrzył mnie również w piękną szarą poszewkę na jaśka- bym śniła tylko o miłych rzeczach. Bo ostatnio śniły mi się tylko zakupy a gdy budziłam się rano jakoś nie docierało do mnie, że jeszcze nie mam wymarzonych rzeczy i podążałam jak zombie w poszukiwaniu czegoś co uroiło się w mojej głowie w trakcie snu- na szczęście stan mijał tuż po 1 kawie.
Oraz mały drobiazg lakierowy- Walenty chyba dobrze mnie zna- i wie, że szaleję za hollo wykończeniem na paznokciach. Flormar Gliter Nail Enamel nr GL10. Nie mogę się na niego napatrzeć !!!!!!
Dostałam również uroczy szary sweter w gwiazdki- miałam go ostatnio kupić jednak coś jak zwykle musiało stanąć mi na drodze. To chyba przeznaczenie, bo jest już ze mną. A że mam doszczętnego świra na gwiazdki to już inna sprawa Teranova. W sobotę miałam nawet podrywa na ten sweter LOOOL
Dostałam też przepiękną czapkę. Mięta i ecri mówi do mnie mamo- a gradientowe ciuchy są dla mnie nadal hitem.
Moje osobiste nabytki kosmetyczne są dość skromne- Nie mam chciejstwa i zaspokajam zwyczajne potrzeby. Jakoś nie widzę sensu by pokazywać wam zapas wacików, antyperspirant, czy też maszynki do golenia, albo zmywacza do paznokci.
Na szczęście nabyłam również kilka bardziej interesujących was artefaktów. Cóż nie jest tego dużo, ale skoro nie cierpię na dziury w zapasach po co kupować. Są to raczej powroty niż nowości.
Niestety kosmetycznie to tu nie jest zbyt imponująco. Nie widzę sensu w kupowaniu na siłę nowości. Ostatnio wszystkie środki finansowe ładuję w dom. I sprawia mi to dużo przyjemności. Wróciłam do Garniera za dychę- dobrze nawilża i pięknie pachnie- LUBIĘ TO.
Wielki powrót do peelingu 3 w 1. Wiem Garnier nie jest marką zaskakującą, niszową lub fascynującą- więc zakup tego peelingu nie jest dla was zaskoczeniem albo czymś wzbudzającym efekt wow. Ale ma w swoim asortymencie kilka ciekawych kosmetyków. Do których wracam, też za sprawą dostępności.
Skusiła mnie ta maska- właśnie z powodu minusu, który wnerwiał Agnieszkę. Przyciemnia włosy- zatem jest dla mnie czymś idealnym- wypłukujące się farby to nic fajnego, a skoro mogę zatrzymać kolor na głowie:)
To by było na tyle. A na poprawę humoru macie moją NUN. Kocham Beagle! Nic nie poprawia tak humoru jak sam jej pysiek!
Tak właśnie wygląda najsławniejszy Beagle w Polsce!- No dobra pochlebiłyśmy sobie, ale jesteśmy na dobrej drodze!
Jeśli chcecie więcej NUN-o Zdjęć dajcie znać:D
Pozdrawiamy
Agnieszka i Klau
no nie takie skromne ;p
OdpowiedzUsuńCudne rzeczy Dziewczyny! A lakier Flormaru sama mam i uwielbiam, coś czuję że jak pomalujesz pazury Klau to nie będziesz chciała ich tak szybko zmyć :D :D Nunka <3
OdpowiedzUsuńPrawda Patrycja :D Cudny jest jeszcze ładniejszy niż ten klasyczny holo od nich
OdpowiedzUsuńZakupy są extra!!!
OdpowiedzUsuńJa też mam bleagla wiec z chęcią poczytsm o NUN
OdpowiedzUsuńJa też mam bleagla wiec z chęcią poczytsm o NUN
OdpowiedzUsuńBeagle są wspaniałe :)
OdpowiedzUsuńTwój pies jest przeuroczy! Schrupałabym go! ^^
OdpowiedzUsuńA co do zakupów to ładne nabytki macie :). Chodzi za mną ten suchy szampon z Batiste i kamuflaż Catrice. Chyba w końcu pokuszę się na oba produkty! :)
Chce więcej zdjęć Nuna :D cudaczek śliczny <3
OdpowiedzUsuńWalenty chyba się spisał na medal! Rewelacyjne prezenty i zakupy :D
No robi się coraz cieplej więc nun będzie focona w plenerze :D Może napiszę wam o usposobieniu beagli bo to takie charakterystyczne charakterki z którymi warto się zapoznać przed zakupem psa
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać, aby zobaczyć Flormara na paznokciach :D
OdpowiedzUsuńJaki piękny ten holo Flormar <3
OdpowiedzUsuńnie mało tych nowości ;) lampion cudowny :)
OdpowiedzUsuńLakier z Flormar jest świetny! Ja za to nie lubię tego zelo-peelingu z Garniera, wysuszyl mi twarz.
OdpowiedzUsuńU mnie wczoraj pojawiły się nowości :)
no troszkę wysusza - muszę pamiętać o nawilżaniu ale jakoś go lubię- może brakowało mi ziarnistego peelingu po 3 pakowniach enzymatyka
UsuńJaki piękny pies:D:D a ile wspaniałych nowości:)
OdpowiedzUsuńnie takie małe te zakupy :) u mnie kremy garniera okazały się bublem... Piękny pies :)
OdpowiedzUsuńPodryw na sweter był boski :D A reszta rzeczy też super :) W realu wyglądają jeszcze lepiej. Woski i świeczki pachną niesamowicie, a lampion jest obłędny!! Generalnie wszystko jest super :)
OdpowiedzUsuńNo serio w sobotę jakiś gość na imprezie do mnie zagadał że mam fajny sweter LOL
UsuńOldschool'owy jak to raczył zauważyć :D Ja Ci mówię, to zasługa tych gwiazdek :D
Usuńale edyta ja rozumiem na nogi oczy tyłek nie wiem co polecieć ale na sweter hahahahah
UsuńMoże był nieśmiały i uznał, że gdyby Ci powiedział, że masz fajny tyłek, to mogłabyś to źle odebrać :D
UsuńA co to za pięknisia na ostatnim zdjęciu :)
OdpowiedzUsuńJakie fajnie zakupy ;) śliczny sweterek
OdpowiedzUsuńmaj prajwet dżoj Nuneczka :))
OdpowiedzUsuńale fajne nowości,cudny piesek:)
OdpowiedzUsuńNie uwierzysz, ale jak czytałam tekst pod zdjęciem z groszkowymi pudełkami, to miałam wrażenie, że się ruszają. Z ciekawości przewinęłam stronę i wróciłam, zrobiłam to jeszcze kilka razy i znów to samo. U Was też tak jest, czy to jestem już taka zmęczona?
OdpowiedzUsuńNiezłe zdjęcia robisz, najpierw lewitujące pigmenty, a teraz poruszające się pudełka... MEGA!
;D mam jakieś nadprzyrodzone fotograficzne moce :D
OdpowiedzUsuńTen szampon z Batiste też mi wiele razy już uratował życie:)
OdpowiedzUsuńskromne nabytki?? to mega paki według mnie :)
OdpowiedzUsuńświetny lampionek :)
OdpowiedzUsuńskromnie? hehehe to nawet ja chyba ostatnio skromniej się prowadzę! a YC ten melonowy muszę kupić, bo wszyscy go chwalą <3
OdpowiedzUsuń