Cześ to ja Klau- jestem nałogowym fanem Prodigy- Nie tego w pudełku, ale tego w głośnikach. Dziś o farbowaniu włosów w domu- o tym co myślę po ufarbowaniu głowy schorowanej staruszki- i tym czy polecę koloryzację na kolorze typu miodowy brąz farbą 6.0 Prodigy.
Będzie ciekawie...
Która z nas nie goni za nowościami- No aż świeca na tych półkach sklepowych jak stroboskop na dyskotece mówiąc do nas no weź wypróbuj, co ci szkodzi. No i biorę do ręki czytam etykietę, zapowiada się ciekawie. Producent kusi słowotwórstwem i bujnym opisem. Daję kredyt zaufania nie sprawdzając BIK. Oj firmo kosmetyczna jak ci dobrze zdolności kredytowej nikt ci nie sprawdzi a zaufa i weźmie w swoje objęcia. Nawet zapłaci za pierwsze spotkanie.
Dobra wracamy do tematu. Dziś opowiem wam o farbowaniu włosów które przeprowadziłam wczoraj na głowie schorowanego symulanta- czyli na głowie własnej kochanej Mamy.
Kolor bazowy- miodowy brąz farbowany uprzednio Olią. Doświadczenia związane z farbami L'Oreal umocniły nas w przekonaniu, że na ciepły brąz nie musimy nakładać uprzednio rozjaśniacza czy poddawać się dekoloryzacji.
6.0 Dąb Prodigy to jasny brąz z nutą złota na średnio długich włosach drogiej rodzicielki chciałam zrobić ombre- przecierając szlaki przed własną koloryzacją.
No to zaczynamy- Opis producenta
L'Oreal Prodigy 5- Wielowymiarowa koloryzacja na bazie mikroolejków
Technologia na bazie mikroolejku koloru.
Przełomowa Technologia Transmisji Koloru wykorzystuje moc mikroolejku, aby zmaksymalizować wnikanie koloru we włosy podczas procesu koloryzacji. Bez najmniejszej kropli amoniaku, mikro-pigmenty wnikają do samego serca włosa dla wielowymiarowego, naturalnego koloru mieniącego się lśniącymi refleksami.
Cena: 27zł
Przełomowa Technologia Transmisji Koloru wykorzystuje moc mikroolejku, aby zmaksymalizować wnikanie koloru we włosy podczas procesu koloryzacji. Bez najmniejszej kropli amoniaku, mikro-pigmenty wnikają do samego serca włosa dla wielowymiarowego, naturalnego koloru mieniącego się lśniącymi refleksami.
Cena: 27zł
W opakowaniu klasycznie krem utleniający, krem koloryzując, maseczka po koloryzacji i rękawiczki. Nic szczególnego. Nie było tam tykającej bomby zegarowej.
6.0 po wymieszaniu w miseczce wygląda jak śmietana wymieszana z pastą z mlecza. Nie pachnie wyjątkowo strasznie jak niektóre farby.
Plus nie podrażnia, jednak co do efektów mam jakiś dylemat- bo albo oślepłam albo nie ma zmian. Farby L'Oreal którymi wcześniej farbowałam włosy mamie- nanoszone na włosy ciemniejsze o 2 tony brały bez problemu- tym razem zero efekty.
Nie zaobserwowałam nawet zmiany odcienia o pół tonu.... Wniosek? Może i mikroolejki są fajne jednak amoniak w farbie zapewnia przeskok o kilka tonów w dół czy górę. By uzyskać tego dąbczaka musiała bym poddać dekoloryzacji włosy Mamusi i dopiero nanieść farbę. Jak dla nas to nie fajnie.
Mówiąc wprost jesteśmy zawiedzione. Bo z myślą o wiośnie chcemy rozjaśnić nieco włosy by nabrać tej iluzji rozświetlenia twarzy jaką gwarantuje lekkie rozjaśnienie pasm włosów. Do tej pory żadna faba nie miała problemu z przebiciem się o te 2, 1,2 tonu. Może to tez wina koloru bazowego i braku tolerancji Prodygy na Olię. No można gdybać w nieskończoność.
Nie miałam pojęcia, czy ma sens pokazywać efekt, którego nie ma... Cóż Możecie nazwać nas koloryzacyjnymi ciamajdami. Misja się nie powiodła a 27 zł poszło w siną dal...
Jeśli macie chęć na ombre na takim umiarkowanym brązie Farba Garnier Color Naturals - te farby śmiało łapią na ciemniejsze kolory- Nawet Aga robiła nimi swoje Ombre.
No cóż nasze ekscesy nie dają wam nic jasnego do powiedzenia na temat koloryzacji tą farbą- może gdybyśmy używały ciemniejszej kolor był by tak piękny, że spadła bym ze stołka.
Pozdrawiam Klau
Hmm.. Dlatego jeśli już chcę rozjaśnić włosy (mam ciemny brąz i wiem jak jest trudno) używam właśnie Garniera. Sprawdzonego przede wszystkim.
OdpowiedzUsuńNo Garnier jest świetny w tym temacie, wiele razy mnie ratował. Ale loreal też dawały rade. Ciekawe jak Olia w tym temacie się sprawdza- bo też niby na tych olejkach te farby. Może to od tego zależne.
OdpowiedzUsuńJa malując na ciemno (o zgrozo...pół roku miałam ciemne włosy) zawsze korzystałam z Garniera. Sprawdzał mi się najlepiej :)
OdpowiedzUsuńJak bylam w hebe ekspedientka na sile chciala mi ja wcisnąć a tez chcialam rozjasnic o ton-dwa... dobrze ze nie wzielam... teraz zrobilam Joanna cappucino i o dziwo w losy sporo jaśniejsze :-)
OdpowiedzUsuńHa to czyli nasz wybryk na coś się przydał:P
OdpowiedzUsuńDo ombre fajna jest L'oreal Wild Ombres Preferance, czyli ta specjalnie stworzona do malowania ombre :) rozjasnia nawet o kilka tonow, a jak chce sie delikatne rozjasnienie to wystarczy krocej potrzymac na wlosach. ta farba jak dla mnie najlepsza do tego celu i moge ją polecic :) cena tez ok. 30 zl ;)
OdpowiedzUsuńOoo dzięki za radę poszukam jak będę na zakupach :D
OdpowiedzUsuńDostępna w wielu drogeriach ;) w moim mieście niemal w każdej :) a efekt daje na prawde super :)
OdpowiedzUsuńNo to na wiosnę klau ma ombre, ale chyba zawołam Agę by mi zrobiła ma już doświadczenie i tak pięknie sobie robi, że zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńJa nie wiedziałam jaki sobie kolor kupić,poszłam do znajomej koleżanki i ona mi zrobiła fajny bo fioletowy kasztan-czy jakoś tak i jestem zadowolona,że nie musiałam sama się męczyć z farbowaniem.
OdpowiedzUsuńDlatego ja by sie nie denerwowac niechcianym efektem albo tym ze wydalam pieniadze a to co chcialam uzyskac nie uzyskalam chodze do fryzjera. Duze daje jak sie ma dobra i tania osobe ktora zrobi to co oczekujemy na naszych wloskach;) Fajnie, ze mama tu poradzila cos no tak juz bywa z tymi zachwalajacymi farbami sklepowymi;)
OdpowiedzUsuńnie lubię loresia....:( zawsze albo nic nie widać albo kolor max do paru myć
OdpowiedzUsuńmoje włosy po tej farbie zrobiły sie czarne :((( masakra :(
OdpowiedzUsuńo masz jaki wykopałam stary post :D
OdpowiedzUsuńSzkoda, że u Ciebie nie złapało koloru, mi za to zamiast brązu wyszedł rudy :D
Brzmi ciekawie
OdpowiedzUsuń