Nowości- Czyli co nowego u dwóch Pań

Witajcie

Dziś post typowo nowościowy jak to zwykle bywa na naszym blogu. Nie jest może tego dużo, ale zawsze coś tam się pojawia nowego. A więc zapraszamy na noworoczne łupy. Nabytki ostatniego miesiąca.

Zdobycze Klau

Na start Sigmiaczek  Słodki różowy maluszek idealny do rozcierania dolnej powieki i nakładania cieni na ruchomą- KOCHAM.

Rzesiory są ale kleju to zapomniała kupić....

 Kolejna dostawa Mugów wymusiła na mnie zakup nowego magnetyka- ale już odpuściłam sobie focię- jak zapełnię 3 paletkę ujawnię je wszystkie.

W mieszkaniu ma być pachnąco i błogo- więc zapas  janków olejek pomarańczowy i podgrzewacze- na litość boską czemu w pobliskim POLO nie ma bezzapachowych...

Kupiłam sporo ubrań i innych pierdułek, w sumie pokazywałam wam je na bierząco na fanpage ale do kolekcji doszło kilka głupich gadżetów więc je wam zaprezentuję, bo co wy musicie być na bieżąco prawda!

Moja nowa torba na lapka mini za jedyną dyszkę kupiona w Teranova.

A na dole  troszkę Sinsay 2 swetrowe zdobycze z SH i odrobina biżuterii.

Kupiłam jeszcze bluzę w textylny wzór oraz szalik który mogłyście oglądać na zdjęciach ze spotkania blogerek, na którym miałam przyjemność gościć. Tak Natalia była w promocji kupiłam ją z kilo ziemniaków.

Ogólnie nie mam smaka na kosmetyki- Póki co poluję i szperam może małe zakupy przez internet- korci mnie na nową lampę. Chce aby zdjęcia które oglądacie były jeszcze lepsze. W końcu wglapiacie się w ten monitor, a chyba o przyjemność chodzi, prawda?

A tu Agusławowe nabytki

Jako pierwsze chcę Wam pokazać moje ostatnie zakupy jakie poczyniłam udając się do Hebe.  Lakier Palette - bo był w promocji, Suchy szampon Batiste w wersji wiśniowej, ziajkowy peeling - to już moje drugie opakowanie, krem pod oczy z Palmer'sa, kulka pod pachę czyli same potrzebne rzeczy w dobrych cenach.

I czas na Biedronkę, oczywiście wpadłam po karmę dla kota ale nie mogło obyć się bez kosmetyków - płyn do demakijażu oczu i złoty lakier Bell Air Flow.

I oczywiście muszę się pochwalić moim prezentem świątecznym o którym niedawno pisałam na blogasku KLIK czyli zestaw Tutti Frutti - masełko do zgarnięcia w konkursie KLIK

Oraz zestaw lakierów do manicuru ombre w złocistej odslonie, który mogłyście zobaczyć na naszym fanpage'u na Facebooku KLIK, efekt oceńcie same.

I kolejna zdobycz choinkowa - od teściówki tusz Astor Big&Beautyful ButterFly który czeka na swą kolej, ponieważ mam dwa otwarte tusze które obecnie używam.

A to już moje skromne zakupy jakie poczyniłam w Realu i Rossmanie - od lewej pięknie pachnący landrynkami owocowymi od Glade, płyn micelarny Garniera o ktorym niedawno pisała Klau KLIK, oraz Maybelline AffiniMat - bo był w promocji, a mój podkład ostatnio nie chce ze mną współpracować.

A na stoisku Flormar wreszcie wyczaiłam Black Dots za którym łaziłam ładnych parę tygodni i już jest u mnie.

I moja ostatnia miłość czyli woski Yankee Candle, ta mała tartaletka zawładnęła mną i nie mogę się od niej uwolnić. Pierwszy Janek zakupiony w łódzkiej Manufakturze w sklepie Organique. Kominek dorwałam w Rossmanie za niecałe 10 zł. Jest mały, ale jak dla mnie wystarczający, choć marzy mi się biały duży kominek z Yankee Candle. Może kiedyś go zakupię jak już zmienię mieszkanie i będę miała więcej przestrzeni by więcej zapachu unosiło się po pomieszczeniach.

To by było na tyle:)
Pozdrawiamy Aga i Klau