Jestem zwolenniczką KONTROLI. Do najdrobniejszych zadań potrzebuję hiper planu. Trzymam się każdego punktu i właśnie wtedy czuję, że nic mi nie grozi. Psychoza? Możliwe. Lubię mieć pod kontrolą swoją skórę. Często daje mi popalić. Mieszana, upierdliwa zołza lubująca się w pokazywaniu światu mojego nosa w blasku sebum. Oj uroczy widok serio.. Moja twarz szukała matu. Matu kontrolowanego. Wezwanie o pomoc przyjęła Clarena w ujarzmieniu moich wydzielających litry oleju porów. Dziś poczytacie o misji ratunkowej i tym wszystkim z czym przyszło zmierzyć się matującemu kremowi.
SEBUM CONTROL CREAM, CLARENA
antybakteryjny krem normalizujący
Beztłuszczowy kremo – żel o lekkiej konsystencji przeznaczony dla cery mieszanej, tłustej i trądzikowej. Preparat nawilża przesuszające się obszary jednocześnie normalizując tłuste partie twarzy. Działa bakteriobójczo i keratolitycznie przyspieszając gojenie stanów zapalnych i systematycznie zwężając pory, łagodzi podrażnienia i nie obciąża skóry. Doskonale nadaje się jako codzienna baza pod makijaż.
POJEMNOŚĆ: 50 ml
SPOSÓB UŻYCIA: stosować codziennie rano i wieczorem po dokładnym oczyszczeniu skóry twarzy i szyi żelem Derma Skin i tonikiem Matt Skin.
CENA DETALICZNA: 72,-
POJEMNOŚĆ: 50 ml
SPOSÓB UŻYCIA: stosować codziennie rano i wieczorem po dokładnym oczyszczeniu skóry twarzy i szyi żelem Derma Skin i tonikiem Matt Skin.
CENA DETALICZNA: 72,-
Miła szybko wchłaniająca się konsystencja, przypominająca coś z pogranicza żelu i kremu. Fajna sprawa, zwłaszcza o poranku tuż przed wykonaniem makijażu. Nie utrudnia rozprowadzania podkładu.
Jeśli chodzi o same właściwości to mamy mistrza. Dawno nie miałam do czynienia z tak dobrze matującym kremem łagodzącym rozchulane pory. Jego właściwości bakteriobójcze w połączeniu z moją codzienną rutynką oczyszczającą pozwoliły mi pozbyć się gul- zaskórników. Jedyne z czym boryka się teraz moja skóra, to sporadyczne wypryski przypominające kaszkę. Pojawiają się na mojej skórze po imprezowej nocy lub, gdy przesadzę z niektórymi składnikami diety.
Dzięki jego właściwościom matujących mogę pozwolić sobie na stosowanie bardziej nawilżającego podkładu bez konieczności wiecznego pudrowania nosa lub czoła.
Do tej pory stosowałam podkład Revlon ColorStay- Skurczybyk strasznie wysuszał moją skórę, a jak wiadomo na sucharku nic nie prezentuje się dobrze. W tym momencie wystarcza mi odrobina kremu i zwyczajny matujący BB Cream Eveline. Jak wiadomo jest on mistrzem ani w dziedzinie krycia ani matowania, a w kontakcie z skórą przygotowana kremem matującym wygląda na skórze zdrowo i przyjemnie.
Żelowo- kremowa konsystencja i szybkie wchłanianie umożliwiają ekonomiczne zużycie kremu. Jest on mega wydajny. Stosuję go od ponad 2 miesięcy i jakoś trudno mi zaobserwować ubytki w słoiczku.
Co do minusów to jak zawsze cena. Kremy Clareny nie należą do tanich. Jednak wydajność idąca w parze z spełnianiem obietnic skłoni niejedną Panią na uszczuplenie portfela. W końcu lepiej mieć coś co spełnia nasze oczekiwania za nieco wyższą cenę niż 5 kremów z niższej półki z którymi nasza skóra nie chce współpracować.
Produkty Clareny możecie zakupić za pośrednictwem internetu:
Stałe czytelniczki wiedzą, że przerobiłam dość sporo produktów Clareny. Ale jeśli miała bym wybrać swoich ulubieńców śmiało polecę wam serie ECO i ten krem. To chyba najlepsze produkty tej firmy z którymi miałam do czynienia.
Niestety serię Eco zdenkowałam, więc pora poszukiwać nowych umilaczy.
Pozdrawiam Klau.
Ciekawy kremik, kiedyś może się skuszę - ale to dopiero jak wykończę AA i się zastanowię :)
OdpowiedzUsuńCena Clareny jest jak najbardziej znośna. I tak są tańsze od Dr Irena Eris na przykłąd.
OdpowiedzUsuńSuper, że tak dobrze się u Ciebie sprawdził :)
kocham lekkie kremy o takiej konsystencji poza tym fajna jakaś ta skórka
Usuńwidzę masz cerę zupełnie jak moja ;c pierony ;) a krem super :) kiedyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńkrem stworzony dla mnie, czegos podobnego szukalam ale z clarins i cene ma duzo duzo mniejsza.
OdpowiedzUsuńMuszę go kiedyś wypróbować, bo zapowiada się świetnie! :)
OdpowiedzUsuńbankowo ci podpasuje:)
Usuńczegoś takiego szukam, kiedyś się muszę skusić. :)
OdpowiedzUsuńPrzydałby się teraz!;)
OdpowiedzUsuń