Witajcie
Jak wiecie jestem lakierową maniaczką i ciągle mi mało nowych lakierów. Choć moja kolekcja się powiększała, brakowało w niej topowych pozycji. Essie jest firmą którą upodobałam sobie najmocniej do wypróbowania, aż w końcu udało mi się go zgarnąć na promocji w Hebe i padło na kolor Capri nr 68.
Kolor przecudownej pomarańczy, w sam raz na nadchodzące upalne letnie dni.
Jeśli chcecie dowiedzieć się jakie są moje wrażenia na temat tej firmy na podstawie powyższej pozycji, zapraszam do dalszego czytania.
Jak już wspominałam Essie to legenda o której wciąż mówi się w blogosferze. Wszystkie wzdychają do lakierów tej firmy, ja także. W końcu udało mi się przekonać na własnej skórze, czy rzeczywiście jest tak wspaniały. A dlaczego go kupiłam, dlatego że był w promocji - 19,99 zł minus dodatkowe 10%. to naprawdę mała cena.
Przejdźmy do opisu produktu:
Lakier w szklanej prostokątnej buteleczce, z wytłoczonym logiem firmy, zawierający 13,5 ml rzadkiego, płynnego lakieru. Pędzelek do aplikacji produktu bardzo długi i cienki, dzięki czemu precyzyjnie nałożymy cienką warstwę na nasz paznokieć. Jeśli chodzi o pomarańczowy kolor produktu, to jest on nieco zimniejszy niż na zdjęciach, niestety takie kolorki są bardzo niewdzięczne do fotografowania.
Lakier bardzo przyjemnie nakłada się na płytkę i mimo swej rzadkiej konsystencji, nie spływa na skórki wokół paznokcia. Nałożenie dwóch cieniutkich warstw jest zupełnie wystarczające, by pokryć dokładnie naszą płytkę bez prześwitów. Każda warstwa schnie ekspresowo, co było dla mnie wielkim zaskoczeniem. Nie zdążyłam pomalować obu rąk,a pierwszy paznokieć był już suchutki po wstępnej warstwie. Druga warstwa także schła szybko, w ciągu 15 minut miałam pomalowane paznokcie i mogłam wychodzić z domu (WOW!!!). Essie w nienaruszonym stanie utrzymuje się 48h, trzeciego dnia pojawił mi się lekki odprysk na prawej dłoni. Nie oszczędzam zbytnio moich rąk przy domowych pracach, tak więc jak dla mnie jest to naprawdę świetna trwałość. Poza tym nie lubię nosić tego samego koloru przez tydzień i zazwyczaj po 3 dniach zmywam lakier, nawet jeśli ma małe odpryski.
A tak prezentuje się on na moich paznokciach - z góry przepraszam za skóry ( ajjjj!!!)
Zawsze uważałam, że wydawanie dużej kasy na kosmetyki to jakaś paranoja, ale mimo to ciągnęło mnie do takich pozycji aby przekonać się czy warto. I co?? Warto, ba nawet jest to wskazane żebyście miały w swojej kolekcji Essie. Tak więc wyszukujcie promocji i kupujcie. Mówię Wam to ja, lakieromaniaczka!!!
Niedługo w moje ręce wpadnie OPI i Orly - kolejne legendy blogowe które będą w moich łapkach po raz pierwszy. Już nie mogę się doczekać, se se se se :P
A.
Orly nigdy nie miałam, ale OPI, Essie, China Glaze i Barry M się znalazło - Essie zdecydowanie jest świetne, bardzo polubiłam też China Glaze i Barry M, ale OPIki trochę mnie zawiodły trwałością, ale wszystko podobno zależy od odcienia, z Essie też można znaleźć te lepsze i te gorsze :) A kolor który prezentujesz jest świetny, taki energetyczny. Wiem, że ciężko dobrze oddać jego odcień bo mój aparat wariuje na takich kolorach :D
OdpowiedzUsuńEssie ten co mam jest piękny, tylko mam problem z malowaniem - jakoś pędzelek mi nie odpowiada :/
OdpowiedzUsuńto chyba zależy od tego na jaki pędzelek trafisz :/
UsuńJest piękny :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio kupiłam sobie 2 pierwsze lakiery z Essie i jestem podobnie zachwycona :)
Cudowny kolor ;)
OdpowiedzUsuńNie nazwałabym tego pędzelka cienkim, no co jak co, ale Essie, to akurat mają szerokie miotełki :)
OdpowiedzUsuńJa również jestem bardzo zadowolona z tych lakierów i właściwie już rzadko kupuję jakiekolwiek lakiery z innych marek ;)
kolor piękny - ale na essie raz na jakiś czas można sobie pozwolić ;)
OdpowiedzUsuńWygląda przepięknie! :)
OdpowiedzUsuńAkurat tej pomarańczy jakoś unikałam. Bałam się, że będzie bardziej żelkowa i słabo napigmentowana. Ale widzę, że jest świetna :)
OdpowiedzUsuńzawsze mam problem z takimi kolorami ponieważ prześwituje moja biała końcówka paznokcia, i tu niestety także było, ale mimo to uwielbiam nim malować paznokcie :)
UsuńZ Essie łączy mnie typowy hate & love relationship. Mam dwa - jeden ubóstwiam, drugiego nie mogę znieść...
OdpowiedzUsuńCapri jest przepiękny, łaże w okół niego jak sroka. Poczekam cierpliwie na promocję i ...będzie mój!
Teraz w Hebe jest promocja do niedzieli - kup jeden drugi masz za 1zł
UsuńJuż Ci mówiłam, że fajny jest ;) Dobrze, że jesteś zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńja również bardzo lubię Essie :)
OdpowiedzUsuńFajny kolor :) ale ja jakoś nie mogę się przekonać do czerwieni.
OdpowiedzUsuńpomarańcz :)
Usuńhmmm mam go chyba :)
OdpowiedzUsuńp.s. świetny nagłówek!
a dziękujemy, nasze wspólne dzieło :)
Usuńjak na pierwsze Essie to kolorek zajedwabisty! :D
OdpowiedzUsuńśliczny, dodaje energii!
OdpowiedzUsuńCo tu dużo mówić boski kolor!
OdpowiedzUsuń