Klasycznie jak co tydzień dawka całuśnych wieści z frontu. Przeżyła bym bez kremów, balsamów do ciała, ale z pewnością nie odmówiła bym sobie jakiegoś mazidła na usta. Dziś zaprezentuję wam błyszczyk IsaDora Multi Vitamin Gloss. Ulubieniec w codziennej walce z rzeczywistością. Nudziakowy Almond 01 to prawdopodobnie jedyny błyszczyk w moich zbiorach który zużyję do cna. Jeśli ciekawi was moja opinia na jego temat zapraszam na dalszy ciąg notki.
Błyszczyki IsaDory zawsze zaskakiwały mnie praktycznymi aplikatorami, do tej pory miałam do czynienia z pędzelkowym rozwiązaniem, tym razem IsaDora postanowiła umilić nam użycie błyszczyka płaskim mięciutkim aplikatorem. Jak wiecie posiadam dość obszerne usta i nie każdy aplikator spełnia moje oczekiwania. Tym razem aplikacja była czystą przyjemnością.
Na ustach wygląda jak połączenie mlecznej mgiełki z taflą wody. Jego właściwości to nie tylko mocarna dawka nawilżenia i witamin dzięki którym możemy cieszyć się pięknymi ustami, ale również właściwości powiększające usta. Zawarte w błyszczyku składniki stymulują kolagen nadając ustom pełniejszego kształtu.
Konsystencja produkty jest dość mleczna, gęstawa i nieco lepiąca, nie każda z nas lubi tego typu błyszczyki. Ja sama jestem fanką tego typu błyszczyków. Gęsty produkt to duża przyczepność do ust, wydajność i bogactwo nawilżających właściwości.
Z czym mogą się spotkać właścicielki przesuszonych ust po stosowaniu błyszczyka?
Bomba witaminowa na ustach w pierwszej fazie spowoduje złuszczenie martwego naskórka- w moim przypadku wyglądało to dość strasznie. Z ust złuszczały się całe płaty skóry, po czym doszło do finalnego nawilżenia i utrzymania zdrowego wyglądu ust. Ta reakcja ust może przerazić, jednak tak to już jest gdy nie regularnie nawilżamy usta, brakuje nam witamin i zapominamy o peelingu ust.
Co do koloru jest na tyle uniwersalny, że przypasuje każdemu typowi urody. Myślę, że to taki mały niezbędnik fanki produktów do upiększania ust. Świetnie dopełnia szminki w nudnych odcieniach.
Produkty Isadory nie należą do najtańszych. To średniopółkowe produkty do makijażu.
Za to małe cudo musimy zapłacić około 55 zł.
Poza nudziakiem w kolekcji wiosennej Isadory znajdziecie 3 błyszczyki.
Lubię Lubię i zaczynam myśleć o bardziej wnikliwym przeszperze szafy IsaDory.
A wy które produkty tej marki polecacie?
Pozdrawiam Klau.
Bardzo mi się podoba :) Ostatnio lubię takie delikatne błyszczyki. Uważam, że wyglądają na ustach najlepiej :))
OdpowiedzUsuńJa z racji ciemnego koloru ust najlepiej wyglądam w intensywnych, ale komu nie marzą się nudziaki na ustach lub coś delikatnego.
UsuńJak dla mnie uniwersalny błyszczyk przypasuje każdej dziewczynie.
Piękny... cudowny kolorek :D
OdpowiedzUsuńNagłówek bardzo udany, proszę się nie czepiać! :)
OdpowiedzUsuńUsta wyglądają ponętnie! :)
OdpowiedzUsuńOooo.... To jest taki błyszczyk pode mnie :P co prawda gdybym miała pieniążki zainwestowałabym w coś innego, ale nawet nie wiesz jak mi się podoba na tych zdjęciach u Ciebie (pomimo tego, że już nie pierwszy raz powtarzasz, że masz ciemne usta i lepiej Ci niby w intensywnych kolorach -YOU LIE!!!)
OdpowiedzUsuńmdło wyglądam z jasnymi tak wiesz całościowo
UsuńPięknie prezentuje się na ustach! Z Isadorą nie mam zbyt dużego doświadczenia, ale to cudo mnie zachęciło do poszperania w ich szafie :)
OdpowiedzUsuńmasz lepsze usta niż laska na tym zdjęciu :P
OdpowiedzUsuńTeraz testuję błyszczyki z Wibo i nawet podobny efekt dają jak u IsaDory.Lubię takie naturalny efekt, usta wyglądają mega świeżo.:)
OdpowiedzUsuń