Do czego służy rozświetlacz? To taka mała rzecz która diametralnie zmienia makijaż- produkt niezwykle wydajny, bo aplikowany tylko w ściśle określonych partiach twarzy, kosmetyk dzięki któremu nasza twarz momentalnie wygląda na wypoczętą i pełną blasku.
Cholera sama pisząc te słowa jestem skuszona. Czy to możliwe by aplikacja jakiegoś produktu w strategicznych miejscach zmieniała nasz wizerunek? Oczywiście, że tak. Ile robi konturowanie twarzy? Lub aplikacja różu na policzki? Te dwie czynności sprawiają, że nasza twarz wygląda plastycznie i zdrowo- a jeśli dodamy do tego muśnięcie rozświetlaczem jesteśmy już u celu. Bo nawet jeśli nie lubimy mocnego makijażu oka lub ust wyglądamy promiennie.
Ogólnie rozświetlacze do niedawna były produktami całkowicie nie znanymi przez rzesze Polskich konsumentek zaledwie od kilku lat goszczą na rynku kosmetycznym, ale ten kto wypróbował żyć już nie może bez rozświetlenia na kościach policzkowych.
Rozświetlacze uzależniają prawie tak samo jak jedzenie truskawek, czy czekolady.
The Balm Mary Lou Minizer to kultowy rozświetlacz wysławiany pod niebiosa przez niemal każdą blogerkę urodową, vlogerkę lub praktykujące wizażystki.
A ja jako sceptyczna jędza zabierałam się do tego produkty jak pies do jeża.
1,5 roku gdybań : Kupić czy nie kupić?
No to co wypadało by podać opis produktu:P
The Balm Mary-Lou Manizer to jeden z najlepiej sprzedających się produktów firmy TheBalm. Urocze opakowanie w stylu pin-up girl skrywa jedwabisty puder o szampańskim odcieniu. Highlighter The Balm Mary-Lou Manizer jest doskonale napigmentowany, daje piękny efekt błyczącej tafli na skórze. Jest bardzo trwały, utrzymuje się na skórze cały dzień. Może być stosowany do rozświetlania szczytów kości policzkowych, skroni bądź dekoltu lub jako cień do powiek - na łuk brwiowy czy do rozświetlenia wewnętrznego kącika oka.
Waga 8,5 g.
No i stało się w moich skromnych progach zagościła Mary. I jest nam ze sobą dobrze.
Ogólnie mogła bym pisać ten post tuż po 1 użyciu, bo urzekło mnie całkowicie wykończenie i wydajność na poniższym foto macie zużycie po jakiś 15 użycia?- a nie widać by ktokolwiek smyrał go pędzlem.
Istnieje możliwość dawkowania rozświetlenia od muśnięcia blaskiem po taflę. Ma lekko złotawy odcień i jak dla mnie pasuje do każdej karnacji czy też typu urody. Uniwersalny jak jasna cholera.
Jestem absolutnie oczarowana tym rozświetlaczem i każde słowo które słyszałyście na jego temat jest prawdą. Nie mogę uwierzyć, że tak długo mu się opierałam.
Widząc wydajność tego produktu mogę stwierdzić, że wydanie 64.90 na rozświetlacz to rozsądna cena- jeśli zużyję go w tym roku będzie to cud- nie mam na myśli użytku osobistego ale stosowaniu go na klientkach również.
Możecie go dostać tutaj KLIK
Jestem z niego bardzo zadowolona, a opakowania The Balm skradły mi serce.
Chcę przerobić w tym roku więcej ich produktów, coś polecicie?
Nie miałam jeszcze nic z tej firmy ale rozświetlacz widzę ,że godny uwagi :)
OdpowiedzUsuńja tak sceptyczna byłam, nie wierzyłam że to takie cudeńko. chyba paranoja i teorie spiskowe się odezwały a teraz sama przepadłam
Usuńjak nie masz palet żadnych to polecam, cienie jakościowo powalają ;)
OdpowiedzUsuńmam balmsai czaję się na kolejne
UsuńWstyd się przyznać, ale nigdy nie używałam rozświetlacza. Muszę to koniecznie zmienić :)
OdpowiedzUsuńOpakowania rzeczywiście mają cudne :)
e tam wstyd pomyśl, że ja używam róży od 4 lat zaledwie:P
Usuńnie kupiłam go, bo wiem, że nie zużyłabym przez sto lat, a mam swój ukochany superb z MACa i jego molestuje regularnie :)
OdpowiedzUsuńzmacała bym maczka chętnie
UsuńRównież choruję na Mary Lou..:( Moze kiedys się dorobię hehe
OdpowiedzUsuńZapraszam na rozdanie http://bluebrush87.blogspot.com/2015/02/rozdanie-z-pat.html
Wile produktów tej marki mi się podoba, jednak ceny trzymają mnie od nich na dystans. Myślę, że jak będę miała jakąś większą sumę pieniędzy na wydanie to kupię parę perełek ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie moja droga bo serio zrobisz wow. Ja żałuję, że tak długo zwlekałam.
UsuńCiekawy kosmetyk:)
OdpowiedzUsuńMam w planach zakup Mary ale zabieram się do tego podobnie jak Ty...jak pies do jeża ;p
OdpowiedzUsuńPowiem ci nie będziesz żałowała ja po 1 użyciu kopara na parterze
Usuńcoś cudownego taka prawdziwa tafla
Mam już Mary i faktycznie nie żałuję zakupu. Daje cudowny efekt i utrzymuje się cały dzień...Długo szukałam takiego odcienia rozświetlacza no i w końcu mam...Myślałam jeszcze nad MUR Golden Lights ale z tego co widzę na swatchach w necie to daje bardziej widoczny i złoty efekt.
UsuńJa mam rozświetlacz z Elfa i dopiero uczę się nim posługiwać. Mary mi się marzy, ale poczekam aż się to marzenie ugruntuje. Albo rozwieje. Jednak co by nie powiedzieć ten kosmetyk jest to hit :)
OdpowiedzUsuńcena trochę wysoka, ale wydajność i efekty to rekompensują
OdpowiedzUsuńzastanawiałam się nad nim, ale ostatecznie skusiłam się na MAC Soft&Gentle i to był idealny wybór bo o wiele bardziej podoba mi się wykończenie, ale z pewnością w przyszłości wypróbuję Mary Lou :)
OdpowiedzUsuńJest na mojej wishliście na ten rok :)
OdpowiedzUsuńNie planuję jego zakupu ;D
OdpowiedzUsuńMam go i leży gdzieś w kącie... :P Tzn. używam go jak maluję kogoś, nie dla siebie bo przy mojej często błyszczącej się skórze unikam dodatkowego błysku na twarzy.
OdpowiedzUsuńMary-Lou jest świetna! :)
OdpowiedzUsuńNiedługo będę uzupełniać zapasy przed sezonem ślubnym więc na pewno tym razem trafi do koszyka z zakupami :)
OdpowiedzUsuńNie "dorosłam" jeszcze chyba makijażowo do używania rozświetlacza, ale jeśli się skuszę, to na Mary-Lou :)
OdpowiedzUsuńTeż uważam, że warto. Jestem nim totalnie oczarowana :-)
OdpowiedzUsuń