Dziś troszkę o pielęgnacji skóry trądzikowej, tłustej, zanieczyszczonej, zmęczonej i pozbawionej blasku. Czyli takiej jaką posiadam właśnie ja. Na wiosnę postanowiłam zająć się dość porządnie moją twarzyczką chcąc przywrócić ją do stanu pokazania bez makijażu. Na pomoc przychodzi mi Spirulina i Zielona Glinka które zakupiłam od firmy CosmoSpa.
Zapraszam na kolory moro na mojej buźce.
Maski zakupiłam na allegro, poszukując dobrych naturalnych składników w przystępnej cenie i myślę, że mi się udało. Pierwszą jest Alga morska czyli Spirulina.
Kilka słów od producenta, skład i zastosowanie:
SPIRULINA, SERUM Z MORZA, BŁYSKAWICZNA ODNOWA 20 G
ALGA o wysokiej wartości odżywczej i potężnych walorach leczniczych. Przeznaczona do każdego typu cery (normalnej, mieszanej, suchej, tłustej, trądzikowej, także wrażliwej i naczynkowej), która potrzebuje natychmiastowego odżywienia, ujędrnienia, nawilżenia, poprawy kondycji skóry.
Waga netto : 20g
Cena: 9,29 zł
Spirulina - Spirulina Platensis to zielono-niebieska mikroalga, posiadająca formę spirali. Jest najbardziej niezwykłą rośliną odżywczą, jaka została odkryta przez człowieka. Do dnia dzisiejszego nie znaleziono na naszym globie żadnego organizmu, żadnej rośliny, ani też żadnego środka kosmetycznego, który zawierałby tak bogatą kombinację naturalnych, łatwo przyswajalnych i bezpiecznych dla człowieka substancji odżywczych.
- protein,
- witamin B12, A, E.
- aminokwasów
- kwasów tłuszczowych: kwas gamma-linolenowy (GLA)
- minerałów potas, wapń, magnez, cynk, selen, fosfor,
- kompleksów cukrowych
- enzymów.
Spirulina działa na skórę jak serum, które maksymalnie i natychmiast po kuracji poprawia ukrwienie, reguluje czynności gruczołów łojowych, poprawia koloryt skóry oraz jej wygląd, co zauważalne jest niemalże natychmiast. Przy tym pomaga regulować równowagę równowaę kwasowo – zasadową, dzięki czemu cera staje się elastyczna. Wzmacnia naczynia krwionośne, chroniąc je przed pękaniem.
Spirulina nie tylko skutecznie zapobiega powstawanie na skórze znienawidzonych cienkich czerwonych „pajączków” ale również wzmacnia płaszcz wodni-lipidowy skóry, który chroni ją przed szkodliwym wpływem środowiska. Zawarty w tym produkcie kwas alginowy oczyszcza tkanki z produktów przemiany materii. Dzięki właściwością odżywczym i ściągającym pory, maseczka z alg nakładana jest np. po zabiegach oczyszczających skórę lub do zabiegów mających na celu maksymalne odżywienie skóry.Stosowana jest na wszystkie partie ciała, tam gdzie skóra wymaga natychmiastowej regeneracji.
Zawarte w spirulinie składniki przyśpieszają rozpad tłuszczów, a co za tym idzie ułatwiają zwalczanie cellulitu. Dlatego też doskonale nadaje się na kuracje antycellulitowe, odmładzające w walce ze zbędnym tłuszczem. Spirulina znajduje także zastosowanie do uszlachetniania mydeł - nadaje im zielony kolor i do tego wzbogaca.
Maseczka z 100% spiruliny
2 łyżeczki miarowe spiruliny rozrobić w wodzie mineralnej niegazowanej tak aby powstała konsystencja gęstej papki.
Nałożyć na twarz, szyję i dekolt. Zmyć letnią wodą po ok. 20 min
Przed nałożeniem alg należy dokładnie oczyścić powierzchnię skóry. Zalecany jest peeling, który spowoduje, że wartości odżywcze spiruliny wchłoną się lepiej i głębiej, co przełoży się od razu na widoczne efekty.
Co ja o niej sądzę?
Maluteńkie opakowanie które działa cuda, ponieważ w środku pudełeczka znajduje się tylko 20 gramów ciemnozielonego proszku, o ohydnym zapachu alg. Niczym jakbym znalazła się nad morzem, gdy jest wykwit wodorostów. Ale zapach nie przeszkodzi mi w byciu pięknym, Spirulina jest mega wydajna, wystarczy łyżeczka tego specyfiku dodanego do łyżki glinki, a dzięki niej nasza skóra będzie promieniała blaskiem z każdej strony. Niestety kąpiele u mnie odpadają, ponieważ nie mam wanny. Ale na skórze mojej buzi sprawdza się idealnie. Wycisza i rozjaśnia szarą zmęczoną twarz pozbawioną blasku, a także intensywnie nawilża. Ogromnie pomogła mi gdy wysuszyłam na suchar skórę tonikiem z olejku pichtowego i nafty kosmetycznej. Używam ją wraz z zieloną glinką, a w jaki sposób to robię, dowiecie się troszeczkę niżej, przy samym końcu posta.
Kolejnym produktem jest 100% zielona glinka z CosmoSpa.
NATURALNA GLINKA ZIELONA PRAŻONA NA SŁOŃCU, NAJWYŻSZA JAKOŚĆ
600 G
- działa antybakteryjnie i przeciwzapalnie
- dezynfekuje i absorbuje
- głęboko oczyszcza pory skóry i ujścia gruczołów łojowych
- normalizuje wydzielanie sebum
- uwalnia ze skóry toksyny
- zamyka pory
- łagodzi objawy trądziku
- łagodzi i goi podrażnienia oraz zaczerwienienia naskórka
- gruntownie oczyszcza
- wygładza i zmiękcza naskórek
okład na ciało (zabieg Body Wrap)
- redukuje cellulit
- działa wyszczuplająco i ujędrniająco
- modeluje sylwetkę
- usuwa zgromadzone toksyny
- zapobiega rozstępom i koryguje już istniejące
- wygładza i zmiękcza naskórek
- wspomaga leczenie łuszczycy, reumatyzmu i artretyzmu
- przyśpiesza odchudzanie
- oczyszcza z toksyn
- wygładza i zmiękcza naskórek
- redukuje stres
Sposób użycia :
Wsypać odpowiednią porcję glinki zielonej do miseczki w zależności od zastosowania. Do mieszania nie używać metalowych przedmiotów. Grubą warstwę nałożyć na twarz i pozostawić do wyschnięcia ok.20 min. Dokładnie zmyć ciepłą wodą i nałożyć krem.
Przy cerze suchej dodać kilka kropli olejku jojoba lub oliwki z oliwek.
okład na ciało
Przygotuj kilka łyżek glinki zielonej z gorącą woda, aż do uzyskania masy o konsystencji gęstej śmietany. Tak przygotowaną maskę nałóż na całe ciało, lub jego wybrane partie. Całość owiń folią i pozostaw na 30-60 min Zmyj pod prysznicem bez użycia mydła.
Po zabiegu wetrzeć olejek przeciw cellulitowi
kąpiele
Do wanny należy wsypać pół szklani glinki zielonej i relaksować się. Po kąpieli wmasować balsam.
Technicznie rzec biorąc...
100 % naturalna glinka zielona
Konsystencja : drobny proszek, puder
Waga netto : 600 g
Opakowanie : opakowanie farmaceutyczne z pierścieniem gwarancyjnym.
Przechowywać w temp. 15-25 st.Celsjusza. Chronić przed wilgocią.
Cena: 32,50 zł
Co ja o niej sądzę?
Jasny, drobno zmielony proszek uzyskany z naturalnej glinki zielonej, o barwie ( i tu zaskoczenie) szarawej a nie zielonej. Pachnie ziemią, ale nie jest to zbyt intensywny zapach. Jest bardzo, ale to bardzo wydajna. Ma wiele zastosowań, jak już pewnie zauważyłyście tak jak spirulina, nadaje się zarówno na twarz jak i na całe ciało. U mnie stosowałam ją jedynie na twarz, ale mam wielką ochotę na body wrapa. Owinę się w folię spożywczą i będę ujędrniać się od stóp do głów. Tylko pytanie kto mnie później rozwinie? :) Dzięki niej moja skóra znajduje ukojenie na stany zapalne, które pojawiają się dość często ostatnimi czasy. Mam coraz mniej trądziku, a moja skóra jest napięta i oczyszczona. Po woli walczy z moim nadmiernym wydzielaniem sebum, a do tego uwalnia skórę od toksyn. Bardzo wydajne duże opakowanie, szczelnie zabezpieczone pierścieniem, wystarcza jedna łyżka glinki aby pokryć moją twarz, szyję i dekolt.
A już teraz pokażę Wam jak ja stosuję oba specyfiki, robiąc sobie małe SPA w domu.
Do przygotowania maski potrzebne nam będą:
- letnia woda przegotowana, bądź jakiś hydrolat
- plastikowa bądź drewniana łyżka
- miseczka plastikowa bądź ceramiczna
- pędzelek do nakładania
- glinka zielona
- spirulina
Odmierzamy jedną stołową łyżkę zielonej glinki oraz jedną łyżeczkę spiruliny, pamiętając aby produkty nie miały kontaktu z metalem. Czyli łyżka i miseczka muszą być drewniane, ceramiczne bądź szklane.
Do suchych produktów dolewamy wody bądź hydrolatu w ilości ok 2 łyżek aby powstała gęsta papka o konsystencji śmietany.
Tak powstałą papkę nakładamy na dokładnie oczyszczoną skórę twarzy, szyi i dekoltu. Najlepiej gdy zrobimy też peeling, wtedy właściwości maski będą mocniejsze.
Nakładamy maskę i trzymamy na skórze od 25 do 40 minut w zależności od potrzeb skóry.
Po upływie wyznaczonego czasu zmywamy maskę letnią wodą i wklepujemy lekki krem nawilżający. Ja wchodzę pod prysznic i spłukuję od razu całą maskę, moją zużytą już lekkawo gąbeczką Konjac. Sprawdza się ona rewelacyjnie przy takich mocnych mazidłach. Na koniec nakładam nawilżający krem od Lumene.
A tak wygląda moja maska tuż po nałożeniu na twarz ( widzowie o słabych nerwach przewijają szybko w górę :P)
A tutaj już po 40 minutach na mojej twarzy, tuż przed zmyciem.
I jak Wam się podoba moro na mojej twarzyczce?
Uff post był naprawdę wyczerpujący, zapewne tak samo dla Was jak i dla mnie. Mam nadzieję, że nie zanudziłyście się na śmierć :P
Buziaki zombiaki :P Aga.
wyglądasz w tym czymś jak zombie ;p kompletnie Cię nie poznałam :)
OdpowiedzUsuńsuper! chyba sobie kupię, bo ostatnio poluję na takie glinki:) do twarzy Ci w tej skorupie, nic się nie przejmuj:D
OdpowiedzUsuńUroczo wyglądasz :D :P Glinki zielona i szara to moje ulubione poskramiacze trądziku w maseczkach :)
OdpowiedzUsuńglinki i algi dają naprawdę świetne efekty na mordce :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
glinki, algi i jeszcze błoto to moje sposoby na tłustą skórę
OdpowiedzUsuńPS muszę sprawdzić Twój przepis :)
to maszeruj do łazienki i nakładaj :)) daj znać jak efekty :)))
UsuńAż mnie natchnęłaś na jakąś maseczkę! :))
OdpowiedzUsuńAch, spirulina, gdyby nie zapach, byłaby kosmetykiem idealnym, mało który składnik ma tak szerokie zastosowanie. Osobiście dokładam jej do maseczek i balsamów antycellulitowych, w tych ostatnich udaje się zamaskować jej charakterystyczny smrodek olejkiem petit grain.
OdpowiedzUsuńWyglądasz jak Fiona ;> Spiruliny jeszcze nie miałam ale pewnie kiedyś przekonam się jak "cudnie" pachnie :P
OdpowiedzUsuńda się przeżyć :)
UsuńZauważyłam, że maseczka na Twojej twarzy jest wyschnięta. Jednym z głównych zaleceń przy stosowaniu maseczek z glinkami jest by nie dać im wyschnąć, wtedy ich efektywność znacznie spada ;) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń