Pierwsze podejście, pierwsze podrygi i doświadczenia związane z kosmetykami Orientany mam za sobą. Maziałam się jak to mam w zwyczaju, wąchałam i wścibiałam nos gdzie się da. Wiecie jak jest starość nie radość wymagam dobrego smarowania, konserwacji i ujędrnienia. Toć stara kobita ze mnie =). Pokąpielowe chwile spędzałam ostatnio z Masłem do ciała Orientany- Masło Shea i olejki do ciała (jaśmin i zielona herbata). Czego szukam w masłach do ciała? Z pewnością silnego nawilżenia i relaksującego zapachu. W końcu pokąpielowy masaż ma sprawiać nam przyjemność. Jeśli jesteście ciekawe co myślę o tym nabytku czytajcie dalszy ciąg notki.
Klasycznie zaczniemy od opisu producenta i składu:
UJĘDRNIENIE I UKOJENIE
100% naturalne masło do ciała stworzone na bazie masła Shea (Karite). Wzbogacone o masło kakaowe, mango i kokum oraz o oleje i olejki roślinne o działaniu wygładzającym, odżywczym i nawilżającym.
Dzięki unikalnemu składowi masło wnika do głębokich warstw skóry, nie blokuje porów, a odpowiednie połączenie maseł i olejów roślinnych pomaga utrzymać dobre nawilżenie skóry, przywraca jej elastyczność i odpowiednią gładkość oraz blask.
Naturalne olejki z jaśminu indyjskiego i zielonej herbaty wspomogą ujędrnić i ukoić suchą lub przesuszoną skórę oraz pozytywnie wpłyną na samopoczucie. Uroczy, dający energię aromat podnosi ilość hormonów szczęścia.
Masło ma nowatorską konsystencję. Dzięki metodzie ręcznego ubijania drobinki masła w postaci mikrokuleczek zanurzone są w maślano-olejkowej konsystencji. Wszystkie składniki są tłoczone na zimno i nierafinowane przez co zachowały swoją pełną naturalną wartość.
Stosowanie: Najlepiej wmasować w suchą i czystą skórę, po kąpieli lub każdorazowo w razie potrzeby. Do każdego rodzaju skóry.
NIE TESTOWANO NA ZWIERZĘTACH
Skład: Butyrospermum Parkii Butter (masło shea), Theobroma Cacao Seed Butter (masło kakaowe), Mangifera Indica Seed Butter (masło mango), Garcinia Indica Seed Butter (masło kokum), Cera Alba (wosk pszczeli), Prunus Amygdalus Dulcis Oil (olej migdałowy), Olea Europaea Husk Oil (oliwa z oliwek), Triticum Vulgare Germ Oil (olej z kielków pszenicy), Vitis Vinifera Seed Oil (olej z pestek winogron), Tocopherol (wit. E), Helianthus Annuus Seed Oil (olej słonecznikowy), Plant Glycerin (gliceryna roslinna), Aloe Barbadensis Leaf Juice (ekstrakt z aloesu), Jasminum Sambac Flower Extract (ekstrakt jasminowy), Camellia Sinesis Leaf Extract (ekstrakt z liści zielonej herbaty).
Cena: 40zł / 100ml
Opis mojej przygody z masłem Orientany zacznę od wyrażenia mojego zdziwienia nietypową konsystencją produktu. Jak opisać to co kryje w sobie 100 g-owy słoiczek? Pierwsze skojarzenie to serek wiejski. Oleista substancja, a w niej zatopione grudki. Co to?- tak mniej więcej wyglądała moja pierwsza reakcja.
Obawiałam się, że w praktyce w trakcie użycia owe drobinki doprowadzą mnie do szału zaśmiecając całą podłogę w trakcie smarowania. Na szczęście tuż po kontakcie z ciałem rozpuszczają się zamieniając w odżywczą bogatą oliwkę. Lubię oleiste kosmetyki za ich wydajność.
Jak wspominałam opakowanie zawiera 100 g, obawiałam się wydajności, spodziewałam się katastrofy. Z reguły kupuję masła o dużo większej pojemności starczają mi na długo, a tu zaledwie 100 g.
Na szczęście niewielka ilość produktu wystarcza by sowicie wysmarować całe ciało.
Słoiczek kryje nie tylko zabawnie wyglądającą substancję, ale też niesamowity intensywny zapach jaśminu. Zdziwiła mnie jego intensywność i zdaję sobie sprawę, że może wydać się dość męczący dla posiadaczek wrażliwych nosów. Zapach długo utrzymuje się na skórze, więc może kolidować z naszymi perfumami, a nawet je zagłuszyć.
Zauważyłam, że ten produkt łagodzi podrażnienia. Zdarzyło mi się nieco podrażnić moją skórę w trakcie depilacji. Często w takich okolicznościach kosmetyki nawilżające wywoływały na mojej skórze bolesne pieczenie. W przypadku Orientanowego masełka odczuwałam jedynie ulgę.
Pora na właściwości nawilżające. Tu ogromne zaskoczenie. To chyba najlepiej nawilżający kosmetyk do pielęgnacji ciała z jakim miałam do czynienia ostatnimi czasy. Wieczorne sesje masażowe wykonywane tuż po kąpieli owocowały odczuwalnym i widocznym nawilżeniem do samego rana. Często po wysmarowaniu się balsamem odczuwałam jedynie otłuszczenie mojej skóry. W tym przypadku nie czułam się obklejona, ani natłuszczona. Moja skóra mówiła do mnie - jestem nawilżona, dzięki.
Jeśli mowa o ujędrnieniu skóry, samo nawilżenie gwarantuje poprawienie napięcia skóry. Jeśli dostarczamy naszej skórze odpowiednią dawkę nawilżających składników zawsze obserwujemy stopniowe ujędrnianie się skóry.
Porównując moje ostatnie masłowe doświadczenia wynikające z stosowania grejpfrutowego i malinowego masła The Body Shop oraz tego cuda z Orientany śmiało przybiję piątkę z Orientaną.
Ciesze się, że ostatnie miesiące przyniosły mi tyle nowych masłowych doświadczeń. Wiem już czego potrzebuje moja skóra i na co powinnam stawiać.
Śmiało polecam =)
Pozdrawiam Klau.
Faktycznie wygląda bardzo dziwnie i sama bałabym się, że te drobinki będą spadać. Fajnie, że sprawdza się u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńKonsystencja zaskakująca, ale skoro jest tak dobre a co najważniejsze mocno pachnie jaśminem - CHCĘ! :) Przy następnych masłowych zakupach będzie moje :)
OdpowiedzUsuńjaśminowy zapach? *.* omomom chcę!
OdpowiedzUsuńdziwna konsystencja ;p
OdpowiedzUsuńYou had me at "Jaśmin" ;)
OdpowiedzUsuńnie mialam:D
OdpowiedzUsuńczuję, że byłby dla mnie zbyt tłusty :(
OdpowiedzUsuńWygląda zachęcająco, lubię zapach jaśminu:)
OdpowiedzUsuńWyglada mi na ryż albo kaszkę dla dzieci ;>
OdpowiedzUsuńJa mam olejek jaśminowy od nich i też zapach jest bardzo intesywny, aż się perfumami psikać nie trzeba... :)
Pacnę cię w czoło za tą starą :P
OdpowiedzUsuń