Nawilżam się z Clareną

  Zima to okres transformacji mojej skóry w nieznośnego suchara. Brak witalności energii suchość i wysysane przez zimno życie sprawia, że moja skóra wygląda koszmarnie. Nie ma mowy o problemie świecącej się skóry. Z tym wojuję latem. Zimą jestem wyschnięta jak pustynia lub jak śliwka. Ratowałam się kilkoma kosmetykami, a wśród nich pojawił się Clarenowy Eliksir nawilżający- Hydro Hyaluronic Elixir. Czyli w walce z suchością i procesem starzenia. Dziś opowiem wam jak tam  z nami było. Czy się lubimy i jak prezentuje się obecnie stan mojej skóry.

HYDRO HYALURONIC ELIXIR

hialuronowy eliksir nawilżający

Nawilżająco- wygładzający eliksir przeznaczony do intensywnej pielęgnacji przesuszonej, łuszczącej się i nadmiernie opalonej skóry. Kompleks PENTAVITIN® zwany "magnesem wilgoci" w połączeniu z koktajlem substancji aktywnych, efektywnie zwiększa nawilżenie już po pierwszej aplikacji. Usieciowany, niskocząsteczkowy kwas hialuronowy silnie wiąże wodę chroniąc skórę przed ponownym odwodnieniem. Naturalna, pozbawiona potencjalnych alergenów baza zapobiega podrażnieniom  i przywraca komfort. Hydrolizowany jedwab odbudowuje płaszcz hydro lipidowy, wygładza naskórek ułatwiając równomierne nałożenie makijażu.

SPOSÓB UŻYCIA: rano i wieczorem aplikować na oczyszczoną skórę twarzy, szyi i dekoltu. Po wchłonięciu w miarę potrzeby zaaplikować Hydro Hyaluronic Cream.

 Cena: 72 zł/ 30 ml http://www.e-clarena.eu/pl/

A co do powiedzenia mam ja?

Zacznijmy od opakowania. Lubię wszystko co drzemie w buteleczkach z pompką. Mówiłam wam kiedyś, że brzydzę się grzebania paluchami w słoiczkach z kremami. Wiem wiem takie skrzywienie. Jedno jest pewne. Opakowania z pompką są higieniczne, praktyczne i wyglądają znacznie lepiej niż zwykły słoiczek. Clarena oferuje nam szklaną buteleczkę o pojemności 30 ml z pompką.

Konsystencja produktu to lekki tak jakby lekko żelowy krem. Nie pozostawia na skórze tłustego filmu i szybko się wchłania. Lubię takie formuły. Dzięki szybkiemu wchłanianiu się kosmetyku można go śmiało użyć rano tuż przed nałożeniem makijażu. Zimą nie ruszam się z domu bez kremu pod makijażem. Serio jestem jak suchar. Odczuwalnie i widocznie zmniejszyła się elastyczność mojej skóry. Makijaż wygląda na mnie o wiele gorzej niż latem, gdy wojuję z świeceniem się skóry. Odstawiłam nawet matujący podkład. Jednym słowem sahara.

Jak przebiegała moja współpraca z eliksirem? Całkiem przyjemnie. Rzeczywiście skóra zyskała na witalności, jest teraz o niebo bardziej nawilżona i elastyczna. Nie wpłynęło to też na stopień wydzielania się sebum. Więc jestem na tak. Uwielbiam aplikować je tuż po kąpieli kiedy pod wpływem ciepła moje pory rozszerzają się i chłoną kosmetyk jak gąbka. Pożegnałam się z  łuszczącą się skórą i odczułam wygładzenie.
Polubiłam głównie za lekką konsystencję i brak niepożądanych efektów na skórze. Nie zapchał, nie przyczynił się do przetłuszczenia lub wyprysków.

Plusy:

lekka szybko wchłanialna konsystencja

estetyczne opakowanie

nadaje się pod makijaż

świetnie nawilża nie pozostawiając tłustego filmu na skórze

Minusy:

pojemność - zaledwie 30 ml

cena nie na każdą kieszeń

dostępność- tylko za pośrednictwem internetu

Kosmetyk zyskał przychylność również i mojej mamy. Często podbiera mi kosmetyki, no nie dziwo w końcu korzystamy z tej samej łazienki. Posiada suchą skórę i tak samo jak ja nie lubi tłustych kremów. Polubiła i chyba mi je zakosi.

Pozdrawiam Klau.