Estee

Czas na notki zadedykowane Klaudii. Mój skarbek rozpieszcza mnie jak mało kto. To nic przy tych naszych pocieszycielsko motywujących gadkach każdego wieczora. No mam Skarb a ten skarb to Klaudia. Dziś przemaglujemy Estee Lauder. K. obdarowała mnie niezłym pakietem dobroci o którym należało by wspomnieć na blogu. Dziś pod maglem kredka, cienie oraz babcina szminka Estee z której nabijałam się czytając recenzję u Kaśki.

 Zacznijmy od Estee Lauder Pure color eyeshadow Duo Ombre. Całkiem nieźle napigmentowane, nie ukrywam ja sceptyk. Do wszystkiego nastawiam się na nie. jednak polubiłam te cienie. Często robię nimi lekkiego dzienniaka. Kolorki też nie są złe. Większość palet Diora Chanel czy też Estee kojarzy mi się z nudną kolorystyką idealną dla równie nudnej starszej pani.

Estee Lauder Artists Eye Pencil w kolorze 01 softsmudge black. Na powiece sprawuje się świetnie na wodnej linni marnie jak tania kredka. Spodziewałam się zdecydowanie czegoś więcej po kredce Estee. Wodna linia nie utrzymuje jej na sobie dłużej niż 15 minut. Nie wiem albo moje oczy to specyficzne środowisko dla kosmetyków do makijażu albo zwyczajnie w świecie nie trafiłam jeszcze na genialną kredkę.

Na powierzchni  górnej lub dolnej powieki czuje się znacznie lepiej. Dzielnie znosi pocieranie oczu.

Ha! Babcina szminka z której nabijałam się czytając recenzje Kaśki przypadła mi do gustu gdy miałam rude włosy. Ciepła połyskująca nasycona połyskującymi drobinkami, sam jej widok na ustach przywodzi na myśl gorące zachody słońca latem.
Jezu jak ja chcę wiosny ciepła. Mam taką fajną kurtkę od Klaudii chcę w niej kursować JUŻ TERAZ!

Dość transparentne wykończenie prawda? A te złote drobinki nadają ustom takiej jakiejś świeżości. Jak dla mnie to szminka dla blondynki lub rudowłosej piękności. Podkreśli miedziane lub złote refleksy. Jeśli  mowa  stopniu nawilżenia ust i trwałości jestem zachwycona. Szminka ma fantastyczną konsystencje, nie podkreśla suchych skórek i jest stosunkowo trwała. Lubimy się. 

Estee Lauder Pure Color nr 86 Tiger Eye Shimmer to póki co jedyna szminka Estee jaką posiadam. Jednak miłe doświadczenia związane z towarzystwem tej szminki skłaniają mnie ku poszukiwaniu nowego kolorku, chętnie wypróbuję szminki o kremowym wykończeniu bez drobinek. 

Moje wszystkie skarby z Estee to zasługa Klaudii. Mogę się tylko domyślać jakie skarby skrywają jej zbiory jeśli pozbywa się takich skarbów.
Jeśli chodzi o samą markę ciekawią mnie podkłady pudry i róże. No zobaczymy jak to będzie może za jakiś czas wsadzę w nie swoje paluchy i będzie o czym popisać. W końcu każda z nas lubi poczytać o czymś z wyższej półki. Nawet z czystej ciekawości. No zobaczymy jak się uda to zainwestuję i poeksperymentujemy razem.

Pozdrawiam Klau.