Produkty marki Sleek były moimi pierwszymi cacuszkami na drodze makijażowych eksploracji. To na tych cieniach uczyłam się metodą prób i błędów.
Wróciłam do źródła, by sprawdzić co w trawie piszczy i ocenić jakość cieni i pobawić się jak dawniej.
Na wstępie powiem wam, to cienie z którymi trzeba nauczyć się współpracować. Po rozleniwieniu mojej ręki MakeupGeekiem pierwsze podrygi były dość uciążliwe, po niemal roku pogniewania się na Sleeka.
Poza powrotem do cieni które znałam z dawniejszych palet Sleeka postanowiłam pobawić się nowymi produktami, których nie znałam. W sumie cienie zaskoczyły mnie na nowo pigmentacją i chyba zmieniła się formuła matów bo nie osypywały się na potęgę jak miał to miejsce przy moich starych paletkach.
Ogromne zaskoczenie to set do brwi Sleeka - widzicie ten mały skośny pędzelek ? To cholerstwo to najbardziej precyzyjny pędzel do brwi jaki mam- idealnie pracuje z woskiem który widzicie w opakowaniu- możecie nim domalować nawet pojedyncze włoski. I mimo ciemnego koloru podkreślić brwi w bardzo naturalny sposób.
Istnieją różne opcje kolorystyczne- od setu dla blondynki po jeszcze ciemniejszy od tego który posiadam.
Niestety ta ikro pęsetka jest totalnie bezużyteczna w moich rękach jednak wysoko oceniam całą paletkę do stylizacji brwi.
Jeden minus- wydaje mi się, że wosk - ta pomada ma nieco czerwone tony i wygląda dobrze jedynie gdy naniesiemy na nią cień z paletki.
Bardzo trwały produkt jeśli po naniesieniu wosku przeczeszemy brwi pędzelkiem otulonym cieniem do uzupełniania brwi.
JESTEM NA TAK!
Vintage Romance to paletka idealna dla fanek fioletów- czyli dla mnie.
Domyślacie się zatem jak cieszy mnie posiadanie jej w swoich zbiorach.
Jak wspominałam wcześniej wydaje mi się, że cienie Sleeka poprawiły swoją jakość. Nie osypują się jak przy poprzednich posiadanych przeze mnie paletach. Wykończenia od perły po satynę, przez mat z brokatem i samotnego rodzynka w prawym górnym rogu- czyli matowy cień który polubił się z moim załamaniem powieki.
Gardens of Eden to połączenie odcieni brązów i złota z zieleniami- ta paletka sprawdzi się jesienią u każdej posiadaczki brązowych oczu. 4 matowe cienie i aż 7 pereł i mały wyjątek neutralny zimny brąz z migoczącymi drobinkami złota- właśnie ten cień stał się głównym winowajcą moich dziennych makijaży. Bardzo dobrze czuję się ostatnio w takich kolorach.
Bawiłam się też Skeekowską szminką w płynie o wykończeniu matowym, jednak chcę poświęcić jej inny wpis bo mam mieszane odczucia.
No to macie tu trochę zdjęć makijaży które zostały wykonane właśnie tymi paletami. Jak widać pigmentacja cieni jest całkiem niezła i można z nich wyczarować jakiś ciekawy makijaż. W duecie sprawują się doskonale.
Nie łatwo robić zdjęcia uszkodzonym aparatem, odliczam dni do naprawy- i w sumie zbieram średni materiał na zapas bo jak znam życie aparat pobędzie w naprawie pewnie z jakiś miesiąc...
Produkty marki Sleek możecie nabyć za pośrednictwem internetu np w sklepie alledrogeria.pl.
Zaintrygował mnie ten zestaw do brwi :)
OdpowiedzUsuńsleekomania mi przeszła po poznaniu MUG heheh :D ale sleek acid bym kupila dla tych neonow bo czasem mam chęci ;)
OdpowiedzUsuńSleeki ciupke poprawiły się pod względem tego osypywania się ale tru Gocha Muga nie pobiją makijaż za ich pomocą to przyjemność
Usuńśliczne krechy <3 i czaję się na ten zestaw do brwi :)
OdpowiedzUsuńPiękne makijaże wszystkie :) Umiesz wyczarować z nich cuda :)
OdpowiedzUsuńpiękny makijaż, palety Sleek pokochałam, na razie mam tylko zestaw do konturowania.
OdpowiedzUsuńFajne mejkapy! Ja te, które pokazałaś dopiero kupiłam, więc czeka mnie w najbliższym czasie zabawa z nimi :)))
OdpowiedzUsuńPaletki idealne dla Ciebie ;) Vintage baaaardzo lubię i to chyba jedyna paletka Sleeka której nie skitrałam na dno kufra :D Choć ostatnio wpadła mi w łapki Del Mar i muszę przyznać tak jak Ty - że maty są dużo lepsze!
OdpowiedzUsuńMakijaże piękne jak zawsze, trzymam kciuki za reanimację aparatu ;*
Fajne, przyciągające wzrok!
OdpowiedzUsuńUwielbiam te dwie palety! Mają przecudowne kolory, a Ty wykonałaś nimi świetne makijaże!
OdpowiedzUsuńcudowne oko, w opakowaniu nie moja kolorystyka, ale na oku mnie już zachwyca :)
OdpowiedzUsuńPiękne makijaże. Musze się wyposażyć w ten wosk do brwi, żeby je okiełznać... Z najnowszych palet najbardziej mnie kusi właśnie Vintage Romance i Del mar.
OdpowiedzUsuńVitange romance mam i uwielbiam zwłaszcza w połączeniu z Celestial... a do Garden of eden jakoś nie mogę się przekonać...
OdpowiedzUsuńA makijaże wyszły świetnie :)
Najbardziej to mi się chyba pomadka podoba. Kolor, wykończenie, boska :)
OdpowiedzUsuńDomyslam się o jakiej szmince mówisz i chyba masz też kolor Petal? czy jednak bardziej różowy?
OdpowiedzUsuńJa ją bardzo lubie chcoiaż przy zetknięciu z jedzeniem lub napojem, perfidnie schodzi środek...
oj dokładnie tak albo jeśli serio szczerzę się jak koń śmiejąc całe usta wyglądają jak popękany różowo czerwony marmur ...
UsuńJa jakos ostanio mam niechec do sleeka
OdpowiedzUsuńJa też bardzo długo miałam
Usuńprzepiękne wyraziste kolory!!!!
OdpowiedzUsuńAle boska szminka <3 też chcę taką <3<3 Jaki to kolor?
OdpowiedzUsuńA ja swoją przygodę z cieniami Sleeka dopiero zaczynam :)
Zestaw do brwi wygląda ciekawie. Bardzo lubię paletki Sleek :)
OdpowiedzUsuńJa tam kocham sleeka : ) mam obie te palety i kocham! A szminki w płynie nie mam, ale za to w sztyfcie są genialne !
OdpowiedzUsuńKilka dni temu kupilam Oh SO Special i jestem zachwycona. Poluje teraz na Araban Night. Lubie pigmentacje i trwalosc. Szminki nie mialam i pewnie nie kupie, chociaz kto wiem :)
OdpowiedzUsuńPiekne makijaze.
Pozdrawiam
Bardzo ładne makijaże oka :)
OdpowiedzUsuńSleek Vintage Romanse jest jedną z niewielu ostatnio paletek Sleek'a które mogłabym mieć...
Vintage romance zakupiłam po wydaniu od razu obecnie polowa cieni świeci pustą blaszką jest zdecydowanie jedną z moich ulubionych jakie posiadam najmniej uzywam ze swojej kolekcji Sunset ;< nie mam nigdy na nią pomysłu ;p
OdpowiedzUsuńUWIELBIAM te dwie paletki cieni. A makijaż bardzo sexi :)
OdpowiedzUsuń