Marokańska rozkosz dla włosów - Avon Advance Techniques Maroccan Argan Oil

Dziś kolejna odsłona olejowania włosów, tym razem ja postanowiłam dać moim włosom troszkę mocy. Wybrałam do tego nowość Avon Advance Techniques Maroccan Argan Oil czyli arganową kurację do każdego rodzaju włosów.

Jak pewnie pamiętacie albo i nie moje włosy są farbowane, a więc przesuszone na końcach a od skóry przetłuszczają się niemiłosiernie. Ponadto moja skóra głowy jet bardzo wrażliwa na wszelaką chemię zawartą w szamponach, odżywkach i innych specyfikach do włosów. Tak więc idąc tropem Klaudii która pisała Wam o dobroczynnym wpływie olejów na jej włosy a także skórę głowy, postanowiłam sama zabrać się za tą czynność. 

Po wykończeniu masełka z avokado firmy Burt's Bees  o którym pisałam przy okazji mojego włosowego daily rutine [klik] zabrałam się za Marokańską Arganową Oliwkę z Avonu. I za kilka chwil dowiecie się jak się u mnie sprawdziła.

Opis producenta:

Odżywcza kuracja z marokańskim olejkiem arganowym do wszystkich rodzajów włosów. Egzotyczna mieszanka zawierająca unikalny marokański olejek arganowy natychmiast nawilża włosy i i dodaje im blasku. Odżywia i wygładza nawet bardzo suche i zniszczone włosy, pozostawiając je miękkie wzmocnione i miłe w dotyku.

Sposób użycia: nanieść produkt na dłonie i rozprowadzać równomiernie na wilgotnych lub wytartych ręcznikiem włosach. Układać jak zwykle.

Cena:

23, 00 zł (cena promocyjna niecałe 20,00 zł)

Pojemność:

30 ml

Skład:

Moja opinia:

Kuracja arganowa z Avonu przeznaczona jets do każdego rodzaju włosów. Kupując produkt znajdziemy kartonowe opakowanie, a w środku szklaną buteleczkę z dozownikiem który bardzo ułatwia stosowanie produktu. W środku szklanej buteleczki znajduje się oleista ciecz o zabarwieniu złotawo- żółtej która przepięknie pachnie. Patrząc na skład to niestety mało w nim oleju arganowego a dużo różnych dziwnych specyfików, ale niestety brak jest składów w katalogach avonu a nie zawsze chce mi się przeglądać opinie na temat produktów których sama nie użyłam, ponieważ na każdego dany produkt działa inaczej. Tak więc testerka nr 1 przystąpiła do kupna :). Wracając do Marokańskiej kuracji produkt jest średnio wydajny, bo po sześciokrotnym zastosowaniu na moich włosach które sięgają mi  do łopatek ubyła już ponad połowa buteleczki. Po prostu mam za długie kłaczki, ale chcę mieć jeszcze dłuższe aż do 3/4 długości moich pleców. Jeszcze z rok i będę zadowolona z długości włosów, jeśli coś mi znów nie odbije i ich nie obetnę. Jeśli chodzi o użytkowanie to troszkę je zmodyfikowałam. Nakładam olejek na suche brudne włosy wieczorem, a rano zmywam szamponem. Postanowiłam go zmywać ponieważ bałam się za mocno obciążać włosy co kończyło by się tłustymi strąkami. Po umyciu na drugi dzień włosów od razu czuć, że są bardzo miękkie. Zauważyłam, że włosy zaczęły mi się kręcić od tego olejku, a to chyba za sprawą regeneracji struktury włosa. Kiedyś moje kłaczki były jednym wielkim kręciołkiem, teraz moje włosy są lekko falujące, ale traktuje je prostownicą. Kuracja pomaga mi z moimi przesuszonymi włosami. Jestem z niej bardzo zadowolona.

Plusy:

miły zapach

wygodny aplikator

cena adekwatna do jakości

świetne nawilżenie włosów

nie podrażnia

Minusy:

mała wydajność

niezbyt bogaty skład

Postanowiłam zakupić kolejny olejek Avonu, który już zamówiłam ale muszę troszkę poczekać na odbiór. Jak tylko pojawi się w moich łapkach, to na pewno się o tym dowiecie.

A Wy używałyście tego specyfiku? Jeśli tak jakie są Wasze odczucia?