Parę dni temu opowiadałam wam o farbowaniu włosów, cóż w tym domu nie tylko ja lubię nadać swoim kłaczkom nieco koloru. Gościnnym króliczkiem doświadczalnym Kosmetycznego Remedium została moja droga i szanowna Mama.
Kilka razy robiła za zajca na naszym blogu z powodu jej szczególnych wymagań względem kosmetyków do koloryzacji i pielęgnacji włosów. Mama Klau ma upierdliwy włos- prawie tak upierdliwy jak jej szanowna córka. Cienkie, delikatne, nie podatne na układanie włosy, z skłonnością do łamania się, brakiem objętości.
Twardy orzech do zgryzienia dla każdego produktu- więc czemu by nie ufarbować włosów mamie i nie poobserwować jak sprawa się ma po koloryzacji.
Garnier Olia
Trwała koloryzacja
Przełomowa technologia 60% skoncentrowanych olejków*
Wzbogacona naturalnymi olejkami kwiatowymi
Bez amoniaku
-Maksymalnie nasycony kolor
- 100% pokrycia siwych włosów
-zdrowiej wyglądające włosy
- optymalny komfort skóry głowy
Opakowanie zawiera:
Krem utleniający
Krem koloryzujący
Maska do włosów jedwabista miękkość i blask
Trwała koloryzacja włosów. Zawiera naturalne oleje. Kolor jest intensywny, długotrwały. Farba pozostawia intensywny blask i poprawia wygładzenie włosów do 35%. Łagodna koloryzacja dla twoich włosów, ma kwiatowy zapach i kremową konsystencję, która nie spływa z włosów.
Cena: ok. 30zł
O tym jak farbuje się włosy chyba nie muszę wam pisać?
Mieszamy krem utleniający z kremem koloryzującym w plastikowej miseczce, mieszamy do uzyskania jednolitej konsystencji i nakładamy na włosy za pomocą pędzelka od nasady aż po końce lub na same odrosty- w zależności od potrzeb.
Dyskutując z mamą na temat farb zauważyłam, ze czepiamy się tego samego motywu przewodniego koloryzacji- różnic w uzyskanym kolorze- kupując farbę oczekujemy koloru jak z obrazka- zyskujemy często za ciemny odcień lub zupełnie inny kolor.
Co do wrażeń z przebiegu koloryzacji- farba bez amoniaku Garnier Olia doskonale kryje siwe włosy- co zrobić czas nikogo nie oszczędza, a moja droga mama ma już na swojej zatroskanej głowie kilka siwych eksponatów, którymi nie zamierza chwalić się światu.
Kolor farby który wybrała mama to 4.3 Złocisty ciemny brąz. Musze przyznać kolor tuż po koloryzacji wygląda identycznie jak na opakowaniu.
Farba nie zabarwia skóry, oj o tym też debatowałyśmy. Pamiętam jak farbowałam włosy na czarno i przez bite 3 dni chodziłam z umalowanym czerepem strasząc otoczenie.
Farba nie zabarwia skóry, oj o tym też debatowałyśmy. Pamiętam jak farbowałam włosy na czarno i przez bite 3 dni chodziłam z umalowanym czerepem strasząc otoczenie.
Włosy po koloryzacji są błyszczące, niestety nieco sztywniejsze niż dotychczas- ale w przypadku mojej mamy to akurat atut koloryzacji. Farba obkleja włókno włosa usztywniając jego strukturę- wraz z wypłukiwaniem efekt sztywnych grubszych włosów znika. Nas akurat to cieszy- przy cieniźnie bez wyrazu odrobina sztywności włosa sprzyja stylizacji.
Kolor wypłukuje się stopniowo ukazując naszym oczom refleksy i wielowymiarowy kolor. Cóż "ufarbowany hełm" to nic fajnego a refleksy nadają kolorowi naturalnosci.
A skoro nie podrażnia skóry głowy, nie farbuje skóry i kolor wygląda jak na opakowaniu, czego się tu czepiać.
Oficjalnie Grażynka jest zadowolona i zamierza farbować się teraz tylko Olią
Garnierze zepsułeś mi Matkę! Żądam satysfakcji! =P
A przy okazji przekażę wam słowo w słowo to co ma wam do przekazania moja szanowna Mamusia:
- Wy się nie martwcie ja ją już nagonię do pisania i malowania, bo fajnie dziewczynkom to wychodzi. I już zadbam by zrobiły dla was jakiś fajny konkurs.
Oficjalnie macie tu rzecznika do spraw czytelnika bloga- Powyższe słowa brzmią trochę jak groźba =P Ale będę grzeczna i posłucham mamy.
Buziaki
Graszka i Klau
=P
mama dobrze mówi ;)))
OdpowiedzUsuńkolorek wyszedł bardzo ładny, naturalny :))
Mama mi groziiiiii ahhaha :D
OdpowiedzUsuńbardzo lubię farby Garniera, kilka razy farbowałam Olią, jednak wolę Nutrisse :)
OdpowiedzUsuńfajną masz mamę ;)
OdpowiedzUsuńmuszę ją sprawdzić
OdpowiedzUsuńhahah :D brawa dla Mamy :D
OdpowiedzUsuńMum od początku śledzi bloga i w sumie muszę pozdrowić jej koleżanki które nas dopingują i są z nami
OdpowiedzUsuńhaha to był post z cyklu "mama mnie bije" hahahahaha
Super kolorek :)
OdpowiedzUsuńUżyłam jej i byłam zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńna moich włosach ta farba w ogóle nie złapała... ten sam odcień kupiłam, włosy miałam wtedy jeszcze jaśniejsze. ale byłam zła wtedy. u mojej koleżanki było to samo. może jakaś felerna partia?
OdpowiedzUsuńPolecam teraz w HEBE można ją mieć za 15,99 :):):)
OdpowiedzUsuńŁadny kolorek :) Nigdy nie farbowałam włosków farbą permanentną. Zawsze używam tych z Loreal Cream Gloss :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, WingsOfEnvy Blog
:)