Dziś czas na uchylenie rąbka tajemnicy. Kocham, ubóstwiam i wielbię wszelkiego rodzaju produkty do ust. Szminki, błyszczyki, tinty, kredki. Chcesz rozpieścić Klau spraw jej szminkę.
Dziś pora pokazać i opowiedzieć wam jak to jest z dwoma artefaktami od IsaDora.
Dwa produkty i zupełnie inne wykończenie. Pogadamy o jakości, sposobie użycia, trwałości i moich wrażeniach.
IsaDora Twost-Up Glossy Sticknr nr09 Cherry Pie
Nawilżająca pomadka - błyszczyk w sztyfcie.
Miękka, kremowa konsystencja, która idealnie rozpływa się na ustach, pozwoli na zatrzymanie wilgoci na długi czas, dzięki czemu usta staną się nieprawdopodobnie świeże, pełne blasku i koloru.
Dodatkowo działanie aktywnych wypełniaczy peptydu kolagenowego i pre-kwasu hialuronowego działa ujędrniające dzięki czemu usta wyglądają pełniej i bardziej płynnie.
Wykręcany sztyft ułatwia dozowanie odpowiedniej ilości produktu.
Dostępna w 8 soczystych odcieniach.
Nieperfumowana. Testowana klinicznie.
Cena: 55zł / 2,7g
Miękka, kremowa konsystencja, która idealnie rozpływa się na ustach, pozwoli na zatrzymanie wilgoci na długi czas, dzięki czemu usta staną się nieprawdopodobnie świeże, pełne blasku i koloru.
Dodatkowo działanie aktywnych wypełniaczy peptydu kolagenowego i pre-kwasu hialuronowego działa ujędrniające dzięki czemu usta wyglądają pełniej i bardziej płynnie.
Wykręcany sztyft ułatwia dozowanie odpowiedniej ilości produktu.
Dostępna w 8 soczystych odcieniach.
Nieperfumowana. Testowana klinicznie.
Cena: 55zł / 2,7g
Co lubię w Isadorowych produktach do ust? Konsystencję i zapach. Kosmetyki tej marki są pod tym względem dopracowane w takim stopniu, że uzależniają. Kredka pachnie jakby wanilią, jakby vibowitem, trudno powiedzieć co to.
Konsystencją przypomina dość twardy sztyft ochronny, aby nadać ustom zdecydowanego koloru musimy troszkę się namachać. Wykończenie pół transparentne, Wymaga dopracowania kredką do ust o podobnym kolorze by wyraźniej zarysować granice ust i nadać im odpowiedni kształt. To zabieg konieczny w przypadku osób o nieregularnie zdefiniowanych ustach.
Doskonale nawilża, nadając ustom jedwabistą miękkość.
Niestety szybko się wyciera, zwłaszcza przy posiłkach- Nie wymagała bym jednak trwałości od produktu z pogranicza sztyftu do ust i transparentnej nawilżającej szminki.
Jak dla mnie to szykowny zamiennik dla klasycznej szminki ochronnej z bonusem w postaci koloru. Gadżet bez którego da się żyć, jednak fajnie go mieć, z racji przyjemnej otulającej usta konsystencji i zapachu.
IsaDora Color Chock Glosy Lip Satin nr56 Vintage Wine
To już zupełnie inna bajka. Błyszczyk o bogatej pigmentacji przypominający nieco lip tinta o słabszych właściwościach w dziedzinie farbowania ust. Piękny winny odcień na ustach to jak dla mnie idealne zaakcentowanie ust jesienią i zimą. Doskonale komponuje się z bladą skórą.
W tym przypadku zapach to tez dość ciekawa kombinacja. Likier jajeczny to pierwsze skojarzenie- ten zapach można uwielbiać lub go nie-znosić.
Nie przypomina swoją konsystencją klasycznego błyszczyka, nie jest ani tłusty ani gęsty. Trudno powiedzieć z czym powiązać.
Ma niestety wady. Zbiera się w załamaniach na ustach tworząc nieco dziwny efekt. Usta pokryte moim winnym odcieniem w takim przypadku wyglądają jak pokryte krwią. krzepnącą w załamaniach. I niestety podkreśla suche skórki.
Trwałość iście błyszczykowa, szybko się zjada.
Ciekawią mnie inne opcje kolorystyczne. Produkt kosztuje mniej więcej 40 zł, a w opakowaniu znajdziemy zaledwie 4 ml błyszczyku. Dzięki dużej wydajności jestem skłonna mu to wybaczyć.
Bardzo pozytywne wrażenia, z resztą jak zawsze w przypadku kontaktu z IsaDorą. Już wkrótce na blogu opowiem wam o podkładnie. Niestety kolorystycznie do siebie nie pasujemy- ale poświęciłam się dla dobra sprawy i spędziłam z nim kilka dni. Opowiem co wiem a wy same ocenicie czy warto.
Pozdrawiam Klau
Wow. Ta czerwień naprawdę przyciąga uwagę ;)
OdpowiedzUsuńJesienno zimowy kolorek zdecydowanie bardzo elegancko wygląda.
UsuńWow mocne kolory, dla mnie zbyt odważne.
OdpowiedzUsuńO kurcze efekt jest świetny ! ;o
OdpowiedzUsuńefekt cudowny :)
OdpowiedzUsuńKLIK -> wiolka-blog.blogspot.com
Mam tę kredkę z Isa Dory i uważam, że jest rewelacyjna. Używam jej na zmianę z bardzo podobnym produktem marki Astor.
OdpowiedzUsuńTen zapach jest tak miły że chciało by się ją zjeść
UsuńMasz piękne usta , te kolory przyciągają wzrok :)
OdpowiedzUsuńKażde są piękne jeśli o nie dbamy
UsuńPiękny błyszczyk szkoda tylko, że tak szybko się zjada;/
OdpowiedzUsuńWiesz każdy się zjada
UsuńO rany! Ta czerwień błyszczyku jest niesamowita!!O.O Szkoda, że wchodzi w załamania :/ Jednak kolor i połysk, mniam! :D
OdpowiedzUsuńPiękny jest
UsuńWow, cóż za odważne kolory. Cherry Pie wygląda bosko!
OdpowiedzUsuńsoczyście wyglądają!
OdpowiedzUsuńLip staina to bym przytuliła <3 za kolor ofkors ;P
OdpowiedzUsuńNo bajeczny jest
Usuńprzy takim kolorze trzeba naprawde umiec dobrze pomalowac usta.
OdpowiedzUsuńNo nie jest łatwo trzeba przyznać
UsuńWow na ustach dopiero robią wrażenie. Aż napatrzeć się nie mogę na Vintage Wine:)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jakby się spisał na kredce lub szmince ten iście czerwony błyszczyk! :D Kolor obłędny.
OdpowiedzUsuńJak chcesz to jutro sprawdzę i na fanpage pokażę
Usuńbłyszczyk ma niesamowity kolor :) Mimo tego wole delikatniejsze efekty i ten w kredce bardziej mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńPięknie! :)
OdpowiedzUsuńmówią, że ja mam ładne usta... Twoje to dopiero są cudowne <3
OdpowiedzUsuńo rany ta czerwien mnie powalila!!
OdpowiedzUsuń