Postanowiłam napisać dla was o Ulubionych kosmetykach, których używanie sprawiło mi największą przyjemność i najchętniej po nie sięgałam. O kosmetykach do których chętnie wrócę.
Stwierdziłam, że podzielenie ulubieńców na kolorówkę i pielęgnację będzie najlepszym wyjściem, jeśli mam napisać ten post jeszcze w tym stuleciu.
Zwyczajnie dla własnej wygody- by zwiększyć morale. Jak wiecie kolorówka to mój konik więc tego będzie znacznie więcej..
No to zaczynamy od pielęgnacji twarzy.
Moim absolutnym hitem od czasu Warszawskiego spotkania blogerek makijażowych jest krem pod oczy Etre Belle Hyaluronic Triple Efect Eye Cream.
Ma przyjemną masełkową konsystencję, i chyba nic nie nawilżyło do tej pory mojej skóry pod oczami jak ten krem.
A skoro jestem z niego zadowolona to coś w tym jest. Mam absolutną obsesję na punkcie skóry pod oczami- chyba robienie zdjęć makro oka skrzywiło mi psychikę i maniakalnie wcieram pod oczy kremy byle tylko uniknąć jakiejkolwiek zmarszczki.
Skóra po użyciu tego maleństwa jest aksamitnie gładka i wygładzona oraz odczuwalnie nawilżona.
Mimo stosunkowo wysokiej ceny chętnie do niego wrócę.
Skóra po użyciu tego maleństwa jest aksamitnie gładka i wygładzona oraz odczuwalnie nawilżona.
Mimo stosunkowo wysokiej ceny chętnie do niego wrócę.
I znów Etre Belle- a co najgorsze to nie koniec. Niemiłosiernie polubiłam krem na noc z serii Golden Skin o którym pisałam tutaj KLIK. I po raz kolejny z masełkowatą, bogatą konsystencję. Po naniesieniu na skórę tego kremu budzę się rano widocznie nawilżona- nawet moja bruzda na czole wynikająca z nadużywania efektu "SERIOOO???" na mojej twarzy spłyciła się na tyle by nie doprowadzać mnie do szału.
Polubiłam kremy o bogatej konsystencji- bo zwyczajnie w świecie moja skóra zmieniła swój stan skupienia- woła wody i substancji odżywczych.
Wielka miłość do kosmetyków naturalnych z Rosji nadal we mnie szaleje.
Babuszka Agafii i jej maseczki
Dziegciowa maseczka oczyszczająca oraz maseczka nawilżająca 35+ z cholera wie czym towarzyszyły mi przez ostatnie miesiące. Nawilżającą już wykańczam a oczyszczającej zużyłam już jedną saszetkę. Zatęskniłam też za moim ulubionym peelingiem do ciała rodem z Rosji. I coś czuję, że już wkrótce zrobię małe zakupy.
Tak Etre Belle, do znudzenia Etre Belle... No co ja na to poradzę ta szczoteczka to kozak w dziedzinie oczyszczania skóry. Przetestowałam ją z innymi produktami do oczyszczania skóry i mimo, że pianka z Flos Lek nie robiła na mnie absolutnie żadnego wrażenia w połączeniu z oczyszczającym masażem skóry utrzymała efekt jaki udało mi się wywalczyć za pomocą pełnego zestawu do oczyszczania skóry od Etre.
Moim zdaniem zakup zestawu oczyszczającego to inwestycja i zakochają się w nim pryszczate czytelniczki tego bloga.
Więcej na temat szczoteczki pisałam w tym poście KLIK
Demakijaż do podstawa, zwłaszcza u takiej lampucery jak ja.
Te wszystkie eksperymenty jakie odczyniam na swojej twarzy kombinując z kolorówką powodują, że mój demakijaż musi być idealny i chyba znalazłam swojego faworyta.
Bioderma Sensibio H2O to płyn micelarny do demakijażu skóry wrażliwej- a wrażliwa to ja jestem nawet bardzo. Pokochałam i chcę więcej. A jak widzicie zaopatrzyłam się też w kolejną butelkę by nigdy więcej nie wracać do innych płynów micelarnych.
Biodermo jeśli mnie kochasz przyślij mi na gwiazdkę karton tego płynu, moje oczy nie chcą już nigdy więcej widywać się z wacikiem nasączonym innym micelem.
Bath Body & Works to moja mała rozpusta pod prysznicem, kocham zapach tego żelu. Mimo, że nie jestem fanką lawendy kompozycja French Lavender & Honey i to umiejętne rozbicie silnego aromatu lawendy nutami owocowymi to jak na mój gust strzał w dziesiątkę. Nadal apeluję o butik tej marki w Łodzi!!! A jak się wnerwię stworzę petycję!
Po taniości, czyli Wellness & Beauty prosto z Rossmanna. Oliwa z oliwek i ekstrakt z zielonej herbaty to mój obecnie ulubiony peeling do ciała, i bankowo kupię go ponownie- jeśli orientujecie się, czy Wellnes & Beauty ma w swojej ofercie inne opcje zapachowe czy też z innymi ekstraktami dajcie mi znać ja chcę więcej.
Mój bohater nie tylko w dziedzinie pielęgnacji ciała, ale również i włosów i twarzy- tuż po kąpieli nakładam go na twarz gdy się wchłonie dopiero zabieram się za mumifikację kremami. EFEKT wow, dawno nie byłam tak nawilżona, a ostatnio zaryzykowałam nawet zastąpienie nim kremu pod na dzień. Gdy nosiłam na nim minerały było super.
Tani olejek kwiat wiśni i ekstrakt z róży od Wellness & Beauty to tania alternatywa dla posiadaczek skóry suchej.
Przepadłam, od pierwszego użycia tej pianki do depilacji wiem, że nigdy więcej nie wydam większej kwoty na piankę. Tanie jak barszcz, pachnące owocami leśnymi żele do depilacji Venus to moim zdaniem strzał w 10. Jak teraz myślę sobie, że wydawałam znacznie większe kwoty na pianki Gillette mam ochotę wstawić wam zdjęcie Face Palma...
O matko jakimś cudem udało mi się przez to przebrnąć- niby kilka zdań o każdym produkcie, ale wykonanie zdjęć i taki grubszy pomyślunek nad całością to chyba zbyt wyczerpujące dla mnie.
Postaram się jednak dość szybko spłodzić dla was post o ulubieńcach makijażowych ostatnich czasów.
By dać sobie spokój z tematem na kolejne 3 może 4 miesiące.
A wy bez jakich produktów nie wyobrażacie sobie życia?
4 z powyższych produktów mogłabym uznać i za moich ulubieńców :)
OdpowiedzUsuńszczoteczka bankowo a co jeszcze ?:D
UsuńNowe produkty W&B, super składy za super cenę, i zapachy przyjemne :) Bioderma <3 nie do pokonania. Hyaluronic też lubię, mam go do twarzy, wolę bardziej niż złotego rywala :)
Usuńja uwielbiam złociaka na noc masełkowaty taki i uczucie natychmiastowe napięcia skóry no lifting domowy haha
Usuńtakiej starej dupie jak ja może się przydać :D
Peelingi Wellness & Beauty są, a raczej były dostępne w czterech wariantach. Kiedyś była wersja morska (niebieska) już wycofana. Obecnie są dostępne trze wersje, nie pamiętam z czym są/z jakimi ekstraktami, ale pamiętam po kolorach: jest biały, żółty i ten zielony, który prezentujesz. Żółty miał być cukrowy (tak jest napisane na opakowaniu), ale summa summarum jest solny, bodajże bez grama cukru. Przetestowałam wszystkie wersje na sobie, niestety wszystkie mnie podrażniły :(.
OdpowiedzUsuńO to nieźle mi służy ten zielony skóra piękna jest
UsuńA pachnie też interesująco
Ja mam Welness& Beauty z Mango i olejkiem(chyba kokosowym???). Jest cudowny i pachnie taaaaak słodko :) Trzecia wersja(biała) jest z masłem shea. Zastanawiałam się nad kupnem tego z zieloną herbatą i pewnie kupię go jak tylko skończę obecny :)
OdpowiedzUsuńmangoo damn biere!
UsuńHmmm.. Zainteresował mnie Bioderma Sensibio H2O do demakijażu. Ostatnio mój płyn nie daje sobie rady z bazą bazą pod cienie, itp. co jest bardzo denerwujące.. A skoro Ty jesteś zadowolona z owego płynu to może i ja też będę, ponieważ też mam skórę wrażliwą. ;>
OdpowiedzUsuńMicel z Biodermy to prawdziwy klasyk. Mi też pasował, choć teraz rzadko po niego sięgam. Nowa linia Rossmana W&B intryguje. Muszę coś wrzucić przy okazji do koszyka.
OdpowiedzUsuńMicel z biodermy jak się okazało dla mnie to średniaczek -zwyklaczek. Nic specjalnego ;/
OdpowiedzUsuńJedynie to znam Biodeme jest swietna
OdpowiedzUsuńJa biodermę zamieniłam na lorela ideal soft - tańsza wersja :)
OdpowiedzUsuńbardzo zainteresowałam mnie krem pod oczy od Etre Belle, Moje okolice oczu są bardzo wymagające i zauważyłam, że kosmetyki głęboko nawilżające lepiej likwidują mi cienie niż te likwidujące cienie pod oczami.
OdpowiedzUsuńTa pianke do golenia musze kupic, tak samo jak ten zel z bbw, w krk tez by mogli otworzyć sklep. Wiesz jak pięknie schnie vanilla rum?!
OdpowiedzUsuńCiekawe kosmetyki, niestety większości z nich nie znam :) Jestem bardzo ciekawa peelingu z Rossmanna, bo czytałam już sporo dobrego o poprzedniej wersji zapachowej.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A