Witajcie
Dziś kąpielowa notka z EcoHysterią. Z kosmetykami tej firmy spotykam się po raz drugi, za pierwszym razem był to szampon do włosów o którym możecie poczytać TUTAJ. Jeśli śledzicie naszego bloga, to dobrze wiecie, że nie przypadł mi do gustu. A jak było z żelem pod prysznic o zapachu kokosowo-ananasowym? Przekonacie się czytając dalszą część notki.
Zmysłowy, egzotyczny i rozpalający żel prysznic.
Latynoamerykańskie rytmy zabrzmią dla Ciebie, a Twoje serce
będzie bić w rytmie gorącej samby.
Organiczny ekstrakt kokosu tonizuje skórę i napełnia ją
energią, sok ananasa odżywia, a mleczne proteiny nadają skórze niesamowitą
gładkość i świeżość.
Produkt nie zawiera:
parabenów, SLS, SLES, produktów z przerobu ropy naftowej,
PEG, glikoli, chemicznych filtrów promieniowania UV, ftalanów, etanoloamin,
formaldehydów, silikonów, lanoliny.
Zalety produktu:
Zawiera certyfikowane składniki organiczne: organiczny
ekstrakt kokosu, organiczne masło shea
Atrakcyjny, słodki aromat legendarnego koktajlu „Pina
colada”
Tonizuje i odżywia skórę, dodając jej gładkości i świeżości
Sposób użycia:
Niewielką ilość żelu za pomocą gąbki okrężnymi ruchami
nanosimy na ciało. Zmywamy wodą.
Skład INCI: Aqua with infusions of: Aqua with infusions of:
Organic Cocos Nucifera (Coconut) Fruit Extract (organiczny ekstrakt kokosa),
Organic Вutyrospermum Parkii (organiczne masło shea), Ananas Sativus
(Pineapple) Fruit Juice (sok ananasa), Hydrolyzed Milk Protein (mleczne
proteiny); Magnesium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Chloride,
Glycerin, Lauryl Glucoside, Stearyl Citrate, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid,
Sorbic Acid, Parfum, Citric Acid.
Cena: ok. 25zł/200ml
Żel o dość gęstej treściwej konsystencji, który ciężko wychodzi z butelki. Pewnie dlatego producent wyposażył produkt w wygodną pompkę ułatwiającą życie podczas kąpieli pod prysznicem. Kremowy żel o zapachu mlecznego shake'a z dodatkiem kokosa i ananasa. Przepięknie pachnie nie tylko podczas kąpieli, ale także pozostaje na skórze tuż po niej. Żel ładnie się pieni i myje skórę, natomiast po kilkukrotnym użyciu moja skóra stała się przesuszona i podatna na podrażnienia. Po tygodniu niestety skóra zaczęła mnie strasznie swędzieć. Może moja opinia o tym produkcie będzie bardzo sceptyczna, ale jak wiecie moja skóra jest bardzo kapryśna i rzadko który żel pod prysznic nadaje się dla niej. Tym osobom które nie maja problemów, sądzę że przypadnie do gustu. Natomiast tym którzy mają takie problemy jak ja, nie polecam. Chyba jedynie żele z Balei są w stanie mnie zadowolić i tylko ich będę używać. Tak więc przygoda z Eco Hysterią dobiegła końca i już nigdy nie powróci.
A Wy jakie macie doświadczenie z tą marką? Jak sprawdzają się u Was te kosmetyki? A i zapomniałabym o dostępności. Oczywiście są to kosmetyki rosyjskie więc nie dostaniecie ich w polskich sieciowych drogeriach. Ale online na pewno znajdziecie wiele sklepów które posiadają rosyjską czy niemiecką chemię.
A.
W ogóle nie kojarzę tej marki ...
OdpowiedzUsuńZnam rosyjskie kosmetyki, ale ta marka gdzieś musiała mi umknąć ;-)
OdpowiedzUsuńzaciekawiłaś mnie nim i to bardzo :)
OdpowiedzUsuńnie znam, ale moja skóra pewnie by go polubiła
OdpowiedzUsuńja trochę się obawiam rosyjskich kosmetyków, pozostanę przy polskich;)
OdpowiedzUsuńmmmmmuszę go mieć!
OdpowiedzUsuńja miałam ten kremowy żel w wersji cukierkowej, słodki apetyczny i kuszący
OdpowiedzUsuńFajnie, że ma pompkę, ale jeżeli przesusza to zdecydowanie nie dla mnie.
OdpowiedzUsuń