Dziś troszkę o demakijażu, który ma miejsce u każdej z nas i jest tak naprawdę podstawą każdej pielęgnacji twarzy. Odpowiednia pielęgnacja może zdziałać cuda, wystarczy że dobierzecie odpowiednie produkty i nie potrzebne Wam będą dodatkowe wspomagacze w postaci dermokosmetyków czy też leków dermatologicznych. Oczywiście mówię tu o codziennych zwykłych przypadkach, gdzie ingerencja lekarza nie jest nam potrzebna. Aby dobrze oczyścić twarz przed nałożeniem kremu, potrzebujemy odpowiedniego produktu do demakijażu. Na pomoc przychodzą nam mleczka, płyny dwufazowe i te zwykłe, ale również i micele które cieszą się coraz większą popularnością. Dziś o jednym z nich, jest to Avene z wodą termalną.
Płyn Micelarny Avene Usuwa makijaż i oczyszcza skórę. Działa kojąco i łagodząco.
Korzyści
Usuwa makijaż: Jego aktywne substancje powierzchniowo czynne
w postaci miceli delikatnie oczyszczają twarz. Jest tak delikatny, że można
stosować go do demakijażu oczu.
Nawilża*: Wzbogacony w aktywne substancje nawilżające
dostarcza skórze uczucia świeżości.
Koi: Woda termalna Avène, kojąca i zapobiegająca
podrażnieniom, zapewnia Twojej skórze natychmiastowe uczucie komfortu.
* Wierzchnie warstwy skóry
Czy jest dla mnie ?
Płyn micelarny jest szczególnie polecany do skóry wrażliwej.
Sposób użycia:
Nałóż Płyn przy użyciu płatka kosmetycznego na skórę twarzy,
oczu i ust.
Płyn micelarny nie wymaga spłukiwania.
Cena: ok 40 zł/400 ml
Skład:
Produkt ten zakupiłam w promocyjnej cenie niecałych 30 zł w SuperPharm. Nigdy nie miałam żadnego produktu z tej firmy i jak to ja sroka chciałam spróbować czegoś nowego. Więc włożyłam micelka do koszyka i wróciłam z nowiuśką 400 ml buteleczką, pełna podniecenia i chęci użycia już teraz. Płyn zamknięty jest w plastikowej butli ze standardowym zamknięciem, które nie bardzo przypada mi do gustu, bo zazwyczaj zużywam za dużo produktu na raz i rozlewam go nie tylko na wacik ale i też na palce.
Jak widać micel pieni się dość mocno, a do tego ma intensywny zapach nie przypominający mi w sumie niczego, taki chemiczny kremowy nie wiadomo co to. A jak ze zmywaniem? Dobrze daje sobie radę z podkładem, ale z tuszem nawet tym niewodoodpornym nie daje sobie rady. Robi pandę, nie mówiąc już o kredkach czy eyelinerach jakby jeszcze bardziej wzmacniał tusz i wżerał się w skórę. Ponadto podrażnia mi strasznie oczy i szczypie niemiłosiernie. Chyba nie miałam do tej pory tak tragicznego micela z wyższej półki jak ten. Tołpa z Biedronki przy nim to hit wszech czasów. Ponadto po użyciu pozostawia lepką warstwę i trzeba umyć buzię natychmiast. Raz nie umyłam buzi po tym micelu i obudziłam się z zapchanymi porami na drugi dzień rano. Na szczęście nie podrażnia mi twarzy gdy go zmywam, więc muszę przetrwać i zużyć całą wielką butlę, bo szkoda mi kasy.
Za takie pieniądze spodziewałam się czegoś lepszego, co mogłabym Wam polecić. Niestety jest wręcz przeciwnie. Totalna klapa za odczuwalną kwotę.
Nieźle... Pamiętam jak był niedawno w promocji w superpharm, nawet już miałam go w koszyku ale w końcu zrezygnowałam... I chyba lepiej ;) Mam nadzieję, że chociaż szybko się skończy ;)
OdpowiedzUsuńzostała mi jeszcze połowa :/ nalewam na wacik jak najwięcej :D
UsuńJak ja sie cieszę, ze go jednak nie kupiłam!!
OdpowiedzUsuńJa mam tak zawsze z kosmetykami Avene, są bardzo drogie a pożytku nie ma z nich żadnego ;/
OdpowiedzUsuńza taką cenę taki badziew, eh
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji używać, mogę siię tylko z Tobą zgodzić, ufając na słowo heh :)
OdpowiedzUsuńa ja się przyznam, że w ogóle pierwszy raz go widzę :P może i dobrze :D
OdpowiedzUsuńi oby ostatni
Usuńnie dość że drogi to... hehhhh szkoda pieniędzy jak widzę
OdpowiedzUsuńnie miałam ale drogi a taki bubel! :)
OdpowiedzUsuńWiolka-blog KLIK
nie miałam, ale szkoda, że okazał się taką porażką
OdpowiedzUsuńKiedyś bardzo lubiłam ten płyn micelarny, jednak przy ostatnim powrocie do niego, również podrażniał mi oczy i ich okolicę
OdpowiedzUsuńKiedyś chciałam go kupić, a później o nim zapomniałam i w końcu nie pojawił się u mnie. Po Twojej recenzji już go nie chcę ;)
OdpowiedzUsuńDrogi i beznadziejny. Kiedyś chciałam go kupić, dobrze że się rozmyśliłam ;)
OdpowiedzUsuń