Która z nas nie poszukuje tuszu idealnego? Ja już w sumie go znalazłam, ale jak każda kobieta często sięgam po coś nowego, aby znów przekonać się że powrócę do starego produktu, choć czasem pojawia się moment że ta nowość zastępuje starego poczciwego pewniaka. jak będzie dzisiaj, czy przypadnie mi do gustu nowość od Avon Polska?
Tusz do rzęs Aero Volume
Jest to najlżejszy tusz AVON, który pogrubia rzęsy. Dzięki
technologii "Zero Gravity" jego formuła zawiera cząsteczki wypełnione
powietrzem, a to sprawia, ze rzęsy są pogrubione, a jednocześnie lekkie i
uniesione. Do zachwycającego efektu przyczynia się również nowatorska
szczoteczka z długimi, miękkimi włóknami, która unosi rzęsy i równomiernie
pokrywa je tuszem.
Dostępne odcienie: Blackest Black, Black Brown, Black
Cena: 36
zł za 7 ml
Produkt zamknięty w niebieskim plastikowym i nieco tandetnym opakowaniu, ale Avon przyzwyczaił mnie już do tego typu zagrywek, w końcu ważne jest to co w środku a nie na zewnątrz. Ale sroczym okiem nie wygląda za ciekawie. Wewnątrz znajdujemy dość rzadki tusz ( ja wybrałam wersję czarną) który na początku niestety wychodzi wraz ze szczoteczką w nadmiarze i przez to brudzę sobie całe opakowanie. Po kilkunastokrotnym użyciu produktu jest już o wiele lepiej, bo i produktu mniej w środku. Szczoteczka syntetyczna, twarda jak skała i totalnie nieporęczna, za każdym razem gdy jej używam moja powieka jest brudna. A jak się ma ten efekt lekkości i pogrubienia jaki przedstawia nam producent? Mizerny, bo po pierwsze tusz nie unosi moich rzęs, a po drugie totalnie nie pogrubia. Chyba że nałożymy kilka warstw, raz tak spróbowałam i miałam totalnie posklejane rzęsy nie nadające się do pokazania ludziom. Efekt jest totalnie mizerny i mi nie podoba się wcale. Niestety po kilkugodzinnym wyjściu do ludzi, tusz zaczyna się osypywać, co jest bardzo denerwujące. Tani i nietrwały nie polecam nikomu i zastanawiam się nad opiniami innych blogerek które twierdzą, że tusz jest oszałamiający.
Rzęsy przed tuszowaniem:
Rzęsy po tuszowaniu:
Wystarczy spojrzeć na fotki i już wiadomo o co chodzi.
A.
Również nie rozumie ochów i achów na jego temat... :/ Tusz dosłownie nie robi nic z rzęsami poza pokryciem ich czarnym kolorem. Dodatkowo ta kwadratowa rączka, która po prostu wylatuje z dłoni :(
OdpowiedzUsuńJestem konsultantką Avonu ale tego tuszu nie cierpię i żałuję, że kupiłam! Zdecydowanie wolę stary SuperShock.
Nie miałam, wiec się nie wypowiem.
OdpowiedzUsuńJa od lat używam SuperShocka i jestem z niego zadowolona :)
Wyglada mega przeciętnie na rzesach... Całe szczęście nie widziałam pochwał na jego temat xd
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie lubiłam tuszy z AVON, zawsze piekły mnie od nich oczy i każdy jaki miałam się osypywał :/
OdpowiedzUsuńja również nie lubię tego tuszu, mogłabym malować się nim godzinę, a efekt jest żaden!
OdpowiedzUsuńja w ogóle nie lubię Avonu, a już w szczególności kolorówki
OdpowiedzUsuńmoim zdaniem trochę kiepsko wygląda. Nie miałam go, ale na pewno nie kupię. Może na innych rzęsach spisuje się lepiej? Skoro niektóre dziewczyny go zachwalają?
OdpowiedzUsuńefekt jest bardzo naturalny, u jednych lepiej się sprawdza a u innych gorzej. to normalne, tusz eveline, który był dla mnie niewygodny oddałam siostrze i ona jest nim strasznie zachwycona!
OdpowiedzUsuńfajnie, delikatnie podkreśla rzęski :) o to chodzi :)
OdpowiedzUsuńMam ten tusz i to jest po prostu masakra...Szkoda kasy na niego.
OdpowiedzUsuńMi efekt u mnie odpowiada, ale strasznie odbija się na powiekach w ciągu dnia.
OdpowiedzUsuńtuszu, odejdź :D
OdpowiedzUsuńa nie mialam go ;p
OdpowiedzUsuńTrochę mu daleko do ideału
OdpowiedzUsuńdobrze wiedziec nie skusze sie :))
OdpowiedzUsuńu mnie już ostatnie dni urodzinowego Konkursu, byłoby mi miło gdybyś zajrzała :)) mybeautyjoy.blogspot.co.uk/2014/05/urodzinki-konkurs-rozdanie.html Serdecznie zapraszam :))
Dobrze w takim razie, że się nie skusiłam :)
OdpowiedzUsuńJest beznadziejny moim zdaniem. Jedynym tuszem wartym uwagi z Avon jest supershock.
OdpowiedzUsuń