Witajcie
Dziś post pielęgnacyjny z firmą L'ambre dzięki której mogłam poczuć oliwkową moc na swojej skórze. Jak już dobrze wiecie, moja pielęgnacja wieczorna przede wszystkim bazuje na demakijażu i oczyszczaniu twarzy. Choć mam mieszaną idącą w kierunku tłustej, skórę i szukam w produktach pielęgnacyjnych zmniejszenia sebum i odtłuszczenia, to postanowiłam ostatnimi czasy odstawić wysuszające produkty i postawić na nawilżanie. Bo jak wiecie, nawilżanie to podstawa. I tak oto w moje łapki wpadły idealnie wpasowujące się produkty od L'ambre, firmy która ostępna jest dzięki sprzedaży poprzez konsultantów. Szczerze mówiąc, po raz pierwszy słyszałam o tej firmie i nigdy wcześniej nie spotkałam się z żadnym z jej konsultantów.
Pierwszym produktem jest Intensywnie pielęgnujący oliwkowy krem na noc dla cery wrażliwej i suchej.
Krem opakowany w szczelnym pudełeczku, zabezpieczony przed niechcianym otwierającym macaczem. To bardzo fajna sprawa, widząc że firma podchodzi profesjonalnie do konsumenta. A co firma ma do powiedzenia nam o zawartości produktu?
Cena:
25 zł
Pojemność:
80 ml
Skład:
A co sądzę o nim ja? Produkt zamknięty szczelnie w tubę o pojemności 80 ml. W środku znajdziecie białą emulsję i o lekkim zapachu lawendy i oliwek. Jest to leciutki zapach, który nie podrażnia naszych nosków. Ja osobiście wolę właśnie te lekkie zapachy w kosmetykach, a najlepiej jakby były bezzapachowe. Od zapachu są perfumy, a nie kremy. A krem sam w sobie jest bardzo leciutki i szybko się wchłania w skórę nie pozostawiając tłustego filmu. Świetnie nawilża skórę, przy tym nie podrażniając jej i dając ukojenie po demakijażu, który zazwyczaj podrażnia moją zaczerwienioną skórę. Nie zauważyłam jakiegoś wielkiego napięcia skóry, no i niestety końcówka składu mnie lekko przeraża, ale na szczęście nie zapchał mnie choć na dogłębne efekty trzeba poczekać troszkę dłużej. To co mnie w nim martwi, to niestety gdy budzę się rano mam jedna wielką błyszczącą się plamę na twarzy. Ale jak same widzicie krem jest dla suchej skóry, więc chyba powędruje w ręce mojej mamy. Na szczęście cena nie zwala z nóg i jest przystępna.
Drugim produktem jest nawilżające mleczko oliwkowe do demakijażu do skóry suchej i wrażliwej. Ja zazwyczaj używam do demakijażu oczu i twarzy płynu micelarnego. Najbardziej mi odpowiada i najlepiej radzi sobie z wodoodpornymi kosmetykami. Ale skoro miałam okazję wypróbować mleczko, to micel poszedł w odstawkę i zaczęłam moją przygodę z dawno niewidzianym w mojej łazience mleczku do demakijażu .
Tak więc czytajcie co nam producent naskrobał i milku na opakowaniu:
Pojemność:
120 ml
Cena:
28 zł
Skład:
I słów kilka wymagającej Agi:
No więc jedziemy, w opakowaniu znajdziemy zabezpieczone mleczko z zieloną zakrętką które otwiera sie tragicznie, ponieważ zakrętka rozwaliła się po pierwszym odkręceniu, a mianowicie dwuczęściowa plastikowa nakrętka się rozkleiła. A jeśli chodzi o zawartość, to wewnątrz znajdziemy lejącą się śmietankę w białym kolorze. Mleczko ładnie wylewa się z opakowania nie robiąc kleksów, ale jeśli zbyt mocno naciśniemy opakowanie, to niestety możemy wylać go zbyt duźo. A gdy mleczko wleje się do oka przy mocniejszym ścieraniu tuszu, to oooo mmmmmaaaaaammmoooo szczypie niemiłosiernie. Ze zmywaniem makijażu radzi sobie nieźle, z tym wodoodpornym także. Ale niestety muszę po nim przetrzeć twarz micelem, bo moja skóra wydaje mi się brudna i lepka. No cóż fajny produkt do zmycia cięższych przypdaków takich jak wodoodporne kosmetyki, ale nic poza tym. Cena w miarę przystępna, ale niestety produkt mało wydajny. Przydała by się pompka aby produkt można był łatwo dozować.
I tak oto skończyła się moja przygoda z L'ambre. Mimo, że seria produktów z oliwą z oliwek nie przekonała mojej tłustej skóry, to bardzo chętnie przetestowała bym kolejne serie np. antycellulitową. Szkoda tylko, że dostęp do tej firmy graniczy z cudem. A o L'ambre na pewno jeszcze ode mnie usłyszycie ponieważ tak jak widać było na pierwszym zdjęciu, w moje szponki wpadł także lakier do paznokci, czyli to co tygryski lubią najbardziej.
Buziaki -Aga
Lawenda + oliwa z oliwek to połączenie, które mnie strasznie zniechęca ;) Ale ja mam skórę mieszaną, więc takie cuda są raczej nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńWe would love for you to share your work on http://bellashoot.com/ Bellashoot is a social beauty network for beauty lovers around the world where you can share all things beauty with your friends! Simply upload your pictures and link them back to your blog!
OdpowiedzUsuńMiałam ten krem oliwkowy, ale mnie zapchał.
OdpowiedzUsuń