BhCosmetics- Malibu

Oj czekałyście Panienki i Panie na tą notkę dość długo. 

Myślę, że było warto. Bo miałam tym razem ciężki orzech do zgryzienia.
Preludium mieszanych uczuć. Poemat o ciężkich rozważaniach.


Ogólnie zabawka jest bardzo fajna- z punktu widzenia zamysłu wizualnego. Zajmuje mało miejsca ma spore lusterko kolory to taki zestaw podróżny - wakacyjno wiosenny.

Z drugiej strony stoi pigmentacja - która nie zadowala jeśli nie używasz bazy bądź zwyczajnie nie pokryjesz powieki korektorem by nanieść cienie na  rozjaśnioną powierzchnię.

I tu kolejny plus- bo jak już zbudujemy kolor- a w przypadku jasnych odcieni z palety bywa to rzeczą troszkę pracochłonną mamy do czynienia z boską rozcieralnością. Nie wiem czy to jakiś paradoks.. że jedna paleta ma z jednej strony plusy z drugiej minusy, które mogą odstraszyć?

Przyzwyczaiłam was jednak do wysokich walorów pigmentacji produktu i oduczyłam budowania koloru na rzecz innych plusów produktu.

Co najbardziej podoba mi się w tej palecie?

Róże i rozświetlacz. Dlatego to moim zdaniem idealna wakacyjna wyjazdowa paleta.

Jeśli chodzi o same swatche widać wyraźną różnice między matami a perłą- ale to chyba nic nowego.

Nie uważam tej palety za najlepszy produkt BhCosmetics, jednak też nie potrafię nazwać jej źle. 

Główną przyczyną jest absolutny brak osypywania się z pędzla i rozcieralność.

Podoba mi się też sam zamysł opakowania.

 A tu na poparcie mojej tezy makijaż wykonany paletą Malibu na powiece wyrównanej korektorem

Cena: 36,08 zł KLIK

Wysiliłam się dla was ostatkiem siło o 23 więc jak widać cudów nie ma jeśli chodzi o kreatywność czy wykonanie, ale kolory są.

Myślę, ze to paleta której nie musisz mieć, ale jeśli nie przeszkadza ci konieczność zbudowania koloru  będziesz z niej zadowolona.

Jeśli któraś z was posiada dajcie znać co o niej myślicie i czy podzielacie moje zdanie.