Do tej pory przyszło mi cieszyć się jedynie właściwościami produktów przeznaczonych do makijażu twarzy od The Balm. Nie potrafię czepiać się ich właściwości, a same opakowanie to moja wielka miłość. Paleta Balmsai z www.puderek.com.pl jest moją utratą dziewictwa w temacie cieni tej marki. Oczekiwania ogromne, cóż zachwalana pod niebiosa, idąca łeb w łeb z paletami cieni Zoeva skusiła i mnie kolekcjonerkę dobra kosmetycznego. Macając i smyrając odkryłam nawet lekkie podobieństwo do cieni Makeup Geek- głównie za sprawą spójnej kolorystyki, więc mamy kilka dostępnych w Polszy zamienników.
Jak wspominałam paleta ta oferuje nie tylko wysokiej jakości cienie, ale również zamienniki kolorystyczne cieni MUG,
Zamienniki Makeup Geek w palecie Balmsai:
Hang 10- Vanilla Bean
High Tide- Ice Queen
Dream Boat- Cinderella
Sandbar- Rockstar
Tubular- Homecoming
Big Khuna- Mermaind
Score- Preppy
Woodie- Mocha
Zbliżona kolorystyka i faktura co do jakości czy też komfortu użycia są różnice, niestety nadal MUG jest dla mnie niezastąpiony.
Nie wymieniłam czerni, bo jeśli waszym zdaniem to jest smolista czerń nie znacie smoły z spraski Corrupt Makeup Geek. Tak samo Stoked przypomina wizualnie w palecie Drama Queen z Makeup Geek, ale daleko mu do tego cienia, więc został również pominięty.
Ulubione cienie?
Ripper - brakowało mi tak głębokiego brązu
Kawabunga- niby to zgniła zieleń niby to brąz ciekawy odcień
Score- Mistrz w załamaniu powieki
Co do jakości cieni jestem zadowolona z całej palety, ale niektórym cieniom mam jak zwykle coś do zarzucenia, cudów nie ma bez krytyki postu nie będzie. Surifari jest może napigmentowany, ale łapie słabą przyczepność z powieką. Jasne cienie są przyzwoite- na powiece przygruntowanej korektorem można serio poszaleć.
Aplikacja i blendowanie bardzo w porządku, cienie nie wycierają się w trakcie rozcierania- tzn nie tracą na nasyceniu i trzymają na powiece przez cały dzień. Przy złym doborze pędzla możliwe osypywanie się cieni, w małych ilościach- powiem tak zauważyłam, że coś mi się osypało dopiero na zdjęciach makro. Gołym okiem nie byłam w stanie dojrzeć tej osypki.
Dobór kolorystyczny całkiem trafiony to paleta Day to Night z możliwością dodania akcentu kolorystycznego lub wykonania letniego makijażu w kolorze. A co za tym idzie właścicielce pozostawia dość duże pole do popisu.
Te cienie preferują rozcieranie pędzlami o włosiu naturalnym.
To z pewnością nie jest paleta dla początkujących. Mocna pigmentacja i brak umiejętności- macie już przed oczami tą wizję makijażu ? Bo ja tak. Ręka przyzwyczajona do niższej pigmentacji potrzebuje kilku o ile nie kilkudziesięciu podejść by dać sobie radę z kolorami intensywnie napigmentowanymi.
W opakowaniu znajdziecie również 2 dziwne urządzonka mające służyć nam przy malowaniu kreski czy uzupełnianiu brwi. Bo chyba zapomniałam dodać w palecie znajdują się 3 cienie dedykowane właśnie tej czynności. Więc poza makijażem oka samego w sobie macie z głowy uzupełnianie brwi.
Wróćmy jednak do tych dziwnych przedmiocików dla których nazwy mój umysł nie był w stanie znaleźć. Jedyne zastosowanie jakie przychodzi mi do głowy to użycie jednego z elementów w celu zabezpieczenia dolnej powieki przed osypywaniem się cieni- czyżby The Balm sugerowało w ten sposób osypywanie się cieni?
W sumie jeśli tak przemyśleć sprawę 115,90 za 18 cieni to nie aż tak dużo 6,4 za cień, więc nawet taniej niż kupując wkłady Hean- którym daleko do jakości tej palety.
Była by ideałem gdyby zamiast fioletów miała w sobie oranże.- ale teraz przemawia przeze mnie czysty egoizm- w końcu oranże to kolory posiadaczek niebieskich oczu:P
Jestem na tak i marzą mi się kolejne palety The Balm. Śmiało polecę.
Paletę Balmsai możecie nabyć TU KLIK
A na koniec jeszcze makijaż przy użyciu tej paletki.
Makijaż i kolory w tej palecie są piękne, szkoda jednak, że idealna nie jest i jednak zostawia trochę do życzenia ;)
OdpowiedzUsuńJa mam zbyt wysokie kryteria porównawcze. Muga nie przebije nic póki co jak dla mnie.
Usuńchoć czerń muga jeśli nie wpracujesz w pędzel i nabierzesz za dużo też potrafi zrobić kuku więc wystarczy mieć na nią sposób i będzie ideałem
Tak czy siak makijaż rewelacja ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie ta paleta ma zestawienie kolorów idealne.
OdpowiedzUsuńja niebieskości zamieniła bym oranżami bo kocham- taki mały egoista
OdpowiedzUsuńMakijaż powala! Kocham takie połączenia cielistego i brązu, jak dla mnie ideał!
OdpowiedzUsuńSuper jest ta paleta i na pewno sobie ją kupię w tym roku :D Cień Ripper kojarzy mi się z chesapeake stripper XD
OdpowiedzUsuńHAHAHHAHA to było moje 1 skojarzenie na widok nazw <3 hanny zawsze z nami <3
Usuńśliczne kolorki a makijaż istne cudo :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny makijaż! :D Kuszą mnie te paletki!
OdpowiedzUsuńTa paleta będzie idealna na jakieś wyjazdy bo ma w sobie wszystkie te cienie których można użyć w makijażu dziennym jak i wieczorowym i wakacyjnym. Jejuuu ale kusisz tą paletą...muszę się jakoś opanować przed jej zakupem ;p.
OdpowiedzUsuńDzięki za post. A makijaż jak zwykle super. Pozdrawiam.
Bankowo jeszcze będę nią malowała więc będzie na co paczeć.
UsuńKolory na prawdę fajnie dobrane, szkoda, ze nie maja jakości MUG, ale mimo wszystko kusząca propozycja ;)
OdpowiedzUsuńNo niestety Marlena pieści cienie do perfekcji i nic tej jakości nie przebije.
Usuńeeeeeeeee
OdpowiedzUsuńdużo wkładów Hean jest lepszej jakości niż te tutaj :) te po prostu mają pożądane logo ;)
Logo logiem, ale na to czy cień jest lepszy czy gorszy wiele czynników się składa hean są lepsze od inglota jak dla mnie ale konsystencja i to jak cień pracuje na powiece zmienia postać rzeczy
UsuńHean można zrobić sobie sieczkę jeśli ktoś nie umie rozcierać tym nie tak samo mugami plam nie idzie zrobić cienie same się blendują. a jeśli malujesz zarobkowo szukasz cieni które usprawniają ci pracę sprawiają że szybciej kończysz robotę by zwyczajnie w czas który poświęcasz na dane czynności wpisać kolejnego klienta.
Fajnie, że kolorystyka umożliwia zamienną akcje z mugiem choć do muga to każdej marce daleko Mac to szajs zwłaszcza jasne maty mimo ze ma najmilszą konsystencję tak drobno zmieloną że noszenie to przyjemność. Ale budowa koloru to już sraczka total.
Dobre blendowanie to może być argument, choć jak ktoś ma smykałkę poradzi sobie ze wszystkim :)
UsuńPiękne kolorki cieni,a makijaż super:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPiękny makijaż :))
OdpowiedzUsuńCudowny makijaż;)
OdpowiedzUsuńPaletka mnie nie kusi, ale makijaż piękny ;)
OdpowiedzUsuńMakijaż - fantastyczny!
OdpowiedzUsuńPaletka też mi się podoba - fajne zestawienie kolorów - bardzo uniwersalne!
ładny makijaż, a kolory w paletce niektóre mi się bardzo podobają
OdpowiedzUsuńPatrząc na paletkę stwierdziłabym, że kolory w większości nie dla mnie, ale Ty przy ich pomocy wyczarowałaś piękny makijaż! Aż miło popatrzeć! ;)
OdpowiedzUsuńJakoś nie przepadam za gotowymi paletami ;) O wiele bardziej wolę skompletować sobie coś idealnego dla siebie w Inglocie ;)
OdpowiedzUsuńkolor PIPELINE jest przepiękny.. o matko!
OdpowiedzUsuńa kolorek na ustach też świetny :)
Przepiękna paleta :)
OdpowiedzUsuńTa paletka 'chodzi' już za mną jakiś czas :D Tak samo jak Balm Jovi :)
OdpowiedzUsuńTeż właśnie zrobiłam recenzję tej paletki, jeśli ktoś chce więcej zdjęć itp. ;) Ja uwielbiam tu cienie do brwi. http://dreamyface.kkubicka.com/2015/02/16/recenzja-thebalm-balmsai-paleta-cieni-do-powiek-i-brwi-z-szablonami/
OdpowiedzUsuń