Róż to taki fajnie wymyślony gadżet który potrafi zadziałać cuda na naszych licach. nawet najbardziej zaspana czy blada twarz przy użyciu muśnięcia pędzlem z różem, ożywi i doda zdrowego looku każdej twarzyczce. Ja staram się wybierać te spokojniejsze odcienie, ponieważ w różowych różach wyglądam jak babuszka ze straganu. Dlatego też, wybieram odcienie wpadające w brzoskwinie, ciemny przybrudzony róż, albo pomarańcz. Takie kolory najbardziej pasują do mojej urody. Podobno dobrze dobrany kolor różu to taki, który odcieniem przypomina kolor naszych ust. Dziś chcę Wam przedstawić cudaka który jest takim właśnie przybrudzonym różem, wpadającym lekko w brąz - jest to Deni Carte o numerze 10.
Miękki i lekki róż do policzków odmładza, rozświetla cerę,
uwydatnia kości policzkowe i wyszczupla twarz, a także dodaje jej ciepła.
Dzięki innowacyjnej formule łatwo się rozprowadza, nie tworzy smug i plam.
Szeroka gama kolorystyczna 15-u odcieni umożliwia wykonanie makijażu na różne
okazje. Róż cechuje bardzo duża wydajność i trwałość do 10 godz. Do aplikacji
polecamy pędzel HB 12, LUX-36
Cena 11,30 zł/3g
INGREDIENTS: TALC, CARMINE, IRON OXIDE, MICA, TIN OXIDE,
TITANIUM OXIDE, KAOLIN, POTATO STARCH, CI 15850, CI 19140, CI 45380, CI 77007,
CI 77491, CI 77492, CI 77499, CI 77742, ZINC STEARATE, DIMETHICONE, CI 77891,
PENTAERYTHRITYL TETRAISOSTEARATE, ETHYLHEXYL STEARATE, LANOLIN, SORBITAN
MONOISOSTEARATE, ACETYLATED LANOLIN ALCOHOL, CETYL ACETATE, OLEYL ACETATE,
STEARYL ACETATE, ISOCETYL STEAROYL STEARATE, PARRAFINUM LIQUIDUM,
PHENOXYETHANOL, PARFUM, METHYLPARABEN, ETHYLPARABEN, PROPYLEN GLYCOL, ALPHA
ISOMETHYL IONONE, BENZYL SALICYLATE, CITRONELLO, COUMARIN, HEXYL CINNAMAL
Produkt zamknięty w plastikowym okrągłym zakręcanym pudełeczku. jak to zwykle bywa w przypadku polskich produktów, mizernie wykonane opakowanie, które przy najbliższej okazji łamie się gdy za mocno odkręcimy bądź zakręcimy produkt. Jak widać pudełko nie jest w zbyt dobrym stanie leżąc pośród innych mazideł w kosmetyczce. Wewnątrz znajdziemy prasowany cień o bardzo drobnej konsystencji, z logiem firmy. Róż jest mocno napigmentowany, więc należy uważać z jego nakładaniem, ale możemy stopniowo dokładać koloru aby nie zrobić sobie nim krzywdy.
Kolor, który Wam dziś pokazuję możecie użyć na policzki, ale równie dobrze sprawdzi się jako bronzer pod kości policzkowe. Na potrzeby zdjęć użyłam dość dużej ilości aby był widoczny kolor na zdjęciu, ale na co dzień nakładam o wiele mniejszą ilość. Róż utrzymuje się cały dzień na moich policzkach, nie robiąc plam. Nie wchodzi w reakcję z podkładem, czego bardzo się obawiałam aby nie mieć ceglastego koloru na twarzy. Jest to mój pierwszy produkt tej firmy i mam nadzieję, że nie ostatni ponieważ jakość i cena są naprawdę godne uwagi.
Niestety nie widziałam produktów tej firmy stacjonarnie, ale jeśli macie gdzieś obok swojego miejsca zamieszkania małą dobrze wyposażoną osiedlową drogerię, to na pewno znajdziecie jakiś produkt tej firmy. Jelsi nie znajdziecie ich tak jak ja, to zapraszam do sklepu internetowego który łatwo znajdziecie googlując nazwę na swoich komputerach, tabletach czy komórkach. Żyjemy przecież w dobie internetu i zakupy przez internet to dla nas wszystkich codzienność.
A.
Matko, ale Ty pracowita, że jeszcze recke dzisiaj napisałaś. :) ja nie miałam tymi kosmetykami styczności do tej pory... Wesołych świat!
OdpowiedzUsuńNo nie wiem, dla mnie to niestety nie wygląda zbyt dobrze. Patrząc na zdjęcie, coś mi się wydaje, że jest suchy jak wiór i pyli :/ Raczej się nie skuszę ;)
OdpowiedzUsuńno róż w kremie to nie jest ;)
UsuńBardziej to bronzer chyba :) Ja bym go bardziej tak używała :) Ale prezentuje się dość fajnie :)
OdpowiedzUsuńJest całkiem, całkiem. Mam od nich róz i jest fajny, tylko kolor bym inny dokupilam : )
OdpowiedzUsuńNo na róż to za bardzo nie wygląda, zdecydowanie wybrałabym opcję użycia go jako bronzera ;)
OdpowiedzUsuńAle tak to specjalnie mnie nie zainteresował ;)
jak dla mnie to bardziej bronzer i ma całkiem ciekawy kolorek :)
OdpowiedzUsuńFajny ten róż :)
OdpowiedzUsuńKolor jak dla mnie nijaki, jakoś mnie nie przekonuje. I wolę bardziej satynowe wykończenia :)
OdpowiedzUsuńRóż stosuję od święta:) Znacznie gustuję w bronzerach. Może dlatego, że różem nie umiem się posługiwać:)
OdpowiedzUsuńnie podoba mi się - widać po brudnym opakowywaniu, że strasznie pyli a ja tego nie lubię
OdpowiedzUsuńTaki wydaje mi sie bardzo cielisty :) W sam raz do dziennego makijażu :)
OdpowiedzUsuń