Wrzosowe klimaty na paznokciach

Pomyśleć, że tak długo zbieram się do tego posta. Dziś zobaczycie 5 kolorów lakierów KOBO które skradły mi serce. Wrzosowe klimaty bardzo przypadły mi do gustu nie tylko w temacie home designu, bo jak wiecie mam w mieszkaniu kilka doniczek z wrzosami które niestety zaczynają powoli zasypiać na zimę. Nie wiem czy ja może nie mam ręki do roślin czy po prostu już ich pora, ale chyba długo nie postoją. Znów odbiegam od tematu. Jest godzina 12 a ja nadal nie mogę się obudzić. 

Jeśli chodzi o jakość lakierów KOBO odpowiada mi ich trwałość i stopień krycia . Przy grubszej warstwie można uzyskać kolor nawet po jednym podejściu. Trzymają się w moim przypadku do tygodnia z lekkim odpryskiem klasycznie na kciuku i palcach wskazujących. Nie wiem czemu zawsze tam odpryskują mi lakiery ale ok. Jedyne co nie pasuje mi w tych laxach to pędzelek. Na opakowaniu widnieje napis płaski pędzelek- co od razu kojarzy mi się z lakierami z Golden Rose i tym fenomenalnym szerokim płaskim pędzelkiem którym jednym niepociągnięciem dajemy radę pokryć cała płytkę. Ale niestety w środku nie uraczysz takiego cuda. Pędzelek może i płaski jest ale zbyt wąski i trzeba się trochę namachać zanim pokryjesz cała płytkę- a pamiętajcie moje są dość małe, dlatego już wyobrażam sobie jak wkurzają się przy malowaniu posiadaczki dużej płytki.

Ha a jednak odnalazłam zgubę. Zwiedzała regał przy kanapie, bo ostatnio malowałam paznokcie oglądając film.
od kciuka: 56 Heather Valley, 44 Fantasy, 58 Radient Orchid, 59 Playfull Pink, 57 Cherry Blossom Festival

Gdyby zmienili formę pędzelka było by idealnie. Chciałam wam grzecznie podać numerki, ale z tego co widzę już ktoś zaprzyjaźnił się z jednym z kolorów. Oj tam wpadniecie do drogerii Natura i poznacie kolory. Ostatnio noszę się właśnie w taki sposób, bo nie mogę zdecydować się na jeden kolor.