Opowieści o Hean ciąg dalszy

Zaraziłam blogosferę cieniami Hean. Co zrobić niska cena i wysoka jakość kuszą. Tak samo uniwersalny rozmiar sprasek cieni jak i możliwość zakupu wkładów.

"Wróbelki mi wyćwierkały", że szykujecie się do zakupów i potrzebujecie swatchy kolejnych cieni. No to jestem Blogowy Hero- pomęczę się nocą by zaspokoić waszą ciekawość.

Jest godzina 23:43- Po uporaniu się z zdjęciami odnotuję swoje osiągi w dziedzinie cykania swatchy oraz pisania notki- Wish me luck! Chcę dziś trochę pospać.

 808, 503, 556, 506,831, 825

 830, 509, 502, 827, 810, 824

 805, 557, 826, 823, 828

Co kocham w cieniach Hean? Cenę pigmentację i brak osypywania się w trakcie wykonywania makijaży- lubią pędzle z włosia naturalnego. Świetnie się blendują.

845, 877, 878,864, 870, 815

 4e, 879, 885, 509, 858, 884

Jasne cienie trochę zlewają się z odcieniem mojej skóry, ale na powiece pracują świetnie.
Cała kolekcja cieni Hean w jednym miejscu. Prośba spełniona- Jestem bohaterem na własnym blogu.

Nie raz zachwalałam, to cienie na każda kieszeń. Które za sprawą nieskromnej mnie polubiło mase blogerek i  czytelniczek. Mam nadzieję, że to nie koniec mojej kolekcji oraz nie ostatnia notka ze swatchami cieni tej marki.

Tak kocham Hean i jestem pewna, że też je polubicie. Podpisuję się pod tym- jak trzeba nawet własną krwią za tą opinię nie pójdę do piekła.

Uwaga jest 1:30- Mogę iść spać. Macie co czytać.

Skuście się choć na jedno kółeczko. 7,99 i przekonacie się same

Pozdrawiam Klau